Jeżeli Donald Tusk rzeczywiście wszedłby do politycznej gry w PO, mógłby pokrzyżować plany Rafała Trzaskowskiego, by Ruch Wspólna Polska stał się nową odsłoną Koalicji Obywatelskiej - przyznają niektórzy działacze PO. Jednak inni powątpiewają, czy Tusk chce rzeczywiście wrócić.
Tusk podkręca atmosferę
Piątkowy wywiad Donalda Tuska w TVN24 ożywił obecne od jakiegoś czasu w mediach spekulacje, że rozważany jest konkretny plan powrotu byłego premiera na krajową scenę polityczną.
Sam Tusk pytany o powrót do polskiej polityki powiedział w ubiegły piątek w TVN24, że „mentalnie, emocjonalnie, życiowo” jest gotów podjąć każdą decyzję, „żeby pomóc odwrócić ten bardzo niebezpieczny dla Polski bieg spraw”. Dodał, że nie chodzi o spełnienie jakiejś ambicji personalnej, ale celu, jakim jest przywrócenia ładu demokratycznego w Polsce.
Pytany, czy jest plan przejęcia przez niego przywództwa w PO, Tusk powiedział, że jest gotów zrobić wszystko, by Platforma nie przeszła do historii. Według niego, PO „jako partia odpowiedzialnego centrum” jest absolutnie niezbędna „jeśli myślimy o wygranej w najbliższych wyborach parlamentarnych”.
Entuzjazm sygnatariuszy „Listu 54”
Występ Tuska z entuzjazmem przyjęli sygnatariusze majowego „Listu 54” do kierownictwa PO, którzy apelowali o „poważną debatę” i zmiany w Platformie Obywatelskiej.
Deklaracja Donalda wszystkich nas sygnatariuszy bardzo ucieszyła. Wyciągnął do nas pomocną dłoń i wyraźnie dał do zrozumienia, że nie pozwoli pogrzebać Platformy
—powiedział PAP jeden z sygnatariuszy listu.
Jego zdaniem list był próbą pokrzyżowania scenariusza, który jego autorzy przypisują Rafałowi Trzaskowskiemu i jego otoczeniu.
Plan był taki, żeby strukturę Koalicji Obywatelskiej wbudować w strukturę Ruchu Wspólna Polska. Na czele całości stanąłby Trzaskowski, jako przewodniczący RWP, a liderzy partii tworzących KO - Platformy Obywatelskiej, Nowoczesnej, Inicjatywy Polskiej i Zielonych - znaleźliby się w środku tej struktury. Platforma przetrwałaby, ale tylko jako jeden z równorzędnych podmiotów
—powiedział rozmówca PAP.
Tymczasem, jak przyznał, sygnatariuszom „listu 54” zależało na tym, żeby to Platforma była centrum jednoczenia opozycji, jako partia o największym dorobku i najpotężniejszych strukturach, a ruch Trzaskowskiego pełnił tylko rolę uzupełniającą.
Nie mam nic przeciwko temu, że Trzaskowski buduje swój ruch, bo w ten sposób może przyciągnąć młodych. Ale niech to będzie działalność uzupełniająca wobec PO, a nie coś, co ma Platformę zepchnąć ze sceny
—zaznaczył sygnatariusz listu.
Także inny rozmówca PAP, związany z KO, potwierdził ten scenariusz.
Trzaskowski zostałby przewodniczącym Ruchu, więc nie musiałby rywalizować z Budką o przywództwo w PO. Budka pozostałby na czele Platformy, która byłaby tylko jednym z filarów Ruchu. W ten sposób Trzaskowski nie musiałby się zajmować sprawami partyjnymi, czego nie lubi, i rozstrzygać, że w okręgu Y na czele będzie Iksiński, a w okręgu X będzie Ygrekowski. Zostawiłby to Budce. Najwyżej z liderami wszystkich partii rozstrzygałby, ile jedynek ma PO, ile Nowoczesna, ile iPL, a ile Zieloni
—powiedział rozmówca PAP.
