Według Narodowego Spisu Powszechnego liczba mieszkańców Polski w roku 1978 wynosiła 35,1 mln i stale rosła. Prognoza GUS z roku 1980 przewidywała, że w roku 2000 liczba ta będzie wynosić 41,2 mln i nadal będzie rosnąć. W rzeczywistości liczba mieszkańców Polski w roku 2000 wyniosła jedynie 38,3 mln, a kolejne prognozy GUS przewidują, że ludność Polski będzie się stale zmniejszać.
Katastrofa demograficzna
Prognoza GUS z roku 2014 przewiduje, że w roku 2030 ludność zmniejszy się do 37,2 mln, a do roku 2050 spadnie poniżej 34,0 mln. W stosunku do prognozy na rok 2000 będzie Polaków mniej o ponad 7 mln. Przypomnieć należy, że w wyniku II wojny światowej Polska straciła mniej, bo 6 mln mieszkańców. Obserwowany w ostatnim okresie gwałtowny spadek urodzeń sugeruje, że liczba mieszkańców Polski będzie jednak zmniejszać się znacznie szybciej. Jest to m.in. wynik tego, że w wiek rozrodczy wchodzą obecnie roczniki z niżu demograficznego. Ponadto przeciętny wiek mieszkańca będzie coraz wyższy, co oznacza zasadnicze zmiany dla życia społecznego i gospodarczego, a jednocześnie zapowiedź dalszego spadku urodzeń – por. Rys. 1. Polska znalazła się na równi pochyłej i brak działań zapobiegających temu scenariuszowi prowadzi do wymazania polskiego narodu z mapy świata.
Przyczyny i ostrzeżenia
Obecna sytuacja określana jest w publicystyce jako „katastrofa demograficzna”[2]. Ale tak jak wszystkie procesy demograficzne nie pojawiła się „niespodziewanie”, lecz jest wynikiem prowadzonej przez ostatnie dziesięciolecia polityki państwowej. Ostrzeżenia o jej nadchodzeniu były władzom państwowym przekazywane od dawna. Od dawna też wskazywano działania niezbędne dla uniknięcia tej katastrofy. Służyły temu liczne konferencje mieszkaniowe w Spale (tzw. konferencje Spalskie), wieloletnia działalność Kongresu Budownictwa, konferencje zorganizowane przez ten Kongres na terenie Sejmu i wiele innych działań. W najbardziej kompleksowy sposób przyczyny i sposób naprawy sytuacji przedstawiał „Raport 2006 o naprawie sytuacji mieszkaniowej”[3] opracowany w trybie społecznym przez specjalistów z grona autorów wcześniejszego o 25 lat „Raportu o naprawie budownictwa mieszkaniowego”. Raport 2006 złożony został w dniu 29 maja 2007 roku na ręce ówczesnego Ministra Budownictwa Andrzeja Kordiana Aumillera, który wysoko go ocenił i obiecał stosowne działania Ministerstwa. W rzeczywistości nie podjął żadnych działań.
Raport 2006 oprócz obszernej analizy aktualnej sytuacji mieszkaniowej wskazywał zasadniczą przyczynę postępującej zapaści demograficznej. Był nią brak mieszkań trwający od zakończenia II wojny świtowej i stale się pogłębiający – w żadnym roku nie wybudowano tyle mieszkań ile zawarto związków małżeńskich. Raport 2006 ukazywał, że wszystkie pozostałe przyczyny (zmiany kulturowe, aktywizacja zawodowa kobiet itp.) są bez znaczenia wobec tego jednego czynnika. Dla dowodu tego faktu w Raporcie 2006 przedstawiono analizę statystyczną ukazującą relację między liczbą nowych mieszkań i liczbą urodzonych dzieci na przestrzeni ubiegłych 40 lat (por. Rys. 2) . Ustalona zależność korelacyjna pozwala na podstawie liczby wybudowanych mieszkań w danym roku ustalić liczbę urodzeń 5 lat później z dokładnością do 4 %. [4] To trzeba powtórzyć – liczba mieszkań wybudowanych w danym roku wyznacza z dokładnością do 4 % liczbę dzieci, jakie urodzą się 5 lat później. Zależność między sytuacja mieszkaniową, a liczbą urodzeń znana jest z badań socjologicznych od dawna, lecz stale była przez władze państwowe ignorowana.
