Polskie władze w obliczu sytuacji, którą mamy na Białorusi, śmierci i represji, które grożą opozycjonistom, muszą diametralnie zmienić swoje podejście do rozpatrywania spraw białoruskich opozycjonistów starających się o ochronę w Polsce - podkreśliła w środę posłanka Kamila Gasiuk-Pihowicz (KO).
CZYTAJ TAKŻE:
Białoruski aktywista i były redaktor opozycyjnego kanału NEXTA Raman Pratasiewicz został zatrzymany przez białoruskie władze w niedzielę na lotnisku w Mińsku. Stało się to po tym, gdy samolot Ryanair relacji Ateny-Wilno, którym leciał, został zmuszony do lądowania w stolicy Białorusi po nieprawdziwej informacji o ładunku wybuchowym na pokładzie.
Wiceszef MSZ Marcin Przydacz powiedział w środę w TVN24, że Pratasiewicz nie miał azylu w Polsce, ale że wystąpił o ochronę międzynarodową, sprawą zajmował się Urząd do Spraw Cudzoziemców. Przydacz zaznaczył, że „urząd nie odmówił mu tej ochrony”, tylko postępowanie zostało umorzone, ponieważ „Pratasiewicz przestał zabiegać o ten status”.
Co zarzuca polskim władzom Kamila Gasiuk-Pihowicz?
Posłanka Gasiuk-Pihowicz podczas konferencji powiedziała, że po interwencji w Urzędzie do Spraw. Cudzoziemców okazało się, „że pan Pratasiewicz ubiegał się nie o azyl, lecz o status uchodźcy i że status ten nie został mu przyznany”.
Co oznacza, że państwo polskie de facto nie udzieliło żadnego wsparcia Ramanowi Pratasiewiczowi - człowiekowi, który przecież z narażeniem życia walczy z reżimem Łukaszenki
— podkreśliła posłanka.
Zaznaczyła, że w styczniu ubiegłego roku Pratasiewicz złożył wniosek o nadanie mu statusu uchodźcy.
Jednak nie dociera do niego ze strony urzędu żadna odpowiedź. Nie wie, że Urząd do Spraw Cudzoziemców wzywa go na rozmowę. Nie dociera do niego również informacja dotycząca tego, że postępowanie w związku z niestawieniem się na rozmowę zostaje umorzone
— podkreśliła Gasiuk-Pihowicz.
Jak dodaje, Pratasiewicz „podaje pewien adres do korespondencji, ale do urzędu docierają zwrotki z informacją, że nie odbiera pod tym adresem korespondencji”.
Nie wiemy, dlaczego tak się dzieje. Dlaczego pod tym adresem, który wskazał ta korespondencja nie jest odbierana, ale urząd już wie, że pod tym adresem Raman nie odbiera swojej korespondencji
— powiedziała posłanka KO.
„Potrzebne jest wzmocnienie i wsparcie Urzędu ds. Cudzoziemców”
Gasiuk-Pihowicz podkreśliła, że po dwóch nieudanych próbach kontaktu z polskim państwem Pratasiewicz „odbiera paszport i chwilę potem opuszcza Polskę”.
Polskie władze w obliczu sytuacji, którą obecnie mamy na Białorusi śmierci i represji, które grożą opozycjonistom muszą diametralnie zmienić swoje podejście do rozpatrywania spraw białoruskich opozycjonistów starających się o ochronę w Polsce
— oświadczyła posłanka KO.
Jak mówiła, „codziennie słyszymy o torturowaniu, a nawet o mordowaniu opozycjonistów na Białorusi”.
I potrzebna jest po pierwsze specjalna, ułatwiona ścieżka postępowania dla białoruskich opozycjonistów, przy staraniu się o status uchodźcy bądź azyl. Potrzebne jest wzmocnienie i wsparcie Urzędu ds. Cudzoziemców i wydziałów ds. cudzoziemców w urzędach wojewódzkich i potrzebna jest też współpraca pomiędzy Ministerstwem Spraw Zagranicznych, Urzędem ds. Cudzoziemców, ale także polskich służb czy organizacji pozarządowych, organizacji Białorusinów w Polsce
— powiedziała Gasiuk-Pihowicz.
O tym, że Polska „nie dała azylu” Pratasiewiczowi napisał oko.press. Jednak z wtorkowych informacji PAP wynikało, że Białorusin nie ubiegał się o azyl w Polsce, tylko wnioskował o udzielenie mu ochrony międzynarodowej, ale postępowanie w tej sprawie umorzono rok temu, jeszcze przed wyborami na Białorusi.
Także wiceszef MSZ Marcin Przydacz powiedział w środę w TVN24, że Pratasiewicz nie miał azylu w Polsce i nie ma takiego wniosku w MSZ. Jak wyjaśnił, Pratasiewicz „wystąpił o ochronę międzynarodową”, a zajmujący się sprawą Urząd do Spraw Cudzoziemców „nie odmówił mu tej ochrony”, tylko postępowanie zostało umorzone, ponieważ „Pratasiewicz przestał zabiegać o ten status”.
Następnie wyjechał na Litwę, w związku z czym wniosek stał się bezprzedmiotowy
— mówił Przydacz.
