”Nowy rząd, wiszący góra na jednym głosie, opierający się na takiej mozaice politycznej, rozdzierany wewnętrznymi sprzecznościami i mający przeciwko sobie prezydenta – ku radości Kaczyńskiego – szybko by się skompromitował” – pisze senator KO Marek Borowski w tygodniku „Polityka”.
CZYTAJ TAKŻE:
Senator KO Marek Borowski w poprzednim numerze „Polityki” podjął próbę oceny obecnej sytuacji w opozycji. Odniósł się także do pomysłu rządu technicznego.
Polityk wskazał co było powodem nieporozumień wewnątrz opozycji.
Przy okazji debaty nad ustawą o FO doszło do wzajemnych pretensji, niepotrzebnych wyzwisk i wulgaryzmów, zwłaszcza między KO a Lewicą. Praprzyczyną nieporozumień stała się koncepcja obalenia władzy PiS nie w wyborach, ale przez odwrócenie sojuszy.
Jak wskazuje Borowski obalenie rządu poprzez stworzenie rządu technicznego to była „koncepcja nierealna”.
A nawet gdyby jakimś cudem okazała się realna – niebezpieczna
— dodaje polityk.
Była nierealna, bo w najlepszym razie opozycja gromadziła tylko 228 głosów, a i to przy założeniu, że przyłączy się pięciu posłów Polski 2050 i cała dwunastka gowinowców
— pisał Borowski.
Senator KO wskazał jeszcze jeden powód, dla którego wizja rządu technicznego była złym pomysłem.
Była także niebezpieczna – o paradoksie! - gdyby się powiodła! Nowy rząd, wiszący góra na jednym głosie, opierający się na takiej mozaice politycznej, rozdzierany wewnętrznymi sprzecznościami i mający przeciwko sobie prezydenta – ku radości Kaczyńskiego – szybko by się skompromitował
— czytamy.
„Wybory są za 2,5 roku”
Marek Borowski stwierdził, że przestrzegał przed tym, ale słyszał, że rząd techniczny miał być tylko chwilowy, a 2-3 miesiące później, miały zostać rozpisane nowe wybory.
Świetny plan, miał tylko jedną wadę: tych wyborów nie dałoby się rozpisać. (…) U nas potrzeba 2/3 głosów poselskich, a Kaczyński na pewno by ich nie dał. „Chcieliście rządzić – to rządźcie!” - aż do pełnej kompromitacji
— przekonuje polityk.
Senator KO zachęca, „żeby nie chodzić na skróty”.
Wybory są za 2,5 roku i trzeba opracować opozycyjną strategię na cały ten czas, zwłaszcza w warunkach nowego zestawu pisowskich obietnic. Wbrew czarnowidzom uważam, że opozycja ma szanse, ale ten etap walki na kije trzeba już zakończyć
— uważa Borowski.
Może Kosiniak-Kamysz (w końcu to on miał być premierem nowego rządu) zaprosi pozostałych liderów na tajne spotkanie, aby pogadać o przyszłości i ustalić jakiś kodeks wzajemnego postępowania. Już się popieprzyło, to może się teraz polepszy?
— kończy rozważania polityk.
mm/”Polityka”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/552887-krytyczna-ocena-borowskiego-ws-pomyslu-rzadu-technicznego