Kongres Mieszkaniowy Gmin Polskich
Raport 2006 został przez władze państwowe całkowicie zignorowany. Prowadzona od przełomu politycznego w roku 1989 polityka państwa doprowadziła do likwidacji wszystkich form budownictwa społecznego (non profit), tj. budownictwa spółdzielczego, komunalnego i zakładowego. W szczególności godny podziwu był zapał w niszczeniu budownictwa spółdzielczego, gdyż w spółdzielniach mieszkaniowych upatrywano wrogów politycznych. Jednocześnie postępował proces likwidacji instytucji wspierających budownictwo mieszkaniowe (zlikwidowano nawet ministerstwo budownictwa) i finansowe wsparcie – zlikwidowano Krajowy Fundusz Mieszkaniowy. Państwo wycofało się ze wspierania budownictwa mieszkaniowego i pozostawiło je niemal całkowicie mechanizmowi rynkowemu.
Starania o zmianę polityki mieszkaniowej na szczeblu centralnym natrafiały na kategoryczną odmowę (szczególnie dobitnie określił to ówczesny dyrektor departamentu w Ministerstwie Infrastruktury Piotr Styczeń). W tej sytuacji wysiłki społeczne skierowane zostały na zaangażowanie władz gminnych w stworzenie polityki mieszkaniowej państwa, gdyż zgodnie z ustawą „zaspokajanie zbiorowych potrzeb wspólnoty należy do zadań własnych gminy. W szczególności zadania własne obejmują sprawy … gminnego budownictwa mieszkaniowego” [5]. Zadanie takie w oczywisty sposób przekracza możliwości pojedynczej gminy i wymaga właściwej polityki mieszkaniowej państwa, która mogłaby zapewnić w sensownym czasie dostęp do mieszkania tym, którzy go nie mają. Dla przedstawienia władzom gminnym możliwości rozwiązania problemu mieszkaniowego i skoordynowania działań, Raport 2006 został z pomocą fundacji Habitat for Humanity[6] wydrukowany i rozesłany do wszystkich 2478 istniejących w Polsce gmin. Wraz z raportem skierowano do wszystkich władz gminnych wezwanie do uczestnictwa w przygotowaniu Kongresu Gmin Polskich na rzecz mieszkalnictwa. W liście przewodnim organizatorzy pisali „Będziemy starali się zorganizować Kongres Gmin Polskich na rzecz mieszkalnictwa. Kongres taki powinien doprowadzić do stworzenia wspólnego projektu polityki mieszkaniowej, a następnie wymusić na władzach państwowych jej realizację”. Przygotowywany Kongres Gmin miał w pierwszym rzędzie przynieść stworzenie mapy potrzeb mieszkaniowych. Niestety, władze gmin nie widziały szans na realizację tego przedsięwzięcia i działania te nie przyniosły zaangażowania gmin w tworzenie polityki mieszkaniowej. Ogólny nastrój impossibilizmu zmusił do rezygnacji z organizacji Kongresu Gmin. Nie zmienia to faktu, że Kongres taki powinien się odbyć, a mapa potrzeb mieszkaniowych jest niezbędna dla prowadzenia sensownej polityki mieszkaniowej.
