Rzecznik prasowy Platformy Obywatelskiej Jan Grabiec zapewniał, że intencją zbierania podpisów pod obywatelskim projektem ustawy o likwidacji TVP INFO, jest uniknięcie tzw. sejmowej zamrażarki czyli wstrzymania inicjatywy przez marszałek sejmu. Jest to jedyne wyjaśnienie, które jakoś się logicznie klei, choć owe „jakoś” inteligencji ludzkiej raczej nie powala na kolana. Bo już sam fakt, że projekt, który z założenia ma być wynikający ze społecznej inicjatywy, oddolny i niepartyjny, został zorganizowany z inicjatywy parlamentarzystów, odgórnie i jest realizowany przez partię, budzi uśmiech politowania - znowu tam wszystko stoi na głowie.
Gdy mówcy nie wierzą w to, co mówią
Sami posłowie Platformy z autodrwiną komentowali fakt, że w ich biurach - po kilku miesiącach zbiórki - zebrano po kilkanaście podpisów. Jako że półtora roku temu w wyborach na przewodniczącego PO wzięło udział 8 266 członków - gdyby każdy z nich zebrał po 12 podpisów, to projekt można by złożyć w parlamencie. Logistycznie jest to zadanie do wykonania w ciągu kilku dni, a według narracji liberałów Polacy powszechnie są oburzeni stacją TVP INFO - a jednak tego entuzjazmu dla pomysłu szefostwa Platformy nie było widać na ulicach.
Projekt szumu bez efektów
Wreszcie projekt, który trafi do sejmu - bo w końcu uda się wyżebrać te 12 podpisów na członkowską głowę - nie ma szans na przegłosowanie. Narracja mainstreamu jest taka, że PiS wkłada ustawy do zamrażarki bo się boi zrealizowania pomysłów opozycji, ale to nieprawda. Przecież nawet popierany na pewnym etapie przez Kaczyńskiego zakaz o hodowli zwierząt futerkowych, został zawieszony, raczej z obaw nad spójnością koalicji rządzącej niż obawami przed geniuszem opozycji. Pozostaje jeszcze dość oczywista kwestia, że pomysł likwidacji TVP INFO nie uzyskałby większości w sejmie - ani Zjednoczona Prawica na to by nie pozwoliła, ani raczej mniej totalniaccy politycy nie chcieliby wylewać dziecka (programu informacyjnego) z kąpielą (jednoznacznością przekazu publicystyki w publicznej telewizji).
Zatem Platforma znowu wciąga jakieś dumnie łopoczące sztandary, betonowy elektorat przywdziewa barwy bojowe, politycy, asystenci i wolontariusze spędzają czas na promowaniu projektu, który mogliby zgłosić w sejmie bez męczenia siebie i ludzi na ulicach, a który byłby tak samo odrzucony jak i projekt, który złoży Platforma w przebraniu „inicjatywy obywatelskiej”.
Likwidacja jak preambuła
A jest to już drugie w ostatnich dniach przedsięwzięcie PO, które nie ma sensu i przeprowadzane jest z wprawą Gangu Olsena. Przecież pomysł Tomasza Grodzkiego, by do ustawy, dotyczącej środków z UE dla Polski, dołączyć preambułę, też nic nie wnosił. Równie dobrze tę preambułę można by wymalować na ścianie senackich korytarzy, choć może wtedy miałby większą moc oddziaływania niż gładki wstęp pozbawiony mocy prawnej. Zatem marszałek senatu wstrzymał pracę izby wyższej na trzy tygodnie nad nieważną preambułą, którą pogrążono w trzy minuty.
Tutaj będzie podobnie, choć pewnie 100 tysięcy podpisów uda się wymęczyć. Wielkie szumy, hasła, zamęt jak podczas burzy piaskowej, po której wszystko jest takie samo, jak wcześniej.
Oczywiście rzecz w wydźwięku propagandowym - rzecz w tym, by w razie odrzucenia tej ustawy, powtarzać, zwłaszcza w lewicowo-iberalnych mediach, że PiS nie chce zrezygnować z propagandy, ożywi się ponownie trupa narracji, że „odebrano dzieciom chorym na raka dwa miliardy złotych, a dano na ‘pisowskich’ dziennikarzy”.
Wreszcie jest ten projekt kolejnym markowaniem aktywności politycznej. Wielki ruch „Wspólna Polska” zastąpiono obozem dla grillującej młodzieży, zjednoczoną opozycję zastąpiono wściekłym atakiem na Lewicę, a przygotowanie programu merytorycznego - angażowaniem swoich wyborców w projekt, który i tak nie przejdzie.
To nowy rodzaj wioski Potiomkinowskiej - zaufany carycy Katarzyny II budował fikcyjne osady, by pokazać imperatorowej jak świetnie zagospodarował nowe terytoria, Platforma zaś buduje Potiomkinowskie projekty, które mają pokazać jak to w sztabie partii aż roi się od świetnych pomysłów i ich zapracowanych autorów. Tylko naiwnych, którzy w tę starą sztuczkę wierzą, jest coraz mniej.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/553475-likwidacja-tvp-info-wyjdzie-im-jak-preambula-grodzkiego