Ostatni wywiad Donalda Tuska, po którym wielu komentatorów oraz polityków Platformy Obywatelskiej przekonywało, że były premier teraz to już na pewno wraca, pokazał jak wielu z nich infantylnie i życzeniowo podchodzi do polityki.
Na dzień dzisiejszy nie wiadomo czy Tusk w ogóle zamierza do polskiej polityki wrócić, ani jaką rolę miałby pełnić, gdyby w końcu do tego doszło. Sami politycy Platformy nie mają na ten temat jednego zdania. Część z nich otwarcie przyznaje, że były premier powinien stanąć na czele partii zastępując Borysa Budkę, część widzi go w roli arbitra łączącego opozycję, a część z nieukrywaną drwiną przyznaje, że w żaden powrót Tuska nie wierzy. Ci, którzy do kolejnego odcinka serialu pt. „Powrót Tuska” podchodzą zdroworozsądkowo wiedzą również, że jego powrót mógłby być związany ze sporymi zmianami w PO, a to nie wszystkim może się podobać. Z pewnością beneficjentem takiego obrotu spraw nie zostałby Budka, ale i pozycja Rafała Trzaskowskiego sporo by ucierpiała. Gdyby do tego doszło, musiałby liczyć się z tym, że straciłby na rzecz Tuska miano lidera opozycji. Myślę, że sporo jest prawdy w doniesieniach medialnych o nerwowej reakcji otoczenia prezydenta Warszawy po ostatnim wywiadzie Tuska.
CZYTAJ WIĘCEJ: Budka nazywany Rockym III. „Bo w rok i trzy miesiące rozłożył PO”. Nerwowa reakcja środowiska Trzaskowskiego na wywiad Tuska
Ci, którzy jednak w powrocie Tuska widzą niechybne odrodzenie się Platformy i jej szybki powrót na zwycięski szlak, zdają się wierzyć, że samo zaangażowanie byłego premiera w polskie życie polityczne wystarczy. Że nie trzeba będzie ciężko harować i być może w końcu stworzyć przemyślany program wyboczy. Trudno nie mieć skojarzeń z wymianą Grzegorza Schetyny na Borysa Budkę. Choć oczywiście Budka i Tusk to inny kaliber polityków, to jednak nadzieję związane z obecnym szefem PO też były ogromne. Zwolennikom wymiany Schetyny wydawało się, że nowy przewodniczący odmieni los partii i w końcu uda się pokonać Kaczyńskiego. Tak, jakby Polacy nie chcieli głosować na PO tylko ze względu na Schetynę, a teraz na Budkę. Tylko dlaczego mieliby głosować na Platformę, gdyby na jej czele stał Tusk?
Gdyby jednak ziścił się jeden z kilku scenariuszy, który zakłada, że Tusk zostanie przewodniczącym Platformy, można założyć, że chwilowo jej notowania w sondażach by wzrosły. Być może Platforma odzyskałaby miano lidera opozycji, ale czy coś więcej? Wątpię. Bo czy Tusk ma dziś coś nowego do powiedzenia? Czy przez lata rządów PiS, będąc kolejno szefem Rady Europejskiej i dzisiaj EPL, pokazał, że zna receptę na sukces? Szczerze mówiąc jego polityczną aktywność skierowaną na nasze podwórko można postawić w jednym rzędzie z tym, co w polityce reprezentują chociażby Michał Szczerba czy Sławomir Nitras. Nie bez przyczyny Tuska zaczęto określać „internetowym trollem.
Rok 2021 to nie 2007. Prawica pokazała, że liberałowie mylili się w swoich przewidywaniach dot. gospodarki i tego, co ją czeka jeżeli PiS przejmie władzę. Dzisiejszy Tusk mówi ich językiem, co udowodnił oceniając Nowy Polski Ład, który nazwał „bolszewickim myśleniem”. To język, który zdradza, że choć Tusk spędził kilka lat na europejskich salonach, to nie do końca rozumie zmiany zachodzące na świecie. Były premier musiałby wymyśleć się na nowo. Na jakie tematy by postawił? Opozycja próbowała wszystkiego. Od praworządności, demokracji, konstytucji, po sądy, miejsce Polski na arenie międzynarodowej, rozliczenia PiS, wspólne listy. Na tapecie było wszystko. Nie było tylko programu. Nie wydaje mi się jednak, aby ci, którzy liczą na powrót Tuska zakładali, że może być on potrzebny do wygranej.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/554358-dlaczego-akurat-tusk-mialby-byc-tym-ktory-uratuje-po
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.