Senat bez poprawek przyjął ustawę o ratyfikacji Funduszu Odbudowy. Tym samym nie dodano do niej preambuły, czego chciała opozycja - zabrakło głosów dwóch senatorów KO. Teraz rzecznik dyscyplinarny KO prowadzi postępowanie dyscyplinarne przeciwko nim. Portal wPolityce.pl zapytał senatora KO Leszka Czarnobaja, czy ma sobie coś do zarzucenia w związku z przegranym przez opozycję głosowaniem. Rozmawiamy także z senatorem KO Antonim Mężydłą, który - to może nieco zaskakiwać - nie uważa, iż finalny wynik głosowania jest czymś złym.
CZYTAJ TAKŻE:
„Miałem problemy techniczne z tabletem”
Złożyłem oświadczenie. Co mogę więcej powiedzieć, kurczę… miałem problemy techniczne z tabletem i zanim rozwiązałem ten problem, to już przeszły dwa głosowania. To jest cała prawda
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Leszek Czarnobaj, który ostatecznie nie wziął udziału w głosowaniu dot. ustawy o ratyfikacji Funduszu Odbudowy. Dodaje, że wspomniane problemy techniczne przytrafiły mu się pierwszy raz.
Następnym razem zrobię to, czego nie zdążyłem zrobić tym razem – będę miał gotowe do odpalenia dwa punkty do głosowania, a nie tylko sam tablet
— podkreśla.
„Nie będę się samobiczował”
Zapytany, czy uważa, że są podstawy do tego, by został ukarany przez rzecznika dyscyplinarnego KO, odpowiada:
Nie będę się samobiczował, natomiast gdybym ja byłbym rzecznikiem, to oczywiście w stosunku do siebie wyciągnąłbym pewne konsekwencje. To, że miałem trudności techniczne, to jest jakaś okoliczność łagodząca, ale to nie zwalnia mnie z odpowiedzialności, że nie oddałem tego głosu i doszło do takiego wyniku, do jakiego doszło.
Leszek Czarnobaj zdradza, że koledzy z opozycji nie krytykowali go w ostry sposób po głosowaniu, nie ukrywa jednak, iż byli źli na całą sytuację.
Trudno było, żeby mieli radość na ustach i w oczach. Uważali, że stało się źle. Trzeba uczyć się na błędach i tyle
— zaznacza.
Mężydło: Nie ma tragedii
Z kolei senator KO Antoni Mężydło jest zdania, iż w zasadzie przegrane przez opozycję głosowanie ws. dodania preambuły do ustawy ratyfikacyjnej dot. FO nie jest czymś złym.
Nie ma tragedii, przecież dobrze wyszło i tak. Społeczeństwo powinno być zadowolone. U nas tragedii nie ma, rząd się cieszy, będą pieniądze
— mówi. Na uwagę, iż poseł PO Marcin Kierwiński po tym głosowaniu stwierdził, że jest wściekły, odpowiada:
O wyniku głosowania zdecydował przypadek. Nie wiem, czy to nie wyszło na dobre. Część senatorów opozycji nie była chyba entuzjastycznie do tego ustosunkowana, przynajmniej tak mi się wydaje.
Po czym dodaje:
Pojawiały się wątpliwości, czy rzeczywiście taki zapis był dopuszczalny.
„Koalicja Zjednoczonej Prawicy miała paliwo polityczne”
Senator odnosi się do uwagi, że z jego wypowiedzi wynika, iż był dość sceptycznie nastawiony do pomysłu dodawania preambuły do ustawy ratyfikacyjnej dot. FO.
Tak, bo trzy tygodnie koalicja Zjednoczonej Prawicy miała paliwo polityczne i mogła „jechać” po nas. Nie wiem, czy ten pomysł był taki szczęśliwy. Jednak myślę, że dosyć szczęśliwie się to skończyło
— odpowiada.
not. as
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/552749-krajobraz-po-klesce-ko-trzeba-uczyc-sie-na-bledach