Poseł Platformy Obywatelskiej, Michał Szczerba jest zwolennikiem zjednoczonej opozycji. W wywiadzie dla „Dziennika Gazety Prawnej” wyznał, że wierzy w utworzenie wspólnego rządu KO, PSL oraz Polski 2050 Szymona Hołowni. Jak twierdzi, o zjednoczeniu opozycji wyborcy marzą już od protestów pod Sejmem z 2016 r. Oprócz tego Szczerba przekonuje, że w Platformie jest miejsce dla każdego, a powrót Donalda Tuska czy nowa inicjatywa Rafała Trzaskowskiego nie mają na celu rozbicia partii, tylko jej wzmocnienie.
CZYTAJ TAKŻE:
W wywiadzie dla DGP Szczerba chwali się, że jest „wartością dodaną” projektu o nazwie Platforma Obywatelska. Jak przyznaje, bez partii byłoby mu trudniej, dlatego od 20 lat jest wierny Platformie.
Na co czeka Szczerba?
Poseł przyznał, że czeka nie tyle na samego Donalda Tuska, co na zwycięstwo swojego ugrupowania. Atakuje PiS, sugerując, że pod rządami partii Jarosława Kaczyńskiego Polska stała się „krajem wielkiej korupcji, polityczno-mafijnych układów, z których tworzą się nowe elity gospodarcze”. Szczerba wskazał, że jeżeli Platforma przegra w najbliższych wyborach, „nie będzie co zbierać”. O przegraną Rafała Trzaskowskiego w wyborach prezydenckich Michał Szczerba oskarża „propagandę TVPiS” oraz to… że lokalne struktury nie potrafiły zorganizować się na tyle, aby w komisji wyborczej był przedstawiciel komitetu kandydata Platformy.
Naszym celem jest nie tylko odsunięcie PiS od władzy, ale i zaproponowanie innej, lepszej wizji Polski. Uczciwej, włączającej i odbudowującej wspólnotę.
— przekonuje rozmówca „DGP”, choć po działaniach polityków PO nie widać, aby faktycznie zależało im na odbudowaniu wspólnoty. Nie mówiąc już o konkretnym programie.
(…)chciałbym żyć w kraju, w którym fajnie byłoby się zestarzeć i być szczęśliwym. Trudne to, kiedy nie ma wolności i demokracji, a władza czyha na nasze prawa.
— wyznaje parlamentarzysta, zaraz potem porównując Polskę do Białorusi, a w następnym pytaniu przekonując, że wcale tego nie robi.
„W Platformie zmieszczą się wszyscy”.
W długim wywiadzie pojawił się także temat powrotu Donalda Tuska do polskiej polityki, jak również inicjatywy prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego, który organizuje Campus Polska Przyszłości i nikt, nawet w samej Platformie, nie wie do końca, czemu mają służyć tego rodzaju inicjatywy. Coraz częściej pojawiają się teorie, że Trzaskowski chce zdystansować się od swojej partii.
Pytany o inicjatywy Trzaskowskiego oraz powrót Tuska, Szczerba ocenił, że życzyłby sobie, aby PO była bardziej otwarta na „szerszą formułę”.
Kiedy Donald Tusk chce pomagać, to się go zaprasza do współpracy. Kiedy Rafał Trzaskowski chce przyciągnąć młodych ludzi do polityki, do opozycji demokratycznej, to się mu w tym kibicuje i wspiera
— wskazał rozmówca „DGP”. Sugestie, że włodarz Warszawy chce założyć nową partię poseł PO określił mianem „teorii spiskowych”.
Naprawdę wszyscy się w tej naszej Platformie pomieścimy
— stwierdził Michał Szczerba. Jak zapewnił, liczy na partię silną i zwycięską, a do tego potrzeba współpracy.
Szczerba przekonywał, że po utracie władzy przez PiS trzeba będzie odbudowywać nie tylko instytucje, ale również wizerunek Polski na arenie międzynarodowej i Donald Tusk na pewno będzie w tym zakresie „nieoceniony”.
Wierzę, że w naszym wspólnym rządzie z Szymonem Hołownią i Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem
— powiedział.
Trzeba przyznać, że Szczerba ma w sobie wiele optymizmu. Niestety (albo w tym przypadku „stety”, bo trudno wyobrazić sobie taki rząd), różne wydarzenia w polskiej polityce pokazują, że opozycja raczej nie potrafi się zjednoczyć. Jest zbyt skłócona i skupiona na atakowaniu PiS, nawet w kwestiach fundamentalnych dla Polski.
aja/DGP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/554506-szczerba-o-po-jesli-przegramy-nie-bedzie-czego-zbierac