„Demokracja w Polsce w zasadzie wisi na włosku” – powiada w „Gazecie Wyborczej” prof. Roger Daniel Kelemen. Ale z dalszej części jego wypowiedzi wynika, że ten włosek się już dawno zerwał.
Kelemen jest strażnikiem demokracji w Polsce, więc musi nadawać, gdy do jego mózgu docierają sygnały o mordowanej demokracji. No to nadaje, i to od razu z grubej rury, stwierdzając, iż „rząd PiS, dewastując system demokratyczny, najwięcej sukcesów odniósł na polu walki z niezależnością sądownictwa, skutecznie ją likwidując”.
Roger Daniel Kelemen, profesor politologii kierujący fundowaną katedrą polityki europejskiej im Jeana Monneta w Rutgers University (USA), od lat obsmarowuje Polskę m.in. za nasze pieniądze. Katedrę ufundowała mu bowiem w 2013 r. Komisja Europejska. Podobnie jak trzy katedry tego samego imienia w innych uczelniach w USA, tyle że w tych innych nie produkuje się paszkwili na Polskę. Poza finansowaniem mu posady, Komisja Europejska przyznała Kelemenowi trzyletni grant w wysokości 60 tys. dolarów na wykłady gościnne i konferencje o tematyce unijnej. A ponieważ on jest strażnikiem demokracji w Polsce, to naszemu krajowi poświęca najwięcej uwagi.
Zanim znalazł się w Rutgers University, Kelemen był wykładowcą w Lincoln College w Oksfordzie, pracownikiem Institute for Advanced Study w Princeton, stypendystą Fulbrighta w Centre for European Policy Studies w Brukseli. Ledwie PiS objęło władzę Roger Daniel Kelemen skrobnął (tekst ukazał się 7 stycznia 2016 r.) razem z Mitchellem Orensteinem w „Foreign Affairs” pierwszy paszkwil, pytając, czy to już ostatnie dni demokracji w Polsce. Przed 2016 r. demokracja w Polsce miała się rewelacyjnie. Kolejny paszkwil w tym samym piśmie skrobnął (tym razem sam) w grudniu 2017 r., zawodząc, że zastosowanie artykułu 7 TUE przeciwko Polsce to może być za mało. Następny paszkwil (opublikowany 23 maja 2021 r.), tym razem opowiedziany chyba najbardziej komsomolsko podjaranemu funkcjonariuszowi „Gazety Wyborczej” Bartoszowi Wielińskiemu, układa się więc w spójną całość.
Skoro niezależnego sądownictwa w Polsce już nie ma, to kto wydaje te wszystkie wyroki i postanowienia korzystne dla Sławomira Nowaka, Stanisława Gawłowskiego, Sławomira Neumanna, Romana Giertycha czy „Gazety Wyborczej”? Jeśli tak wygląda zdewastowane sądownictwo, to ono jest wielokrotnie bardziej przeciwko obecnej władzy niż było kiedykolwiek w III RP. Chyba że ta władza jest tak perwersyjna, iż „zdewastowała” sadownictwo tylko po to, żeby nieustannie od tego sądownictwa obrywać. Kelemen przypisuje to „wielkiej odwadze wielu polskich sędziów, którzy protestują, wysyłają pytania prejudycjalne do Trybunału Sprawiedliwości UE, próbują bronić praworządności”. Do tego stopnia próbują, że chcą wysadzić cały system w powietrze. Cóż za przewrotność.
Poucza prof. Kelemen, że „państwo, by być demokratyczne, musi mieć system, który gwarantuje przestrzeganie fundamentalnych praw, takich, jak wolność słowa, mediów czy wolne wybory, bez których demokracja nie może funkcjonować”. I zaraz sam dodaje: „mimo że rząd PIS przekształcił media publiczne w ośrodki propagandowe, niezależne media utrzymują swoją pozycję i gwarantują to, że w Polsce ciągle jest pluralizm”. Aha, czyli nie ma wolnych mediów, ale jest pełna niezależność tego, kto chce i pełen pluralizm. No bo jak inaczej Kelemen mógłby nadawać w „Gazecie Wyborczej”?
Z mediami wyszła mała wpadziocha, więc prof. Kelemen zajął się wyborami w Polsce. I uznał, że „rząd PiS wykorzystywał instytucje państwowe oraz państwowe media do wspierania Andrzeja Dudy, by przechylić szalę zwycięstwa na jego korzyść”. Prawidłowo byłoby tak, że o urzędującej głowie państwa się milczy, i tak jest zapewne w USA, Niemczech czy Francji. Za kogo prof. Kelemen uważa nawet czytelników „GW”? A jak Bronisław Komorowski jako urzędujący prezydent walczył o drugą kadencję, to w mediach publicznych nie było o nim ani słowa, zaś rząd Ewy Kopacz go wręcz dyskryminował? Podobnie zresztą w 2010 r., gdy Komorowski startował po raz pierwszy, a premierem był Donald Tusk. Znowu: za kogo prof. Kelemen uważa czytelników swoich odkryć?
