Będziemy rozmawiać ze wszystkimi możliwymi klubami, parlamentarzystami w sprawie kandydatury prof. Marcina Wiącka na Rzecznika Praw Obywatelskich; to poparcie musi być jak najszersze, bo wtedy ten mandat jest bardzo silny - podkreślił w poniedziałek lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz.
Prof. Marcin Wiącek został zgłoszony w czwartek jako wspólny kandydat na RPO klubów KO, KP-PSL, Lewicy, koła Polski 2050, koła Polskie Sprawy i posłów niezrzeszonych. Pod wnioskiem podpisali się też posłowie Porozumienia, m.in. lider partii Jarosław Gowin, a także poseł PiS Zbigniew Girzyński. Szef klubu PiS Ryszard Terlecki poinformował, że kandydatką PiS na RPO jest senator Lidia Staroń. Dodał, że 15 czerwca odbędzie się dodatkowe posiedzenie Sejmu w sprawie wyboru RPO.
Kosiniak-Kamysz: Moim zdaniem to ostatnie podejście
Lider PSL zapytany w Radiu Zet na ile poważne jest „kolejne podejście” do wyboru RPO, podkreślił, że w Stronnictwie stanęli na głowie, by znaleźć kandydata, który połączy wszystkie partie.
Jeżeli to jest piąte podejście, a moim zdaniem to jest ostatnie podejście, i przez prawie rok politycy nie potrafili się porozumieć, nie udało się wybrać następny na urząd RPO, to rozczarowanie jest jak najbardziej uzasadnione
— zaznaczył Kosiniak-Kamysz. Dodał, że w PSL „stanęli na głowie, żeby znaleźć kandydata, który połączy wszystkie partie”. Jak ocenił, to się udało, bo zebrano dla Wiącka podpisy „od lewicy do prawicy”. Według polityka, już to jest pewnego rodzaju sukces”, który będzie pełny, jeśli wybór Wiącka zostanie przeprowadzony w Sejmie i zatwierdzony w Senacie.
Kosiniak-Kamysz wskazał, że ta kandydatura „nie budzi kontrowersji ani po jednej, ani po drugiej stronie sceny politycznej”. Pytany, czy kandydatura Staroń takie kontrowersje budzi, lider PSL ocenił, że „jest zasadnicza różnica w przygotowaniu kandydatów”.
My przedstawiamy profesora Uniwersytetu Warszawskiego, a po drugiej stronie mamy aktywnego polityka, bez wiedzy prawniczej. Te kandydatury są nieporównywalne moim zdaniem
— podkreślił.
Na pytanie co jeśli w głosowaniu w kolejności alfabetycznej Gowin poprze najpierw Lidię Staroń i w konsekwencji ta kandydatura wyjdzie z Sejmu Kosiniak-Kamysz odparł, że „trzeba zrobić wszystko”, by Staroń tej większości w pierwszym głosowaniu nie zdobyła.
Liczę, że ci, którzy się podpisali (pod kandydaturą Wiącka) nie będą popierali pierwszego kandydata, tylko do końca będą wierni temu, pod którego kandydaturą się podpisali
— zaznaczył.
Co z Gowinem?
Pytany o „rozmowy z Gowinem i jego ludźmi” w tej sprawie lider PSL zaznaczył, że do głosowania w Sejmie są jeszcze dwa tygodnie. Jak dodał, „trudno mu sobie wyobrazić, by (Gowin) głosował inaczej.
Będziemy na pewno rozmawiać ze wszystkimi możliwymi klubami, parlamentarzystami; to poparcie musi być szerokie. Chciałbym by było jak najszersze, bo wtedy ten mandat jest bardzo silny
— podkreślił Kosiniak-Kamysz.
Wyraził oczekiwanie, że Zbigniew Girzyński to pierwszy, ale nie ostatni poseł PiS, który poprze kandydaturę Wiącka i „że znajdą się po tej stronie sceny politycznej chętni, którzy będą chcieli zakończyć ten teatr, albo jak mówią niektórzy cyrk”.
Nie możemy narażać naszego państwa na pośmiewisko i obywateli na taką sytuację, w której uzurpator może być za chwilę pełniącym obowiązki RPO
— stwierdził prezes PSL.
Polityk został też zapytany, czy istnieje tzw. transakcja wiązana - że za głosy poparcia PSL w Senacie dla Karola Nawrockiego, powołanego przez Sejm na prezesa IPN, PiS poparłby zgłoszonego przez ludowców kandydata na RPO. Kosiniak-Kamysz zapewnił, że „nie ma takiego porozumienia”. Dodał jednocześnie, że w sprawie wyboru zarówno RPO jak i prezesa IPN, to w Senacie „jeśli PiS nie siądzie do poważnej rozmowy, to może odbijać się od ściany”. Podkreślał, że to będzie decyzja o charakterze politycznym i bez rozmów trudno będzie PiS osiągnąć w Senacie swój cel.
W piątek w kuluarach sejmowych można było nieoficjalnie usłyszeć o „dealu” między PiS i PSL - prezes IPN w zamian za wybór kandydata opozycji na RPO. Prezesa IPN, podobnie jak RPO, powołuje Sejm za zgodą Senatu.
Wybór RPO jest konieczny, ponieważ we wrześniu zeszłego roku upłynęła 5-letnia kadencja rzecznika praw obywatelskich Adama Bodnara. Zgodnie z ustawą o RPO mimo upływu kadencji Rzecznik nadal pełni swój urząd do czasu powołania przez parlament następcy. 15 kwietnia Trybunał Konstytucyjny orzekł jednak, że przepis ustawy, który na to zezwala, jest niekonstytucyjny. Straci on moc w połowie lipca.
Parlament już czterokrotnie, bezskutecznie, próbował wybrać następcę Bodnara.
gah/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/553064-psl-bedzie-rozmawialo-ze-wszystkimi-klubami-ws-wyboru-rpo
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.