W latach 90., w chwili zwątpienia, czy uda się Polsce wyrwać z systemu postkomunistycznej oligarchii, siedząc nad kielichem w większym gronie, zapisałem na serwetce refren: „Polska naszych marzeń, kraj radosnych snów, w zgiełku dni i zdarzeń nam rozkwitnie znów. Mądra i szlachetna jak Herberta wiersz, jak legenda święta z głębi naszych serc”.
Było to w Bytomiu, w restauracji Cafe Cabaret, gdzie po przedstawieniach kabaretu zostawali ludzie, którzy chcieli jeszcze trochę pogadać…
Często pojawiał się wątek, nawiązujący do hymnu Solidarności z roku 1980 „Żeby Polska była Polską”. „Czy to się uda, panie Janie? Czy to możliwe?”. Sprawy nie wyglądały najlepiej. Władza należała do ludzi, którzy nie mieli głowy do naprawiania Polski, bo ją właśnie rozkradali pod pretekstem wolnego…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/552826-mniej-balaganu-wiecej-ladu-marzenie-o-lepszej-polsce