Polskie władze, a szerzej biorąc polskie elity polityczne, wciąż jeszcze ożywiane duchem „Solidarności” i „Posłania do ludzi pracy Europy Wschodniej” z czasów pierwszego Zjazdu „S”, aktywnie sympatyzują z białoruskim zrywem. Podobnie wielu Polaków. To dobrze o nas świadczy.
Premier Mateusz Morawiecki od razu po zdławieniu protestów zaoferował prześladowanym pomoc - od otwarcia dla nich polskich uczelni po materialną pomoc dla Domu Białoruskiego. Nasz kraj jest aktywnym ambasadorem białoruskich marzeń na forum unijnym. Na Forum Ekonomicznym w Karpaczu we wrześniu nagrodzono Swietłanę Cichanouską i wysłuchano jej z dużą uwagą.
Najświeższa osłona dramatu, wstrząsająca historia uprowadzenia samolotu Ryanair i zdjęcia z pokładu współtwórcy kanału NEXTA (nadawał w mediach społecznościowych) Romana Protasiewicza wraz z towarzyszącą mu dziewczyną, nikogo nie pozostawia obojętnym. Możemy sobie tylko wyobrażać, co przeżywa. Wychodząc rzucił: „czeka mnie tu kara śmierci”. A teraz oglądamy go na takich filmach, jak opisują przyjaciele, „wyraźnie pobitego”:
Reakcja jest konieczna, nastąpiło podważenie resztek elementarnego zaufania do władz w Mińsku.
Odpowiedź musi być zdecydowana i świat ma takie możliwości dyplomatyczne. Najświeższe doniesienia z Brukseli, gdzie trwa szczyt UE, mówią o o nałożeniu kolejnych sankcji na przedstawicieli reżimu białoruskiego. Unijna przestrzeń powietrzna ma też zostać zamknięta dla białoruskich linii lotniczych.
Z niepokojem jednak odbieram wezwania, by uderzać także w obywateli Białorusi przez utrudnianie im kontaktów z Zachodem i Polską. To byłby duży błąd. Nie promujmy sankcji, które odcinałyby od nas Białorusinów. Władzy Łukaszenki to w niczym nie osłabi, odwrotnie - jeszcze mocniej popchnie go ku Rosji. Ściągnąć zaś może biedę i izolację na zwykłych ludzi.
Doświadczyliśmy tego sami jako naród w latach 80. i wiemy, że to ścieżka wcale nie najbardziej skuteczna, a na pewno nie uszlachetniająca.
Musimy też wiedzieć, że np. zależność handlowa z Białorusią wcale nie jest tak jednostronna jak niektórzy rysują. Za chwilę ci sami, którzy dziś wołają „ostrzej”, krzykną z oburzeniem, że Polski rząd nie umie już niczego sprzedać na Wschód, a my toniemy w jabłkach i mięsie.
A co najważniejsze - pamiętajmy o Nord Stream 2. To jest istota sprawy. Bo Moskwa, na której Mińsk się opiera, dopina ostatecznie na naszych oczach ten wielki interes z Berlinem. A prezydent Biden, demokratyczny bohater naszych liberałów, daje zielone światło - zdejmuje sankcje założone przez podobno prorosyjskiego Trumpa.
Nic nie byłoby skuteczniejszym wsparciem dla praw człowieka w Rosji i na Białorusi niż wstrzymanie Nord Stream 2. Niemieccy wzorcowi demokraci nie zająkną się o tym jednak ani słowem. Podobnie jak ich media.
Niemiecka polityka bije w tej sprawie rekordy hipokryzji.
Polska musi mieć to na względzie, podobnie jak musi pamiętać o swoich rodakach i o katolikach na Białorusi.
Jakby nie analizować, zapowiada się długi białoruski marsz. W sferze konkretnych zmian bilans letnio-zimowego przesilenia na Białorusi przyniósł znaczne pogorszenie w tym kraju, który wcześniej mocno się otwierał na kontakty z Polską, w którym można było już dość dużo, poza oczywiście sferą polityczną.
Największą pomocą dla Białorusinów będzie dziś i w najbliższych latach nie zamknięcie kontaktów, ale maksymalne ich z naszej strony otworzenie. I wsparcie - choć nie tylko dla tej rewolucyjnej i zwykle tęczowej opozycyjnej młodzieży, która nadaje ton. Trzeba szukać maksymalnie szerokich kontaktów, mieć ofertę dla różnych grup.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/552204-pamietajmy-o-nord-stream-2-tam-jest-istota-sprawy