Jak daleko można zabrnąć w kreowaniu rzeczywistości? Działania opozycji każdego kolejnego pokazują, że granic w tym obszarze nie ma żadnych. Jeszcze bardziej otwiera tę przestrzeń Marta Lempart, wypuszczająca kolejne apele ze swojej oblężonej twierdzy. I choć w wywiadzie dla „Wysokich Obcasów” przyznaje, że ma dość, że nie radzi sobie psychicznie, fizycznie a nawet finansowo, zapowiada kolejny atak, przekonując że „Strajk Kobiet” ma przeciwko sobie całe państwo.
Wiemy, że jest cykl. Albo rąbnie coś w lipcu, albo we wrześniu. Tak czujemy, a zwykle nas instynkt nie myli. Zbroimy się. Na jesieni rozrosłyśmy się czterokrotnie, ciągle jesteśmy na etapie reorganizacji i zasilania ludzi w terenie – sprzętem, wsparciem, finansowo. Dobrze, że mamy teraz przerwę, zdążymy się uzbroić
— mówi Marta Lempart w ckliwym wywiadzie dla „Wysokich Obcasów”. Po jego lekturze można by wnosić, że liderka „Strajku Kobiet” mieszka w kraju o reżimie większym niż Białoruś i Korea Płn. razem wzięte. Spomiędzy wulgaryzmów wyłania się obraz policyjnego państwa, które nieustannie atakuje ją za sam fakt rozpoczęcia nowego dnia. Mówi, że „funkcjonuje w warunkach wojennych od miesięcy” i na niektóre pogróżki nie zwraca już nawet uwagi. Nie kryje też rozczarowania postawą polityków wszystkich opcji.
To nie jest kwestia tego, że bezkarnie nas napierdala policja. I że będzie nas napierdalać. Istotą rzeczy jest to, że przy bierności – przynajmniej do tej pory – Unii Europejskiej napierdala nas nasze własne państwo.
Zdumiewające jak łatwo można przejść w swoim własnym przekonaniu z pozycji prześladującego na prześladowanego. Ten wywiad to jedna wielka skarga, ubolewanie nad straconym zdrowiem, kondycją psychiczną i finansową. Marta Lempart, uznana przez „Gazetę Wyborczą” za „Superbohaterkę 2020” użala się na łamach WO jak wiele kosztowało ją „ratowanie Polski”, jak wielką ofiarę złożyła dla dobra wspólnego i jak boleśnie straciwszy wszystko, pozostaje na utrzymaniu rodziców. Cóż za zmyślny sposób na zwarcie szyków i zmobilizowanie lewackiego pospolitego ruszenia.
CZYTA WIĘCEJ: To dopiero dramat! Lempart żali się w „WO”: „Straciłam wszystko, finansowo i zawodowo”. Będzie kolejna zbiórka w internecie?
Zdumiewające jak daleko można posunąć się w zbiorowej manipulacji. Lempart twierdzi, że „nie ma problemu z krytyką, ma problem z obrzydliwym hejtem i parszywymi kłamstwami”. A przecież cała jej działalność oparta jest wyłącznie o obrzydliwy hejt i parszywe kłamstwa. To ona rzuca najpodlejszymi oszczerstwami w Kościół, nawołując do robienia dymu w świątyniach. To ona usprawiedliwia najbardziej agresywne ataki na katolików i zachęca do manifestowania swojego niezadowolenia w najbardziej radykalny sposób. To jej organizacja manipuluje opinią publiczną pozwalając na powielanie kłamstw dotyczących aborcji i stanu polskiej demokracji. Ale nie o fakty tutaj przecież chodzi. Tu idzie o wielką, społeczną rozgrywkę. O zmanipulowanie i rozwścieczenie mas, o wzbudzenie zbiorowego poczucia niesprawiedliwości i stanu uporczywego niezadowolenia. A kiedy już sfrustrowaniu ludzie z nerwami na wierzchu wyjdą na ulice, wystarczy dać im do rąk narzędzia i pokazać gdzie mają bić. Może by więc uprzedzić ten kolejny atak i spróbować uświadomić tym biednym, zmanipulowanym ludziom, gdzie tak naprawdę żyją? Jeśli w ogóle jest jeszcze jakakolwiek ścieżka to tej zamkniętej świadomości…
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/552329-bezgraniczna-manipulacja-lempart-to-ona-jest-ofiara