Być może żal, który Mateusz Kijowski ma dziś do Adama Michnika, jest do pewnego stopnia uzasadniony. Bo to w końcu Adam Michnik, czy – szerzej – cały antypisowski establishment okazał się niezdolny do pokonania własnych ograniczeń i otwarcia się na zwykłych ludzi.
Mateusz Kijowski, nieco zapomniany lider równie już zapomnianego Komitetu Obrony Demokracji (KOD), napisał list do Adama Michnika. Pismo ma charakter listu otwartego, ponieważ wcześniejszy prywatny list do Michnika z prośbą o pomoc, został – jak twierdzi Kijowski – zignorowany przez adresata.
Prawie jak Maleszka
W swoim liście Kijowski żali się, że jego „przyjaciel” – jak nazywa Adama Michnika – w ogóle nie interesuje się jego ciężkim losem. Przywołuje z rozrzewnieniem okres swojej dawnej sławy i…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/553811-kijowski-pisze-list-do-michnika-narzedzie-w-rekach-innych