Ustawa o polityce mieszkaniowej państwa
Niepowodzenie wysiłków do skłonienia władz państwowych do opracowania i przyjęcia polityki mieszkaniowej doprowadziło do przekonania, że nie ma innej możliwości i trzeba taką politykę opracować siłami społecznymi i przedłożyć władzom państwowym do dyskusji i realizacji. Inicjatywa w tym względzie została podjęta przez XX Konferencję Spalską w październiku roku 2009. Konferencje organizowane w Spale pod ogólnym tytułem „Budowa i utrzymanie domów mieszkalnych” odbywały się od wielu lat i gromadziły całe środowisko związane z budownictwem mieszkaniowym – inwestorów, projektantów, wykonawców i użytkowników. Organizatorami Konferencji był Oddział Warszawski Polskiego Związku Inżynierów i Techników Budownictwa oraz Polskie Towarzystwo Mieszkaniowe. Konferencje przedstawiały zasadnicze postulaty środowiska mieszkaniowego w tym spółdzielni mieszkaniowych i wypracowywały wspólne stanowisko w sprawach mieszkaniowych. Rangę Konferencji Spalskich podkreślała reprezentacja władz państwowych (zwykle w osobie ministra) i przedstawicieli komisji sejmowych. Jubileuszowa XX Konferencja Spalska, której sekretarzem naukowym został piszący te słowa, przyjęła za swój temat „Miejsce i rola mieszkalnictwa w okresie kryzysu gospodarczego”, a jej celem było opracowanie projektu ustawy o polityce mieszkaniowej państwa. W wyniku tej Konferencji został opracowany projekt „Ustawy o polityce mieszkaniowej państwa” [7]. Po wcześniejszych konsultacjach społecznych projekt ustawy został w dniu 28.10.2010 przedstawiony w Sejmie na specjalnie zorganizowanej przez Habitat for Humanity konferencji zatytułowanej „Dach nad głową - razem na rzecz mieszkalnictwa”. Ponownie projekt przedstawiono w Sejmie na konferencji „Budownictwo mieszkaniowe warunkiem rozwoju cywilizacyjnego”, jaką Kongres Budownictwa zorganizował w Sejmie w dniu 20.05.2011. Po tych i innych prezentacjach projekt ustawy został w lipcu 2012 przyjęty do programu partii Prawo i Sprawiedliwość przez dwoje ówczesnych wiceprzewodniczących - Beatę Szydło i Mariusza Błaszczaka.
Mimo uznania dla zaproponowanych rozwiązań nigdy nie skierowano pod obrady przygotowanego projektu ustawy. Nigdy też nie zaproponowano innej polityki mieszkaniowej państwa. Wygląda na to, że władze państwowe, niezależnie od tego, kto sprawuje władzę, nie chcą żadnej ustawy określającej politykę mieszkaniową. Musiałaby ona wskazywać sposób zaspokojenia potrzeb mieszkaniowych, a władza wcale nie ma takiego zamiaru. Dlatego wszystkie działania podejmowane na szczeblu państwowym w niczym istotnym nie zmieniały rzeczywistej sytuacji. Ze strony władz państwowych podejmowano jedynie kroki propagandowe mające uspokoić opinię społeczną. Wszystkie rządy traktowały sprawę posiadania dachu nad głową jako prywatną sprawę każdego obywatela. Pełen opis tych działań na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat przedstawiono w publikacji „Mieszkanie plus, dwa raporty i ustawa” [8, 9].
Krajowy Plan Odbudowy – kolejny zawód
Wiadomo, że w Polsce, gdzie od czasu II wojny światowej nigdy nie był zaspokojony głód mieszkań, główną przyczyną niedostatecznej liczby urodzeń była sytuacja mieszkaniowa młodego pokolenia. Zamiast zakładać rodziny i cieszyć się potomstwem, młodzi ludzie zmuszeni byli do emigracji. Dla wielu to była jedyna droga by zarobić na mieszkanie w Kraju. Zwykle kończyło się to pozostaniem za granicą, gdzie znacznie łatwiej niż w Polsce znajdowało się dach nad głową i godziwe zarobki. A w Polsce natomiast coraz wyraźniej uwidoczniała się zasada: nie ma gniazda – nie ma piskląt. Dla tych, którzy pozostali w Kraju stworzono kilka różnych ścieżek „dostępu do mieszkania”, które zawsze wymagały posiadania majątku własnego lub wzięcia kredytu na własny rachunek. Przynętą dla wielu okazały się tzw. kredyty frankowe, które stały się źródłem tragedii dla tysięcy młodych rodzin (jest ich około 1 mln).
