Na wielu polach konstruowana jest pułapka na Polskę. Nord Stream 2, Baltic Pipe, węgiel. "Geopolityczne kleszcze powoli się zaciskają"

Wiadomość o wstrzymaniu budowy gazociągu Baltic Pipe - na razie szczątkowa - to bardzo, bardzo zła wiadomość.

Sprawa wygląda na część dużej gry geopolitycznej, bo trudno sądzić, by Duńczycy rzeczywiście cofnęli - po trzech latach! - wydaną wcześniej zgodę z powodu troski o myszy polne i nietoperze, jak to ogłosili. Tu chodzi o coś znacznie bardziej poważniejszego: o rzucenie Polski na kolana poprzez szantaż energetyczny. Sekwencja zdarzeń jest przecież jasna: Niemcy i Rosjanie dostają amerykańską zgodę na budowę Nord Stream2, a Polsce odmawia się budowy gazociągu, który ma uniezależnić nas od gazu rosyjskiego. Zresztą, nie tylko nas, ale także - o czym przypomniał niedawno prezydent Andrzej Duda - ale także potencjalnie cały region.

Jednocześnie narasta presja - także kosztowa - na energetykę wykorzystującą węgiel. Być może uderzenie w Turów nie było przypadkiem, ale oznaczało wykorzystanie pretekstu. Stale rosną opłaty emisyjne, które już dziś są głównym źródłem napędzającym w Polsce inflację.

CZYTAJ: Budowa Baltic Pipe wstrzymana! Cofnięto wydane w 2019 roku pozwolenie środowiskowe. „Wyrażany ubolewanie z powodu tej decyzji”

To czytelna pułapka. Trudno jej nie wiązać ze zmianą administracji w Waszyngtonie i kształtowaniem się nowego układu sił na poziomie globalnym. Czy celem jest wymuszenie na Polsce ustępstw, rezygnacji z ambicji, uwzględnienia interesów Niemiec i Rosji, czy też to coś jeszcze bardziej poważnego - trudno dziś powiedzieć. Widać jednak, że na wielu polach konstruowana jest pułapka, z której Polska może nie mieć wyjścia**.

Geopolityczne kleszcze powoli się zaciskają. Koniunktura staje się bardzo niekorzystna. Ale nic nie jest przesądzone, nic jeszcze nie jest rozstrzygnięte do końca. Trzeba walczyć. Przed polską klasą polityczną - całą - być może najważniejszy od pokolenia egzamin z dojrzałości, z lojalności wobec podstawowych interesów naszego państwa. Stawka jest wysoka. Być może wyższa niż to sobie dziś wyobrażamy.

PS. Ciekawe, czy ci wszyscy, którzy oskarżali Donalda Trumpa o prorosyjskość, a także o gorsze rzeczy, powiedzą choćby „przepraszam, myliliśmy się”?