W Trybunale Konstytucyjnym znajduje się obecnie 5 spraw, w których skarżący domagają się stworzenia w polski prawie możliwości zawierania przez osoby tej samej płci małżeństw, ewentualnie związków partnerskich. Starają się to zrobić m.in. poprzez art. 47 konstytucji, gwarantujący prawną ochronę prywatności. Ich zdaniem z tego wynika, że państwo nie powinno wnikać w to, jakie cechy fizyczne mają osoby zawierające małżeństwo. Przy tym we wspomnianych skargach nie wspomniano o art. 18 konstytucji, który mówi o tym, iż małżeństwo to związek kobiety i mężczyzny. O szczegółach tej sprawy informował portal wPolityce.pl. „Jeżeli chcą dochować swojej prywatności, to niech nie zawierają oficjalnych związków” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Dominik Tarczyński, europoseł PiS, odnosząc się do wspomnianych skarg.

CZYTAJ TAKŻE: UJAWNIAMY. Próba wprowadzenia tylnymi drzwiami małżeństw LGBT w Polsce! W TK jest pięć skarg. Czy ta operacja może się udać?

„Niech idą do Kwaśniewskiego, który podpisał taką, a nie inną konstytucję”

Dominik Tarczyński podkreśla, że to lewica przyjęła obecną konstytucję RP, a której zawarty jest m.in. art. 18 konstytucji, mówiący o tym, że małżeństwo to związek kobiety i mężczyzny.

Niech idą do Kwaśniewskiego, który podpisał taką, a nie inną konstytucję, oraz do  senatora Borowskiego, który zgłosił tę poprawkę [dotycząca art. 18 konstytucji – przyp. red.]. Do nich niech wysyłają skargi, a nie do TK. Mylą im się adresy. To Kwaśniewski podpisał tę konstytucję, to SLD ją przyjęło. Niech krzyczą „Konstytucja” pod domem Kwaśniewskiego i do niego mają pretensje

— mówi.

„Prawa nie czyta się od tyłu, nie jesteśmy w kraju arabskim”

Zdaniem Dominika Tarczyńskiego nie może dojść do sytuacji, w której zalegalizowane zostaną małżeństwa osób homoseksualnych w Polsce, gdyż konstytucję należy czytać całościowo, a nie wybiórczo - art. 18 ustawy zasadniczej określa małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny.

Już studenci wiedzą, że prawa nie można czytać wybiórczo, nie można odczytywać jakiegoś zapisu, nie patrząc na składnię całego dokumentu. Nie ma na to szans – student prawa może im to powiedzieć. Prawa nie czyta się od tyłu, nie jesteśmy w kraju arabskim

— podkreśla.

not. as