Gdy w ostatnich dniach rozgorzała dyskusja o Krajowym Funduszu Odbudowy można było przypuszczać, że kluczowym problemem, jaki ten Fundusz ma rozwiązać, to zapobieżenie katastrofie demograficznej. Nic bardziej błędnego. Analiza przygotowanego projektu „Krajowego Planu Obudowy i Zwiększania Odporności” [10] ukazuje jedynie 5 tzw. komponentów Planu. Są to:
1. Komponent A „Odporność i konkurencyjność gospodarki”.
2. Komponent B „Zielona energia i zmniejszenie energochłonności”.
3. Komponent C „Transformacja cyfrowa”.
4. Komponent D „Efektywność, dostępność i jakość systemu ochrony zdrowia”.
5. Komponent E „Zielona, inteligentna mobilność”.
Nic o przeciwdziałaniu katastrofie demograficznej. Nic o głodzie mieszkaniowym i przeciwdziałaniu emigracji. Zagadką może być informacja o sukcesie Lewicy, która w trakcie negocjacji z Rządem postawiła warunek o wybudowaniu 75 tys. tanich mieszkań na wynajem i uzyskała akceptację tego warunku. Otóż w rozdziale dotyczącym „Zielonej energii i zmniejszenia energochłonności” znajdziemy punkt zatytułowany „Inwestycje w zielone budownictwo wielorodzinne” , w którym przeczytamy, że „Na podstawie danych Narodowego Programu Mieszkaniowego można oszacować, że w Polsce występuje deficyt 2,3 mln lokali mieszkalnych. Liczba ta nie uwzględnia lokali przeznaczonych w następnych latach do rozbiórki”. Na końcu tego punktu jest informacja, że „Biorąc pod uwagę powyższe dane można oszacować, że w latach 2022-2026 zostanie zabezpieczone sfinansowanie utworzenia ok. 71,7 tys. mieszkań. Łączna wartość inwestycji wyniesie 21,4 mld zł. Łączna wartość dofinansowania wyniesie 10 mld zł, z czego 5 mld ze środków budżetu państwa i 5 mld ze środków KPO”. Z całego liczącego 770 mld zł Krajowego Funduszu Odbudowy na sprawy związane z zapobieżeniem „katastrofie demograficznej” zostanie przekazane 5 mld zł. Aż strach się domyślać, jaką kwotę wydzielono by z Funduszu Odbudowy, gdyby nie warunek Lewicy. Podkreślmy – cały ten rozdział w ogóle nie dotyczy najważniejszego problemu dla przetrwania narodu, lecz „zielonej energii i zmniejszenia energochłonności”. Czy to jest program Rządu Rzeczypospolitej Polskiej ?
Jak wspomniano wyżej Krajowy Plan Odbudowy powołuje się na Narodowy Program Mieszkaniowy [11]. Program ten został opracowany w roku 2016 przez ówczesne Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa, które poprosiło mnie wówczas o opinię o tym Programie. Opinię tę przekazałem pismem z dnia 5.04.2016 na ręce ówczesnego Dyrektora Departamentu Mieszkalnictwa w ww. Ministerstwie Stanisława Kudronia. Na swoje pismo nigdy nie otrzymałem odpowiedzi. Ale choć od tamtej pory minęło 5 już lat, moja opinia w niczym się nie zdezaktualizowała i jak sądzę, stanowi najlepszy komentarz do przygotowanego Krajowego Planu Odbudowy. Oto treść tego pisma.
Budownictwo mieszkaniowe – nie wydatek, a dochód budżetowy
W 2020 roku oddano do użytkowania 221 401 mieszkań o łącznej powierzchni użytkowej 19 594,7 tys. m2 [16] przy średnich kosztach budowy (za 3 ostatnie kwartały) wynoszących [17] 5000 zł/m2 (ceny rynkowe są znacznie wyższe), co oznacza, że wartość mieszkań oddanych do użytku w 2020 wyniosła 98,0 mld zł. Przyjmując, że w 20 % wartość ta jest obciążona podatkiem otrzymujemy szacunkową kwotę, jaką budownictwo mieszkaniowe wniosło do budżetu w wysokości 19,6 mld zł. Postulat, aby 50 % przychodów budżetowych budownictwa było kierowane na wkład państwa w budownictwo społeczne, oznaczałby coroczną kwotę 9,8 mld zł.
