„Pomagam w budowaniu nowego porządku, ale jeśli chodzi o coś więcej, to jestem już za stary” – tak Lech Wałęsa opowiadał o ewentualnym starcie w wyborach do Senatu.
Były prezydent przekonywał swoich oponentów, że ws. porozumień okrągłostołowych zrobił wszystko, co mógł.
Wszystko co zaplanowałem z nadmiarem udało się zrealizować. (…) Jeśli uważacie, że można było zrobić więcej, to dlaczego tego nie zrobiliście? Gdybym mógł więcej - to bym zrobił. Gdyby było możliwe - sięgnąłbym po to
– mówił.
Twierdził też, że uparł się, by w rozmowach z komunistami udział wzięli przedstawiciele Kościoła.
Nie chciałem usiąść do stołu, bo wiedziałem, że będą nas oszukiwać, robić nagrania różnego typu i nas nagrywać. Ja uparłem się, że musi usiąść z nami Kościół, aby pilnować. I byli świadkami wszystkich rozmów po to, aby wtedy, gdy komuniści będą oszukiwać, mówić, że chlaliśmy wódkę, powiedzieli jak było naprawdę
– powiedział.
Nie zabrakło też tradycyjnego ataku na Lecha i Jarosława Kaczyńskich.
Ja brałem Lecha Kaczyńskiego z grzeczności tylko, on był marnym działaczem, marginalnym. (…) Jarosław? Zły duch Lecha. Ile ja miałem walki, żeby oni byli w pobliżu, byli znienawidzeni przez działaczy warszawskich, ale ja ich trzymałem, bo do pewnych spraw byli mi potrzebni
– mówił były prezydent.
Za stary na Senat
Czy wystartuje w wyborach do Senatu? Wałęsa przekonywał, że jest na to już za stary.
Ja jestem już za stary. Czuję odpowiedzialność za ten bałagan, który jest. Pomagam w budowaniu nowego porządku, ale jeśli chodzi o coś więcej, to jestem już za stary
– stwierdził.
W rozmowie pojawił się też temat problemów finansowych byłego prezydenta. Wałęsa mówił, że pieniądze pożycza od dzieci.
Dziś jadę już na pożyczkach, moje 6 tysięcy (emerytury - red.) nie wystarcza. Mam nadzieję, że to się wszystko odbuduje. Na razie pożyczam pieniądze od córki i syna, aby te luki wypełniać
– powiedział Lech Wałęsa.
Mly/rp.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/553533-walesa-narzeka-na-brak-pieniedzy-pozyczam-od-corki-i-syna