Tam Pratasiewicz stał się przedmiotem ochrony państwa litewskiego, w momencie, kiedy wyjechał z Polski - dodał.
Sprawy nie chciał komentować Urząd do Spraw Cudzoziemców. Rzecznik UdSC Jakub Dudziak, dopytywany o samą procedurę, przekazał PAP, że postępowanie o ochronę międzynarodową może być umorzone w sytuacji, gdy np. cudzoziemiec nie stawi się w wyznaczonym terminie na tzw. wywiad statusowy lub jeśli wyjedzie z kraju przed zakończeniem postępowania. Umorzenie postępowania nie jest tym samym co odmowa udzielenia ochrony.
„Reakcja ze strony prezydenta Dudy była za późno”
Jeśli chodzi o sprawę Białorusi to polskie władze reagują właściwie, aczkolwiek za słabo i zawsze za późno
— powiedział Klich w radiu TOK FM w kontekście reakcji władz na wydarzenie z niedzieli - zmuszenie do lądowania w Mińsku samolotu i zatrzymanie przez białoruskie władze podróżującego nim dziennikarza i opozycjonisty Ramana Pratasiewicza.
Jadąc z lotniska w Wilnie do parlamentu przed dwoma dniami - w niedzielę, słyszałem jak szybko reagował prezydent Litwy. Prezydent Polski Andrzej Duda w tym czasie gościł w Turcji, nie było powodu, dla którego nie mógł stamtąd równie szybko zareagować
— ocenił.
Według szefa senackiej komisji spraw zagranicznych, „reakcja ze strony prezydenta Dudy była za późno, a reakcja ze strony MSZ jest za słaba”, choć jak podkreślił, „polskie władze reagują właściwie”.
Klich oczekiwałby od polskich władz zwiększonej opieki nad uchodźcami białoruskimi w Polsce, bo „to jest konieczne, żeby takie sytuacje, jak z Ramanem Pratasiewiczem nie powtarzały się nigdy więcej”.
Wszystko wskazuje na to - będziemy o to pytać dziś na komisji spraw zagranicznych - że nie udzielono mu azylu politycznego w Polsce, jemu twórcy Nexty, jednego z głównych kanałów komunikacyjnych białoruskiej opozycji. Azyl dostał dopiero na Litwie
— powiedział senator.
Takie rzeczy nie mogą się powtarzać
— zaznaczył.
Zapytany o reakcję Unii Europejskiej Klich powiedział, że „Unia poszła daleko” i z tego się cieszy, ale „nie tak daleko, jak byśmy sobie to wyobrażali w międzynarodowym gronie przyjaciół Białorusi”.
Od dłuższego czasu mówimy o tym, że lista sankcji w stosunku do reżimu Łukaszenki powinna być znacznie szersza
— zaznaczył Klich.
Kto powinien zostać objęty sankcjami?
Dodał, że Rada Europejska postanowiła wydłużyć listę sankcji, ale obawia się, że będzie ona „obejmowała tych, którzy podejmują decyzje, a nie tych, którzy je wykonują”. Przypomniał, że „białoruska opozycja ma zidentyfikowanych kilkaset osób, które dokonywały aktów terroru w stosunku do obywateli Białorusi”, więc jego zdaniem, „w związku z tym te wszystkie osoby powinny być także wprowadzone na listę sankcji i objęte nimi”.
A zatem nie tylko ramię, które kieruje dłonią, ale także dłoń wraz ze wszystkimi palcami powinna być objęta sankcjami
— ocenił.
Zdaniem Klicha „tylko w ten sposób możemy wpływać na sytuację na Białorusi i rekompensować te straty - moralne, fizyczne, zdrowotne, a także straty w ludziach”.
Oczekiwałbym w związku z tym wraz z innymi kolegami, z którymi jestem w stałym kontakcie przewodniczącymi komisji spraw zagranicznych i komisji Unii Europejskiej państw Europy i Stanów Zjednoczonych, że te sankcje pójdą znacznie dalej
— powiedział Klich.
Szefowie państw i rządów UE zdecydowali w poniedziałek, że kolejni przedstawiciele reżimu białoruskiego mają zostać objęci sankcjami i ma się to stać tak szybko, jak to możliwe. Zdecydowano też o nałożeniu nowych, sektorowych sankcji gospodarczych na Białoruś. Zdecydowano też o wprowadzeniu zakazu przelotów przez przestrzeń powietrzną UE dla białoruskich linii lotniczych i uniemożliwieniu im dostępu do portów lotniczych UE, przywódcy unijni zaapelowali też do przewoźników lotniczych mających siedzibę w UE o unikanie przelotów nad Białorusią oraz wezwali Organizację Międzynarodowego Lotnictwa Cywilnego (ICAO) do pilnego zbadania sprawy zmuszenia do lądowania samolotu w Mińsku.
W niedzielę samolot linii Ryanair lecący z Aten do Wilna został zmuszony do lądowania w stolicy Białorusi Mińsku wskutek nieprawdziwej informacji o ładunku wybuchowym na pokładzie. Na lotnisku w Mińsku białoruskie władze zatrzymały opozycyjnego aktywistę, dziennikarza i blogera Ramana Pratasiewicza, który był na pokładzie.
mm/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/552432-totalna-opozycja-atakuje-rzad-ws-bialorusi-i-pratasiewicza