Jak już odkrył, że wybory były jednak „wolne”, to musiały nie być „do końca uczciwe”. Dowodów brak, jest za to antycypacja: „obawiam się, że przy następnych wyborach PiS, by wygrać, posunie się jeszcze dalej. A wybory staną się tak nieuczciwe – jak to miało do miejsce na Węgrzech”. Tam zapewne wyborców prowadzono do lokali pod lufami kałachów i za niegłosowanie na Fidesz od razu była rozwałka. Na razie jest w Polsce lepiej niż na Węgrzech dlatego, że „polskie społeczeństwo mobilizuje się w o wiele większym stopniu niż społeczeństwo na Węgrzech. To demokracji w Polsce bardzo pomaga”. No i pomagają „niezależne media”. Ktoś tu chyba ma bajzel w głowie albo używa marksistowskiej dialektyki zamiast logiki.
Jest strasznie w Polsce, ale „ataki na wolność uniwersytetów spotykają się z natychmiastową reakcją opinii międzynarodowej”. Niby kto atakuje wolność uniwersytetów? Władza? Na razie jest tak, że uniwersytety prowadzą swego rodzaju wyścig o to, które wydziały, instytuty, zakłady oraz poszczególni pracownicy bardziej przywalą rządowi bądź konkretnemu ministrowi. Nie ma drugiego takiego państwa w UE, gdzie uczelnie i ich poszczególne jednostki poświęcają tyle czasu na zwalczanie rządu i obsmarowywanie prezydenta, jak w to się dzieje w Polsce. To wszystko oczywiście w ramach ograniczania wolności uczelni i badań naukowych. Równie strasznie ma być w polskim szkolnictwie, ale ponieważ brakuje argumentów, więc przykłady pochodzą z … Węgier, gdzie ponoć „szkoły cofnęły się do czasów komunizmu”. Czy jest na sali lekarz?
Specjalista od UE, jakim jest Roger Daniel Kelemen, wydaje jęki i przeżywa prawdziwe męki wtedy, gdy dochodzi do sposobu funkcjonowania unijnych instytucji. Otóż „wobec łamania praworządności i demontowania demokracji na Węgrzech i w Polsce, Unia się skompromitowała i zdradziła swoje wartości”. Masakra, szczególnie gdy zważyć zaangażowanie Kelemena w wycie na cały świat o zbrodniach popełnianych w tych państwach, np. o tym, że „polski reżim działał brutalnie i drastycznie”. A wszystko to przez Ursulę von der Leyen, która „zamiast konfrontacji z autokratami wybrała appeasement”. I choć unijni komsomolcy Vera Jourova oraz Didier Reynders „chcieliby zrobić więcej ws. Polski”, to „von der Leyen ich powstrzymuje”.
Co najgorsze, za urzędowania Ursuli von der Leyen „Komisja Europejska stała się sekretariatem Rady Europejskiej, czyli instytucją w pełni podporządkowaną państwom członkowskim”. To o tyle straszne, że przecież tak wynika z traktatów europejskich. Ale udało się traktaty olewać i łamać ich zapisy za czasów Donalda Tuska oraz Jeana-Claude’a Junckera, więc ten powrót do nich jest straszną zbrodnią. Tyle można było zrobić łamiąc traktaty, a teraz wszystko w piach. W dodatku „niemiecki przemysł zależy od fabryk w Polsce i na Węgrzech, więzi gospodarcze są bardzo mocne, dlatego Berlin nie chce obciążać ich kwestiami politycznymi”. To jest dopiero masakra, że nie można się kierować czystą ideologią, bo durne interesy gospodarcze, przede wszystkim Niemiec, nie pozwalają.
Wielkie zgryzoty przeżywa Roger Daniel Kelemen z tego powodu, iż „Polska i Węgry niedawno zagroziły, że zawetują Fundusz Odbudowy. To był sygnał ostrzegawczy dla całej wspólnoty, że jeśli zaczną robić im problemy, to Budapeszt i Warszawa zaczną blokować wszystko, co się da, że zrobią Unii piekło”. Tym bardziej że unijne traktaty im na to pozwalają, bo założono w nich, iż nie ma lepszych i gorszych, i nie można nikogo prześladować czy dyskryminować na podstawie widzimisię. Tusk tak się starał, a teraz du…że rozczarowanie. Chociaż jakaś nadzieja na stare, dobre, dyskryminacyjne czasy w UE się tli, prof. Kelemen „wielkim optymistą niestety nie jest”. Naprawdę można się pochlastać. Nawet tępym nożem „Gazety Wyborczej”.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/552014-za-tuska-i-junckera-fajnie-lamalo-sie-traktaty
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.