Ewentualne wejście Tuska do gry musiałoby zaburzyć te scenariusze - przyznają zgodnie rozmówcy PAP. Według nich, Tusk, jeżeli rzeczywiście miałby wrócić, musiałby otrzymać funkcję odpowiedzialną dla swojej rangi; mogłaby to być rola lidera ponadpartyjnej struktury, takiej, jaką miałby się stać Ruch Wspólna Polska; mogłoby to jednak oznaczać jakąś kolizję z Trzaskowskim, który zresztą podczas kampanii w 2020 roku odsyłał już Tuska na polityczną emeryturę.
Dziś - uważają rozmówcy PAP - w PO mało kto, jeśli w ogóle ktokolwiek, wie, jaką dokładnie rolę widzi dla siebie były premier; jednak wszyscy, którzy się na ten temat wypowiadają, są przekonani, że ewentualnego akcesu Tuska nikt nie może zlekceważyć.
Tusk za Budkę?
Posłanka Iwona Śledzińska-Katarasińska uważa,że Tusk powinien zastąpić Borysa Budkę w styczniu przyszłego roku na czele PO, gdy obecnemu liderowi partii skończy się dwuletnia kadencja.
W każdym razie ja bardzo bym sobie tego życzyła
—powiedziała Śledzińska-Katarasińska PAP.
Rękę, którą wyciąga do nas Donald Tusk trzeba przyjąć. Jego doświadczenie, i polityczne, i międzynarodowe jest nieocenione
—przyznał w rozmowie z PAP poseł Michał Szczerba.
Zadaniem kierownictwa PO powinno być takie ustalenie roli Donalda Tuska, żeby mógł wesprzeć nie tylko Platformę, nie tylko Koalicję Obywatelską, ale całe środowisko prodemokratyczne
—dodał.
Szczerba zaznacza, że nie słyszał o scenariuszu, by Tusk miał zastępować Budkę na czele PO.
Uważam, że Donald Tusk jest tak ważną postacią na scenie politycznej, że jego powrót byłby korzystny nie tylko dla Platformy Obywatelskiej, ale także dla całej prodemokratycznej sceny politycznej
—ocenił. Przypomniał, że w wywiadzie dla TVN24 Tusk mówił, że rozmawia z Borysem Budką, ale też z Rafałem Trzaskowskim, Szymonem Hołownią i Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem.
To pokazuje, że projekt, który go interesuje jest o wiele szerszy, że jego podstawowym celem jest zwycięstwo w roku 2023
—powiedział poseł KO.
Typowy „temat ogórkowy”
Inni doświadczeni politycy Platformy nie wierzą jednak w powrót Tuska do krajowej polityki.
Tusk ma do 2022 roku kadencję na funkcji szefa Europejskiej Partii Ludowej i do tego czasu nigdzie nie ruszy. Kończy się pandemia, zaraz zacznie się normalna praca, wyjazdy, spotkania, będzie miał co robić
—powiedział PAP jeden z polityków zaliczanych do wewnętrznej opozycji w Platformie.
W jego ocenie „powrót Tuska” to typowy „temat ogórkowy”.
Donald dokładnie wie kiedy i co powiedzieć, albo napisać tweeta, żeby było o nim głośno. Był długi weekend, nic się nie działo, szukano „potwora z Loch Ness, albo +białego konia+. Wystąpił Tusk, media zaczęły tym grzać. Takich jego +powrotów+ będzie jeszcze parę z pewnością
—zaznaczył rozmówca PAP.
Sprawa ewentualnego powrotu Tuska będzie zapewne omawiana podczas posiedzenia klubu parlamentarnego Koalicji Obywatelskiej, który zbiera się na wyjazdowym posiedzeniu w warszawskim Wawrze we wtorek wieczorem. Formalnie tematem obrad ma być wybór Rzecznika Praw Obywatelskich, a gościem obrad ma być kandydat opozycji prof. Marcin Wiącek. Nie ma to być jednak temat jedyny.
kk/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/553970-nie-wszyscy-w-po-wierza-i-czekaja-na-powrot-tuska