Dobrze rozumiem pewną bezradność w jakiej znaleźli się przyjaciele i znajomi zamordowanego przez SB śp. Stanisława Pyjasa, a także wszyscy ludzie po prostu przyzwoici, w obliczu haniebnej moralnie i zwyczajnie kłamliwej akcji pisma Michnika. Piórem swojego czołowego hejtera powiela ono dzisiaj, tyle już razy obalane, sprzeczne z wszystkimi znanymi materiałami historycznymi, esbeckie przykrywkowe teorie śmierci młodego krakowskiego opozycjonisty w 1977 roku.
Możemy się tylko domyślać, o co chodzi.
O ochronę dobrego imienia wpływowych (lub potomków) konkretnych esbeków umoczonych w sprawę?
Akcję osłabienia grozy jaką budzi postać Lesława Maleszki, oficjalnie przyjaciela Pyjasa, faktycznie agenta SB doradzającego jak rozbić własne środowisko, w finale publicysty a potem (już po ujawnieniu agenturalności) redaktora „Gazety Wyborczej”?
Kolejną kampanię nienawiści wobec wybitnego filozofa, pisarza i autorytetu jakim jest Bronisław Wildstein, przyjaciel Pyjasa, dzielnie i skutecznie walczący o prawdę w tej sprawie?
A może to już tylko dowód emocjonalnej więzi tego środowiska z komunistycznym aparatem represji, nakazujący walkę w każdej sprawie, na każdym odcinku z „oszołomami”, którzy nie chcą dostrzec „demokratyzmu” polskiego KGB i PZPR?
Z jednej strony rzecz jest tak podła, tak oczywista, że podejmowanie z tym paszkwilem polemiki napawa człowieka obrzydzeniem. Uświadamia, jak łatwo przemoc medialna może nas oddalić od prawdy, jak bardzo cyniczne jest imperium Michnika.
Z drugiej - wiemy, że są już z nami świecie pokolenia dla których historyczne oczywistości nie są oczywistościami. Młoda Lewica opowiadająca bajki o PRL w którym każdy miał zapewnioną prace i mieszkanie jest najlepszym dowodem. Oni nie znają tego, czego doświadczyli starsi. Nie rozumieją, że zwiewaliby jak najdalej po tygodniu spędzonym w świecie polskiego realnego komunizmu, w którym szła codzienna walka o byt, każde buty i każdy kawałek mięsa, gdzie królowała negatywna selekcja i zamordyzm, gdzie wszystko niemal cuchnęło i było po znajomości, czego efekty w postaci powszechnego chamstwa odczuwamy do dziś, gdzie marnowano ludzkie talenty, pracę, entuzjazm.
Co nie znaczy, że wielu ludzi nie żyło uczciwie, twórczo, sensownie - ale wbrew systemowi, pomimo niego, z trudem pokonując przeszkody i udrękę.
W PRL (na początku pod inną nazwą) od 1944 roku do ostatnich dni bito i mordowano przeciwników politycznych i wszelkich niepokornych, zawadzających, a niekiedy przypadkowo zaplątanych. Jak w Poznaniu w 1956, na Pomorzu w 1970, w Ursusie i Radomiu w 1976, po nocy grudniowej 1981 roku.
Księża niepokorni ginęli do końca. Kto nie wierzy, niech pójdzie na warszawskie Powązki i przy kościele pod wezwaniem św. Karola Boromerusza obejrzy piękne upamiętnienie ofiar Katynia i Golgoty Wschodu, zbudowane przez księdza Stanisława Niedzielaka, a kilkadziesiąt metrów dalej grób zamordowanego bestialsko kapłana.
Z opisu zdarzeń:
W piątek 20 stycznia 1989 roku późnym wieczorem ks. Stefan Niedzielak – siedemdziesięcioczteroletni proboszcz na warszawskich Powązkach – został brutalnie zamordowany w swoim mieszkaniu. Nieznani do dzisiaj sprawcy najpierw bestialsko go pobili, a potem dosłownie złamali mu kark. Z mieszkania nic nie zginęło.
Czy i tę zbrodnię pismo Michnika zacznie wybielać? Czy zaatakują też świętość księdza Jerzego Popiełuszki? Nie zdziwiłbym się. W końcu antyklerykalny grunt pracowicie przygotowuje.
Dylemat jest zatem realny. Chyba jednak trzeba mówić, powtarzać, ciągle na nowo, tę oczywistą prawdę. Może raz jeszcze pokazać film „Trzech Kumpli” Ewy Stankiewicz i Anny Ferens?
Ale trzeba też powiedzieć ludziom pisma Michnika i jemu samemu: to, co robicie jest moralnym dnem, jest ohydztwem. Od słynnego „odpieprzcie się od generała” przez Kiszczaka jako „człowieka honoru” po zakłamaną walkę z lustracją i próbę przywrócenia esbeckich kłamstw o śmierci Pyjasa idziecie tą samą drogą. Ktoś ją kiedyś opisze w książce „Z dziejów hańby w Polsce. Macie dziś z dawną „Solidarnością” i opozycją przedsolidarnościową (którą współtworzył Stanisław Pyjas) tyle samo wspólnego, co mieli z nią esbecy ją prześladujący.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/552058-jedno-zdanie-do-michnika-to-co-robicie-jest-ohydne