Były prezydent Bronisław Komorowski był kilka dni temu gościem w programie Moniki Olejnik w TVN24. Na uwagę dziennikarki, że „opozycja nie ma dziś nic do zaproponowania, nie ma konkretnego programu”, w swoim stylu odparł, że „nie zna przypadku, żeby ktoś wygrał samym programem”. Myślę, że to musiał być żart, bo przez ostatnie lata opozycja miała akurat wszystko, tylko nie program, co przełożyło się na kolejne wyborcze porażki. Dla byłego prezydenta nie mam dobrych wieści, a dokładniej, to nie ma ich badanie Kantar Public zrealizowane dla tygodnika „Polityka”. Wygrać bez programu będzie jeszcze trudniej. Przynajmniej Platformie Obywatelskiej.
Badanie przynosi kilka ciekawych wniosków. Oto kilka najważniejszych: partia Szymona Hołowni zyskuje coraz większą i stabilniejszą przewagę nad Platformą Obywatelską; aż 26,5 proc. wyborców nie wie na kogo oddać swój głos; Trzaskowski i Hołownia są najpoważniejszymi kandydatami na premiera, ale prezydenta Warszawy na stanowisku szefa rządu widziałoby aż 20 proc. sympatyków lidera Polski 2050. Ale najważniejszy jest jednak inny wniosek, który powinien dać do myślenia zarówno opozycji, jak i Nowogrodzkiej.
Młodzi chcą „programu”
Pierwsza kwestia dotyczy stosunku wyborców „niePiSu” do rozmów z partią Jarosława Kaczyńskiego. I choć przeciwników wspólnych rozmów nad konkretnymi rozwiązaniami jest 49 proc., to aż 38 proc. opowiedziało się za polityką, którą zaprezentowała ostatnio Lewica siadając do stołu z premierem Morawieckim. Ale jeszcze ciekawsze jest to, kto się za taką polityką opowiada.
Tutaj z kolei przeważają, co ciekawe, mieszkańcy młodsi, z większych miast. Być może zatem twardy antypisowski trzon przenosi się w „teren”, co potwierdzały liczne protesty właśnie w mniejszych miejscowościach
—pisze Mariusz Janicki.
Druga kwestia dotyczy z kolei programu. Dalej czytamy:
Zarazem nie do zlekceważenia jest wyrażona w sondażu potrzeba „przede wszystkim nowego programu”. Opowiadają się za nim częściej ludzie młodsi, z wyższym wykształceniem, z dużych miast i metropolii. (…) Miasta zaś, co wyraźnie widać w naszym badaniu, są bardziej skłonne do szukania kompromisu z PiS i żądają od opozycji przede wszystkim programu. Nie wiadomo jeszcze, czy oznacza to ogólne rozmiękczenie nastrojów antypisowskich w metropoliach, które dotąd były bastionem opozycji. Widać jednak, że oferta opozycji musi łączyć rozliczenia i naprawę ustroju z nową wizją społeczną. Oba te elementy są – jak wynika z naszego sondażu – silnie ze sobą związane, żadne z nich nie do pominięcia.
Czy to stały trend? Jest jeszcze za wcześnie, aby to jednoznacznie ocenić. Jedna jaskółka wiosny nie czyni. Z całą pewnością zarówno opozycja, jak i Zjednoczona Prawica mają nad czym się zastanawiać. Myślę, że ten sondaż to także kolejny dowód na to, że antyPiS kończy swój przydługi i szkodliwy żywot. Widać to po wynikach sondażowych Platformy, popularności Szymona Hołowni, któremu udało się wykreować na osobę, która ma dobre rozwiązanie na każdy problem, który „wie jak”, a także reakcji Polaków na decyzję Lewicy, aby negocjować z Morawieckim. To jednak nie znaczy, że antyPiS zniknie całkowicie, ale w niedługim czasie może stać się marginalnym nurtem na polskiej scenie politycznej. To nie znaczy również, że zakopane zostaną podziały. Być może wraz z odejściem do lamusa „opozycji totalnej”, przyjdzie więcej merytorycznych sporów i konstruktywnej współpracy. Nikt już nie będzie chciał być kojarzony z polityką uprawianą przez ostatnie lata przez Platformę Obywatelską.
A co z partią Budki?
Wydaje się, że nawet gdyby udało jej się rzeczywiście przedstawić ciekawy program, który mógłby się spodobać wyborcom, to brak wiarygodności na jaką cierpi ta partia, jest barierą, która może zatrzymać każdy dobry projekt. Platforma jest już skompromitowana, jest dziś obciążeniem. Widać to z resztą po Rafale Trzaskowskim, który postanowił tworzyć swój ruch i tylko czeka na dobry moment, aby odejść z Platformy. Zwraca na to uwagę również Mariusz Janicki.
Trzaskowski czeka na swój moment. Pytanie, czy jest w stanie mentalnie podjąć krytyczną decyzję – tak jak kiedyś Tusk, odchodząc z Unii Wolności i zakładając Platformę – po czym np. podjąć samodzielne rozmowy z Hołownią.
Rozpocząłem przywołując Komorowskiego, to i zakończę podobnie. W tym samym programie został on spytany przez Olejnik o to, czy na gruzach Platformy powinna powstać nowa partia. Komorowski przyznał, że jest to „pytanie bardzo zasadne”, dodając, że „w polityce dopuszczalne jest szukanie wzmocnienia poprzez bardzo głęboką zmianę”. I myślę, że akurat w tym przypadku były prezydent nie żartował.
A jakie wnioski płyną z tego sondażu dla Zjednoczonej Prawicy? Myślę, że kierownictwo PiS powinno szerzej otworzyć się na współpracę z opozycją. Oczywiście z tą jej częścią, która tego chce i która do współpracy jest gotowa. Być może ta zmiana dzieje się na naszych oczach, przy okazji wyboru prezesa IPN i nowego Rzecznika Praw Obywatelskich.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/553460-jedna-jaskolka-wiosny-nie-czyni-ale-powoli-cos-sie-zmienia