Dziś Konfederacja pisze o cenzurze i wykluczeniu, jako reakcji na niedopuszczalne w debacie publicznej określenia kierowane pod adresem ministra zdrowia Adama Niedzielskiego. Wystarczy jednak zajrzeć do komentarzy pod dowolnym materiałem dotyczącym szczepień, obostrzeń, czy kolejnej fali pandemii, by przeczytać groźby karalne i pod adresem ministra, i całego rządu. Tylko dlaczego Konfederacja postanowiła wprowadzić ten język na medialne salony?
Wątpliwości co do sensu szczepień, czy nawet istnienia pandemii można mieć. Tak się po prostu dzieje nie tylko w Polsce, ale i na całym świecie, gdzie do dziś trwają protesty przeciw zamykaniu gospodarki. Można też, to święte prawo polityków, zbijać na tym swój kapitał polityczny. Co innego jednak akceptowanie mowy nienawiści wobec rządzących, lekarzy, specjalistów, doradców. Ta spirala hejtu jest już w mediach społecznościowych rozgrzana do czerwoności. Bezkarnych anonimowych internautów mogą chronić przed odpowiedzialnością niedoprecyzowane dotąd przepisy w kwestii ścigania takich przestępstw.
Politycy używający w ogólnopolskich mediach języka nienawiści ponoszą jednak pełną odpowiedzialność za swoje słowa. Zanim Grzegorz Braun powiedział w Radiu Zet o ministrze Niedzielskim per „szkolony psychopata”, Janusz Korwin Mikke w TVP Info nazwał go mordercą. Podobnie jak premiera Mateusza Morawieckiego i resztę rządzących i podejmujących decyzje o lockdownie.
Jeden film z odwiedzin blogerów (?) pod domem ministra zdrowia jest tylko ostrzeżeniem do czego doprowadzić może akceptowanie mowy nienawiści w sieci. I wprowadzanie jej na medialne salony.
Tymczasem Konfederacja mówi o cenzurze i wykluczeniu jako sposobie polskich mediów na niewygodne pytania do polityków. Różnica pomiędzy obrażaniem adwersarzy, oskarżaniem ich o szaleństwo, czy nawet przestępstwo, a cenzurą jest jednak ogromna. Niektórzy porównują sytuację do tej w USA, gdzie cenzurowano w mediach wypowiedzi urzędującej jeszcze wówczas głowy państwa, Donalda Trumpa. I ja wówczas to potępiałam. Tyle, że tam chodziło o opinię Donalda Trumpa o tym, czy wybory były sfałszowane czy nie, czyli kneblowanie jego swobody wypowiedzi. A tu mówimy o przekroczeniu granic debaty publicznej. To dwie różne kwestie.
Chodzi o to, że Grzegorz Braun został wyrzucony z debaty przed wyborami na prezydenta Rzeszowa w ramach programu „7 dzień tygodnia”. Poseł Konfederacji i kandydat na prezydenta tego miasta dostał dwa ostrzeżenia od prowadzącego za używanie obraźliwego języka.
W jednym z pierwszych pytań Braun określił „parady mniejszości LGBT” mianem „dewiacji”. W części pytań do kontrkandydatów, gdy pytał wojewodę Ewę Leniart o możliwe obostrzenia na jesieni, określił ministra zdrowia Adama Niedzielskiego „szkolonym psychopatą”. Grzegorza Brauna wykluczono z debaty.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/553785-konfederacja-wprowadza-hejt-na-salony
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.