Osoby w pełni zaszczepione nie są wliczane do weselnego limitu. Niestety, gdy są rodzicami, którzy chcą odwiedzić dziecko, wciąż są traktowani, jako zagrożenie.
Pół roku temu rodzice wcześniaków walczyli o możliwość zaszczepienia się w grupie zero, by móc być ze swoimi dziećmi. Gdy Ministerstwo Zdrowia wyraziło zgodę, radość rodziców była ogromna. Choć nie brakowało i nie brakuje słusznych głosów, że nie można w ten sposób zmuszać rodziców do szczepień, a prawo do pobytu przy dzieciach powinni mieć bez tego, zdecydowana większość rodziców szczepiła się bez szemrania, bo wszyscy liczyli na to, że to zakończy gehennę i umożliwi im spokojne przebywanie przy dzieciach. Niestety koszmar się nie skończył. I rzecz nie dotyczy wyłącznie wcześniaków, ale wszystkich rodziców dzieci hospitalizowanych. W czym rzecz?
Czytaj także:
https://wpolityce.pl/polityka/533437-rodzice-wczesniakow-wlaczeni-do-grupy-0-dobra-decyzja-mz
Po raz kolejny jesteśmy w szpitalu. Tym razem rezonans dalsza diagnostyka. Mimo szczepień Covid dalej mamy ograniczenia w placówkach medycznych. Jeden rodzic przy dziecku. Brak możliwości wyjścia. Wypełnianie karteczek epidemiologicznych ( czy miała pani katar w ciągu ostatnich 14 dni…. ) Mimo zaszczepionego taty, brak możliwości wizyt. Opieka 24h bez pomocy nad chorym niemowlakiem w szpitalu gdzie na zmianę wszystkie dzieci płaczą jest bardzo trudna. Czasami problemem jest zrobienie kawy czy wyjście do toalety. Niestety nic się nie zmienia nawet po szczepieniach. Nie ma decyzji dyrekcji, wszyscy argumentują pandemią i że gdzieś ktoś słyszał o zarażeniu pomimo szczepień… P.s. Do wesel nie wlicza się osób zaszczepionych. Tu ograniczeń nie ma. Imprezować-nie chorować!
-to wpis na FB jednej z mam, która wcześniej aktywnie walczyła o prawo do szczepień. Dane kobiety pozostaną do wiadomości redakcji. Wiadomo, nikt nie chce mieć nieprzyjemności w szpitalu, zdrowie dziecka najważniejsze.
Inna mama, także w pełni zaszczepiona, już od miesiąca jest z dzieckiem w szpitalu. Niestety nie może wyjść i zamienić się z w pełni zaszczepionym tatą, a przez to nie może zobaczyć drugiego dziecka. Niepełnosprawnego.
Jak długo jeszcze w Polsce rodzice dzieci chorych i co najważniejsze dzieci chore będą traktowani jak przedmiot a nie podmiot świadczenia zdrowotnego?!
-pyta w komentarzach jeszcze inna mama.
Z takimi utrudnieniami boryka się większość rodziców hospitalizowanych dzieci, którzy (w dużej części) przecież szczepili się po to, by móc być przy swoich dzieciach.
Warto więc zadać sobie pytanie czy personel medyczny, dyrekcja szpitala wiedzą o szczepieniach coś, o czym niechętnie się mówi szerzej, czyli, że osoby zaszczepione wciąż mogą chorować i roznosić wirusa? Czy może górę bierze całkowite odczłowieczenie osób decydujących w szpitalu? Możliwe także, że obie odpowiedzi są poprawne.
Liczyłbym więc w tej sytuacji na wsparcie państwa, Ministerstwa Zdrowia, NFZ. Pandemia dotknęła nas wszystkich. Trzeba zmienić sposób myślenia
-apelował w wywiadzie dla tygodnika „Sieci” dr Dariusz Madajczak, neonatolog i pediatra ze Szpitala Klinicznego im. Księżnej Anny Mazowieckiej, gdy rozmawialiśmy o rodzicach wcześniaków.
Dziś widać, że w szpitalach niewiele się zmieniło, a mój apel o serce i rozsądek w czasach zarazy (która podobno na razie odpuszcza) wciąż jest aktualny.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/554169-gehenna-rodzicow-trwa-w-najlepsze-szczepienia-nie-pomogly
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.