Z ostatniej chwili
Właśnie zakończyła się konwencja programowa PIS, na której przedstawiono program określany jako Polski Ład [18]. Wśród przedstawionych w programie 10 Filarów Polskiego Ładu znajduje się Rodzina i dom w centrum życia, który przedstawia zamierzenia, mogące podnieść liczbę urodzeń w najbliższych latach. W ramach tego filaru kluczowe znaczenie dla sprawy ma zamierzenie „Mieszkanie bez wkładu własnego”, które bezpośrednio ma odpowiadać na potrzebę zaspokojenia braku mieszkań. Fakt, że w programie dostrzeżono zasadniczy powód braku urodzeń, musi budzić uznanie. Trzeba się jednak przyjrzeć, w jaki sposób planuje się ten problem rozwiązać.
Na cały ten Filar przewidziano na okres 2021 - 2030 kwotę 30,6 mld zl, przy czym średnio rocznie 3,4 mld zł, co oznacza, że program ma trwać nie 10, lecz 9 lat. Kwota ta ma w analizowanym okresie pozwolić na sfinansowanie zadania „Mieszkanie bez wkładu własnego” oraz zapewnić finansowanie również 15 innych zadań („Mój dom 70 m2 – bez zbędnych formalności”, „Powszechny i bezpłatny dostęp do badań prenatalnych”, „Rozszerzenie programu Maluch+”, „Centrum Dziecka i Rodziny”, „Żłobek w każdej gminie”, „Kapitał opiekuńczy”, „Realne wsparcie osób z niepełnosprawnościami” i inne). Nie podano, jaki ma być podział finansów na te różne zadania. Wiadomo jednak, że z ww. kwoty mają pochodzić gwarancje kredytowe zwalniające kredytobiorcę z wkładu własnego w wysokości 150 lub 160 tys. zł. Jeśli jak czytamy „Łącznie z programu „„Mieszkanie bez wkładu własnego” będzie mogło skorzystać około 80 tys. rodzin rocznie”, oznacza to roczny wydatek 12,0 lub 12,8 mld zł. Widać więc, że przy kwocie 3,4 mld zł rocznie na cały Filar, wpłaty „na wkład własny” mogą dotyczyć albo wielokrotnie mniejszej liczby kredytobiorców, albo wielokrotnie mniejszej kwoty dla jednego kredytobiorcy. Trzeba też zauważyć, że liczba 80 tys. rodzin daleka jest od postulowanej liczby w przywołanej wcześniej uchwale Sejmu z 1995 roku lub deficytu 2,3 mln lokali mieszkalnych według Narodowego Programu Mieszkaniowego.
Samo budownictwo mieszkaniowe wnosi do budżetu państwa kilkakrotnie więcej niż proponowana wartość całego filara Rodzina i dom w centrum życia.
Pomysł, aby rozwiązać problem mieszkaniowy zachowując wszystkie istniejące mechanizmy, a jedynie zwiększyć dostępność kredytu bankowego, nie może być oceniony pozytywnie. Składane bankom gwarancje państwowe w imieniu ubogich kredytobiorców wpłyną znakomicie na kondycję banków. Zapewne też ośmielą wielu młodych ludzi do zaciągnięcia kredytu mieszkaniowego. I staną się przyczyną licznych dramatów tych, którzy nie będą mogli spłacić kredytu. Podwoi się liczbę tragedii „frankowiczów”. Ale gwarancje te nie zmienią liczby budowanych mieszkań. Nie przyspieszą też ich budowy. Co więcej, stworzenie większego popytu dla deweloperów nie tylko nie obniży ceny budowanych mieszkań, lecz przeciwnie, właśnie wywinduje je w górę.
Zaproponowane rozwiązanie w niczym nie zmieni zasadniczej sytuacji. W dalszym ciągu problem braku mieszkania pozostanie prywatną sprawą każdego obywatela. Pomijając tych, którzy dysponują własnym terenem budowlanym i będą mogli sami wybudować sobie na tym terenie własny domek (chyba nie bez nadzoru budowlanego ?), wszyscy pozostali mają taką samą perspektywę jak obecnie. Chcąc mieć dach nad głową trzeba zdecydować się na kupienie mieszkania na własność i w tym celu wziąć kredyt z banku (teraz z pomocą państwa) stając się zakładnikiem banku aż do zakończenia spłaty kredytu. Z wszystkimi konsekwencjami dla życia osobistego. Po spłaceniu kredytu (zwykle po wielu latach) stajemy się właścicielem mieszkania, co mocno ogranicza mobilność zawodową. W ubiegłych latach nie było to tak ważne, ale w XXI wieku urasta do poważnego problemu. Młodzi ludzie zanim znajdą stabilizację zawodową i finansową szukają najpierw mieszkania na wynajem.
