Kwitnące bzy są nie tylko oznaką prawdziwego ożywienia natury, ale też świata ludzkiego. I całe szczęście. Dzięki tej prawidłowości, do prawdziwego życia wróciła postać, o której myśleliśmy, że w komfortowym całunie wysokiej emerytury, jaka należy się byłej pierwszej prezes Sądu Najwyższego, która całe swoje zawodowe życie poświęciła walce o wolność, równość i sprawiedliwość, dożyje na uboczu, w zaciszu własnej willi i rozpościerającej się wokół niej posesji. Szczęśliwa spokojem „sędziego w stanie spoczynku”, w skromnym domku letniskowym, odda się jednej ze swoich ulubionych czynności – sprawdzenia, czy jej blisko trzymilionowe konto w ostatnim czasie się powiększyło. I o jaki procent.
Zasłużone dni odpoczynku zostaną co najwyżej zakłócone nadejściem telegramu z Niemiec nadaniu wysokiego odznaczenia, przyznanego „sędzi w stanie spoczynku” Małgorzaty Gersdorf za przeszłe jej osobiste dokonania, promieniujące na ościenne państwo. W tym zbogacające i wzmacniające bogatymi doświadczeniami wymiary sprawiedliwości w poszczególnych landach. Czy można się dziwić, że tak piękne dowody wdzięczności naszych sąsiadów spływają na sędzię w stanie spoczynku Małgorzatę Gersdorf?
Nie tylko Niemcy zawdzięczają jej wiele. Do dłużników byłej prezes Sądu Najwyższego należy, jak doskonale wiemy, Platforma Obywatelska. Pamiętamy wszyscy gorące lato 2017 roku, kiedy w polskim parlamencie ważyły się losy pierwszej ustawy o reformie wymiaru sprawiedliwości. Wtedy to właśnie przyjazna Platformie Małgorzata Gersdorf wraz ze swoją świtą, doradzała liderom partii dowodzonej wówczas przez Grzegorza Schetynę, jak storpedować reformę. Prawdopodobnie wrodzona skromność i niechęć do afiszowania się ze swoimi uczuciami, nie pozwala ciągle Platformie Obywatelskiej przyznać odpowiednich laurów wdzięczności Małgorzacie Gersdorf.
Na szczęście, jak powiedziałem na początku, nadarza się świetna okazja, aby Platforma Obywatelska swój piękny dług spłaciła z nawiązką. Małgorzata Gersdorf znowu, jak kilka lat temu, stanęła na barykadzie walki z rządem. Gdyż w istocie, wojna części środowiska sędziowskiego z obecną reformą wymiaru sprawiedliwości, jest tożsama z walką o obalenie obecnej władzy. To jądro działań opozycji politycznej i „kasty sędziowskiej” się nie zmieniło od 2016 roku.
Dziś wyrazem postawy powrotu Małgorzaty Gersdorf do jej walki z rządem było przystąpienie do pikiety przed Sądem Najwyższym w obronie czynnego sędziego SN Włodzimierza Wróbla. Dziś sprawa uchylenia jego immunitetu sędziowskiego – jak twierdzi prokuratura, za poważne zaniedbanie swoich obowiązków sędziego - miała być rozpatrywana przez Izbę Dyscyplinarną SN.
Obrazu tej pikiety dopełnia m.in. obecność Adama Bodnara. Jemu też Platforma Obywatelska winna jest najwyższe partyjne odznaczenie.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/553228-malgorzata-gersdorf-i-adam-bodnar-w-jednej-pikiecie-stali