To będzie tak naprawdę spotkanie dwóch „gigantów”. Jeden „gigant” - bo jest „na gigancie” - uciekł z Polski, bojąc się przegranych wyborów. Drugi, Borys Budka, to „gigant” intelektualny - widzimy, jak się kończy jego kariera jako przewodniczącego Platformy - mówi portalowi wPolityce.pl europoseł PiS Dominik Tarczyński o spotkaniu Donalda Tuska z Borysem Budką.
CZYTAJ TAKŻE
Czy Budka jutro pożegna się z funkcją przewodniczącego Platformy Obywatelskiej? Nasz rozmówca ocenił, że tak naprawdę ten polityk przewodniczącym nigdy nie był.
Borys Budka nigdy nie był przewodniczącym PO. To znaczy, oczywiście był nim na papierze, został wybrany, a tak naprawdę raczej „namaszczony”. Był pewnego rodzaju „eksperymentem”, jak pan Olechowski mówił o projektach referendów z podpisami Polaków, które nie zostały przez Platformę potraktowane poważnie.
— wskazał Dominik Tarczyński.
Budka był „eksperymentem”, którego czas się skończył, a teraz Donald Tusk przyjeżdża. To będzie tak naprawdę spotkanie dwóch „gigantów”. Jeden „gigant” - bo jest „na gigancie”, uciekł z Polski, bojąc się przegranych wyborów. Drugi, „gigant” intelektualny, Borys Budka - widzimy, jak się kończy jego kariera jako przewodniczącego Platformy.
— ocenił europoseł PiS.
Właściwie to cieszę się, że jeden z gigantów wraca, nie będzie się już chował i mam nadzieję, że zostanie dłużej niż tylko na kawkę. Drugi gigant: sondaże Platformy jakie są - każdy widzi. Mógłbym się więc naśmiewać z Donalda Tuska, który uciekł, mógłbym się naśmiewać z Borysa Budki, który doprowadził PO do takich wyników. Ale mówiąc bardzo poważnie, to ja bym bardzo chciał, żeby Borys Budka dalej był przewodniczącym PO, bo dzięki temu nie ma żadnych szans na to, że Platforma zdobędzie w Polsce władzę.
— stwierdził Tarczyński.
Czego możemy się spodziewać po zapowiadanym powrocie Tuska, a przede wszystkim - czy do tego powrotu tym razem dojdzie?
Można spodziewać się tego, że Donald Tusk wpadnie na kawę i będzie znowu uciekał. Wróci tam, gdzie czuje się bezpieczny, czyli na brukselskie salony. Jedyny obraz, jaki pamiętamy, to blady i spocony Tusk, który wyszedł z debaty prezydenckiej i powiedział: nie dałem rady. I tak już od lat nie daje rady i nie da rady, bo Polacy w wyborach wielokrotnie powiedzieli jego formacji: nie. Powiedzieli Platformie „nie chcemy was”.
— wskazał europoseł PiS.
Tusk wpadnie na kawkę, będzie udawał swój powrót, a tak naprawdę znów powróci na salony brukselskie, gdzie czuje się bezpieczny, „otulony”. Tam czuje się osobą, której nic nie zagraża. Donald Tusk to polityk, który de facto nie poczuwa się do żadnej odpowiedzialności i tam mu jest dobrze. Nic z tego nie wyniknie, tak jak z wystąpienia Trzaskowskiego w Gdańsku i wielu innych wydarzeń, które są pompowane do wielkich rozmiarów.
— ocenił.
A potem te balony pękają i nawet confetti z nich nie leci. Nie przykładałbym do tego jakiejś nadzwyczajnej wagi, bo to jest kolejny event, z którego nie wyniknie absolutnie nic ważnego dla polskiej polityki
— podsumował Dominik Tarczyński.
Not. Joanna Jaszczuk
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/554675-tylko-u-nas-budka-straci-stolek-tarczynski-komentuje