Podstawowym beneficjentem rozwiązania proponowanego w programie Polski Ład będą jak zwykle banki. To do nich będą kierowane środki państwowe i one będą udzielały kredytów mieszkaniowych. Oczywiście nie za darmo.
Państwo natomiast, jak widać, ani nie zamierza sporządzić mapy potrzeb mieszkaniowych, ani stworzyć Narodowego Programu Budownictwa Mieszkaniowego, ani uruchomić Narodowego Funduszu Inwestycji Mieszkaniowych, ani tworzyć reprezentatywnej Narodowej Rady Mieszkaniowej sterującej zaspokajaniem potrzeb mieszkaniowych. W sumie - państwo nie zamierza uruchamiać programu budownictwa społecznego. Nie będzie mieszkań na wynajem, o co upominał się Sejm w uchwale z dnia 6 lipca 1995 r. Nadal będzie jedynie budownictwo prywatne i deweloperskie.
1 https://portalstatystyczny.pl/fatalne-trendy-demograficzne-w-polsce-najnowsze-dane-gus/
2 https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2020-01-30/alarmujace-dane-gus-demograficzna-katastrofa-w-polsce/
3 https://www.fio.org.pl/images/dodatki/20070516_mieszk_rap2006.pdf
4 Zależność korelacyjna: D(r) aM(r 5) br c , D – liczba dzieci urodzonych w danym roku, M –liczba mieszkań wybudowanych w danym roku; a = 1,55727, b = -2,44563, c = 5131,24. Opracował Jacek Koziński
5 Ustawa z dnia 8 marca 1990 r. o samorządzie gminnym (Dz. U. Nr 16 z 1990 r. poz. 95 z późn. zm.
6 https://habitat.pl/
7 https://www.kongresbudownictwa.pl/pliki/ustawa%20o%20polityce%20mieszkaniowej%20panstwa.pdf
8 Kurier WNET nr 54/2018
9 „Mieszkanie plus, dwa raporty i ustawa”, Człowiek i Środowisko, nr 4/2018, Krajowy Instytut Polityki Przestrzennej i Mieszkalnictwa, Warszawa 2018
10 https://www.gov.pl/web/planodbudowy/czym-jest-kpo2
11 UCHWAŁA NR 115/2016 RADY MINISTRÓW z dnia 27 września 2016 r. w sprawie przyjęcia Narodowego Program·u Mieszkaniowego
12 Oszczędności gospodarstw domowych na koniec czerwca 2020 r. zbliżyły się do 1,65 bln zł. (tysiąc sześćset pięćdziesiąt miliardów zł); https://www.analizy.pl/raporty/26094/struktura-oszczednosci-gospodarstw-domowych-czerwiec-2020
13 http://stat.gov.pl/obszary-tematyczne/przemysl-budownictwo-srodki-trwale/budownictwo/budownictwo-mieszkaniowe-i-iv-kwartal-2015-r-,4,24.html
14 http://stat.gov.pl/obszary-tematyczne/przemysl-budownictwo-srodki-trwale/budownictwo/cena-1-m2-powierzchni-uzytkowej-budynku-mieszkalnego-oddanego-do-uzytkowania,8,1.html
15 Drukowany egzemplarz „Raportu” przekazuję osobiście do Ministerstwa do rąk Pana Dyrektora
16 https://stat.gov.pl/obszary-tematyczne/przemysl-budownictwo-srodki-trwale/budownictwo/budownictwo-w-2020-roku,13,9.html
17 https://stat.gov.pl/obszary-tematyczne/przemysl-budownictwo-srodki-trwale/budownictwo/cena-1-m2-powierzchni-uzytkowej-budynku-mieszkalnego-oddanego-do-uzytkowania,8,1.html
18 http://polskilad.pis.org.pl/
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/552031-tylko-u-nas-witakowski-nie-ma-gniazda-nie-ma-pisklat