Technicznie jesteśmy przygotowani do wprowadzenia paszportów covidowych – zapewnił w sobotę minister zdrowia Adam Niedzielski. Według niego nie ma obaw o bezpieczeństwo naszych danych w związku z paszportami covidowymi.
Podczas rozmowy w Radiu RMF FM o tzw. paszportach covidowych, które mają ułatwić w tym roku przemieszczanie się podczas międzynarodowych podróży, minister pytany był, dlaczego Polska „tak szybko” przystąpiła do tego unijnego systemu, skoro jest to „projekt prototypowy”.
Bo jesteśmy po prostu technicznie przygotowani. Mamy certyfikat QR kodowy już od dawna dostępny.
Jak dodał, „pod względem technicznym, jeżeli chodzi o zdrowie, jesteśmy - myślę, że można tu się pochwalić - bardzo zaawansowanym krajem w Europie”.
Pytany, jak patrzy na krytykę tych, którzy mówią, że „to jest przyłączenie się do wielkiej sieci Wielkiego Brata”, odparł: „Nie jestem zwolennikiem teorii spiskowych”.
Po uwadze, że paszporty te „jednak wiele o nas mówią także innym”, minister został też zapytany, czy nie ma tutaj obawy o bezpieczeństwo naszych danych.
Nie. Standard paszportu, czy certyfikatu, jest zdefiniowany wyłącznie w ten sposób, że informacją zwrotną po przeczytaniu czy odczytaniu QR kodu ma być tylko status, (czyli) zielone światło, bądź czerwone światło. Więc pozostałe informacje są tak naprawdę kodowane
— zapewnił.
PE: Jest „wstępne porozumienie” w sprawie paszportów covidowych
W czwartek biuro prasowe Parlamentu Europejskiego poinformowało, że negocjatorzy PE i Rady UE osiągnęli w czwartek „wstępne porozumienie” w sprawie unijnego cyfrowego certyfikatu Covid.
Certyfikat będzie dostępny w formacie cyfrowym lub papierowym. Będzie potwierdzać, że dana osoba została zaszczepiona przeciwko koronawirusowi, ma negatywny wynik testu lub przeszła chorobę. (…) Wspólne ramy unijne umożliwią państwom członkowskim wydawanie certyfikatów, które będą następnie akceptowane w innych krajach UE
— czytamy w oświadczeniu.
Zgodnie ze wstępnym porozumieniem, państwa członkowskie UE nie powinny nakładać dodatkowych ograniczeń w podróżowaniu w związku z pandemią Covid-19 po wprowadzeniu certyfikatów, „chyba że są one konieczne do ochrony zdrowia publicznego”. O ewentualnych takich środkach należy powiadomić inne państwa członkowskie i KE najpóźniej z 48-godzinnym wyprzedzeniem - uzgodnili negocjatorzy.
Po osiągnięciu porozumienia przez negocjatorów Rady UE i PE, Komisja Europejska zapewniła, że „unijne cyfrowe zaświadczenia Covid” będą zasadniczo dostępne dla obywateli od 1 lipca.
Od 1 lipca dostępne będą trzy rodzaje certyfikatów: zaświadczenie o szczepieniu; o negatywnym wyniku testu; świadectwo wyzdrowienia. Wszystkie będą bezpłatne dla wszystkich obywateli UE. Można je będzie dostać w formacie cyfrowej na urządzeniu cyfrowym lub wydrukować na papierze
— poinformował w piątek podczas konferencji prasowej komisarz UE ds. sprawiedliwości Didier Reynders.
Certyfikaty covidowe - jak to działa?
Jak system ma konkretnie działać? Jak podkreśla KE, za wydawanie zaświadczeń odpowiadają organy krajowe. Mogą to być np. szpitale, placówki wykonujące testy, czy centra szczepień. Pracownicy tych ośrodków, na wniosek zainteresowanej osoby, wystawią w formie cyfrowej zaświadczenie np. zaszczepienia i wyślą je do konsorcjum firm, które zajmą się technicznymi aspektami dokumentu. Gdy go już przygotują, odeślą z powrotem do placówek, np. szpitali, czy centrów szczepień.
Tak przygotowane zaświadczenie będzie możliwe do pobrania na urządzenie mobilne lub wydane w formie papierowej. Obie wersje będą zawierać kod QR z istotnymi informacjami, a także pieczęć cyfrową potwierdzającą, że zaświadczenie jest autentyczne.
Podczas kontroli na granicach, czy lotniskach weryfikowana ma być jedynie autentyczność i ważność zaświadczenia. Wszystkie dane dotyczące zdrowia pozostają w gestii państwa, które wydało zaświadczenie - podkreśla Komisja.
Czerwcowy strajk pielęgniarek i położnych
Strajk pielęgniarek i położnych „będę odczytywał, jako próbę zaznaczenia swojej obecności, mimo że porozumienie zostało podpisane
— stwierdził minister zdrowia Adam Niedzielski w sobotę.
Szef MZ zapewnił o „otwartości na dialog” w perspektywie zwiększania nakładów na ochronę zdrowia do 7 proc. PKB.
W poniedziałek 7 czerwca odbędzie się w całym kraju strajk ostrzegawczy pielęgniarek - poinformowała w mijającym tygodniu przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych Krystyna Ptok. Decyzja zapadła na nadzwyczajnym posiedzeniu zarządu związku i jest efektem fiaska negocjacji „ostatniej szansy” z resortem zdrowia. Według organizatorów protestu, strajk ma się odbyć w szpitalach całej Polski.
Wprowadzane obecnie siłowo rozwiązania płacowe są zaprzeczeniem zapisów Polityki Wieloletniej Państwa na rzecz rozwoju pielęgniarstwa i położnictwa, przyjętej przez Radę Ministrów w 2019 r.
— ocenił Związek.
Niedzielski: Porozumienie, które zaproponowaliśmy, dotyczy wszystkich
Minister Niedzielski, pytany w Radiu RMF FM, czy „boi się tego strajku” oraz jak wybrnąć z tej sytuacji, gdyż w przypadku personelu pielęgniarskiego „braki są totalne”, odparł, że „braki są wszędzie” i brakuje także lekarzy.
Przekonywał, że zaproponowane rozwiązanie jest „kompleksowe, które nie koncentruje się tylko i wyłącznie na jednej grupie”.
Według niego, Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych „do tej pory miał taką skłonność, żeby tylko i wyłącznie indywidualnie zajmować się sprawami pielęgniarek i położnych”.
Przyznał, że ich sprawy „oczywiście są bardzo ważne, ale są elementem całego obrazu wszystkich grup zawodowych, które pracują w sektorze medycznym”.
Porozumienie, które zaproponowaliśmy dotyczy właśnie wszystkich. Jest gwarancją wzrostu minimalnego wynagrodzenia i - co najważniejsze, bo przy tych wszystkich manipulacjach, z którymi mamy do czynienia - to proszę pamiętać, że to porozumienie zostało podpisane przez wszystkie trzy strony w ramach Zespołu Trójstronnego (ds. Ochrony Zdrowia - przyp. PAP)
— oświadczył minister zdrowia.
Dodał, że porozumienie zostało podpisane także przez rząd, przedstawicieli pracodawców i przedstawicieli pracowników, gdzie - jak sprecyzował - „są trzy związki zawodowe”, z których „dwa zagłosowały za, jeden przeciw”.
Manipulacje na temat podwyżek
Pytany, jak w tej sytuacji będzie „odczytywał” strajk pielęgniarek i położnych, jeżeli do niego dojdzie, minister odpowiedział: „Będę odczytywał to, jako próbę zaznaczenia swojej obecności, mimo że porozumienie zostało podpisane”.
Przekonywał przy tym, iż „paradoks polega na tym, że porozumienie zostało sygnowane przez wszystkie trzy strony, i wszystkie zawody są beneficjentami”.
Oczywiście największymi beneficjentami są te zawody najniżej zarabiające - salowe, rehabilitanci - bo to ich w największym stopniu dotyka minimalne wynagrodzenie; bo te pozostałe grupy - lekarze, pielęgniarki - zarabiają więcej, niż ten poziom minimalnego wynagrodzenia
— powiedział.
Według niego, „informacje o tym, że to jest podwyżka o 19 zł, to jest tak, jakby zostawić średnie wynagrodzenie z minimalnym wynagrodzeniem”.
To są manipulacje
— powiedział.
Szef resortu zdrowia zadeklarował też „otwartość na dialog”, zwłaszcza w związku z planami określonymi w Polskim Ładzie o zwiększaniu nakładów na ochronę zdrowia.
Tym bardziej jesteśmy otwarci, że mamy deklaracje wzrostu nakładów do 7 proc. PKB w 2027 roku
— zaznaczył.
Zapraszam wszystkie grupy zawodowe do negocjacji, nie tylko (o tym), jak w tym roku będzie się kształtował ten poziom minimalnych wynagrodzeń, ale (o tym), jak on powinien się rozwijać w perspektywie właśnie roku ‘27-go, gdzie będziemy osiągali 7 proc. PKB
— powiedział Adam Niedzielski.
Wynagrodzenia pracowników służby zdrowia - nowelizacja ustawy
Rada Ministrów przyjęła w środę projekt nowelizacji ustawy o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych oraz ustawy o zmianie niektórych ustaw w celu zapewnienia w okresie ogłoszenia stanu zagrożenia epidemicznego lub stanu epidemii kadr medycznych.
Projekt trafił w środę wieczorem do Sejmu. Przewiduje on, że od 1 lipca 2021 r. żaden pracownik medyczny oraz działalności podstawowej podmiotu leczniczego nie będzie mógł mieć ustalonego wynagrodzenia zasadniczego na poziomie niższym niż wynikający z ustawy.
Najniższe wynagrodzenie lekarza albo lekarza dentysty mającego specjalizację drugiego stopnia lub tytuł specjalisty w określonej dziedzinie medycyny wynosiłoby 6769 zł (współczynnik 1,31). Uśredniona wysokość łącznych wynagrodzeń, (czyli zasadnicze plus dodatki i dyżury) to według szacunków rządu – minimum ok. 13 tys. zł.
Obecnie obowiązująca regulacja przewiduje dla tej grupy płacę zasadniczą od 31 grudnia 2021 roku nie niższą niż 6563 zł (wskaźnik 1,27). Lekarz z pierwszym stopniem specjalizacji zarabiałby od lipca w podstawie wynagrodzenia nie mniej niż 6201 zł przy wskaźniku 1,20. W myśl obecnych regulacji jest to wskaźnik 1,17 i kwota 6046 zł.
W nowych przepisach zaproponowano także nowy sposób obliczania wynagrodzeń m.in. dla fizjoterapeutów, farmaceutów, diagnostów laboratoryjnych, pielęgniarek, położonych oraz pracowników działalności podstawowej.
Według autorów projektu, odpowiada on ustaleniom z organizacjami związków zawodowych i pracodawców, zawartym w stanowisku Trójstronnego Zespołu ds. Ochrony Zdrowia z 17 marca 2021 r.
aja/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/551943-paszporty-covidowe-czy-nasze-dane-beda-bezpieczne