„W preambule nie mogą się odnosić do treści decyzji Rady UE, bo to będzie po prostu bezprzedmiotowe. Nie wywoła żadnego skutku prawnego. Absolutnie. Jeżeli tam byłyby zamieszczone jakieś konkretne postanowienia, to Sejm to musi odrzucić i to skasować, żeby nie kompromitować się na forum europejskim, że nagle polski parlament odnosi się do treści decyzji, w której nie uczestniczył” - mówi portalowi wPolityce.pl prof. Genowefa Grabowska, konstytucjonalista, komentując pomysł opozycji dodania preambuły do ustawy ratyfikującej rozszerzenie zasobów własnych UE.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Prawo międzynarodowe jest tak skonstruowane, że parlamenty ratyfikując akty już przyjęte przez państwa wypowiadają się tylko, czy chcą, czy też nie chcą przyjąć takiego dokumentu. W ustawie ratyfikacyjnej nie ma miejsca na jakiekolwiek poprawki czy wskazówki dotyczące realizacji dokumentu, który jest ratyfikowany, a ratyfikowana jest decyzja Rady Unii Europejskiej o zasobach własnych
— wyjaśnia prof. Grabowska, podkreślając, iż „wszelkie odniesienia do treści dokumentu ratyfikowanego są absolutnie bezprzedmiotowe”.
Ustawa ratyfikacyjna zawsze jest ustawą wskazującą adresatowi czyli prezydentowi, że może dany akt prawny przyjąć w imieniu całej Polski, podpisać czyli ratyfikować. Także to jest ustawa adresowana tylko i wyłącznie do prezydenta, upoważniająca go do dokonania takiej czynności, a nie ustawa, która mówiłaby, co z dokumentem, który jest ratyfikowany, należy uczynić, jak go skonsumować, jak kontrolować jego ewentualne wprowadzanie w życie. To nie jest miejsce na tego typu preambuły, poprawki czy cokolwiek, co by miało z tym związek
— dodaje.
„To jest zupełna nieznajomość technik legislacyjnych i sensu legislacji”
Przecież taka preambuła, do kogo byłaby kierowana? Do prezydenta? A ustawa jest kierowana do prezydenta. Mówi: tak panie prezydencie, dajemy zgodę, może pan ratyfikować tę decyzję Rady Unii Europejskiej. Oni chcą skierować preambułę, w której chcą wyjaśniać ewentualne wykorzystanie tych środków. To jest zupełna nieznajomość technik legislacyjnych i sensu legislacji. Senatorowie mogą przecież, jeżeli chcą, wyrazić zdanie na temat, czy dać wskazówki, jak wykorzystywać te środki, kto ma to kontrolować, ile samorządy mają wydawać, ile inni - mają takie narzędzie, które się nazywa inicjatywą. Mogą podjąć inicjatywę w ramach swoich kompetencji, przygotować taki projekt, przekazać do Sejmu i Sejm proceduje wtedy określoną ustawę. Mogą też przyjąć, ale to niezależnie od tej ratyfikacji uchwałę Senatu wypowiadającą się w tej materii. To jest wtedy wola tego ciała, wola Senatu, w której Senat mówi: my proponujemy, chcemy, aby było tak i tak. Ale nie w ustawie ratyfikacyjnej. Ustawa ratyfikacyjna mówi: panie prezydencie RP może pan w imieniu polskiego parlamentu - bo Sejm już zgodę dał – tę ustawę ratyfikować. I żadnych innych ozdobników, preambuł, wyjaśnień tam być nie może, bo cóż prezydentowi można jeszcze wyjaśniać w takim dokumencie, który jest złożony z jednego zdania „Wyrażamy zgodę na ratyfikację”? Nie ma miejsca na nic, a do treści decyzji ani Sejm, ani Senat odnosić się nie mogą, bo to jest decyzja organu kolegialnego czyli Rady Unii Europejskiej, podjęta w wyniku długiego procesu przygotowawczego, podjęta jednogłośnie, a więc z udziałem także przedstawicieli Polski. Teraz trzeba to po prostu zatwierdzić
— zauważa konstytucjonalista.
Senat powinien się nauczyć legislacji, nauczyć technik legislacyjnych, bo to nieprawda, jak się wydaje, że senatorom wszystko wolno w zakresie legislacji. Tak nie jest
— ocenia.
Jakie będą prawne konsekwencje przyjęcia preambuły do ustawy ratyfikacyjnej?
Dopytywana, co się stanie jeśli senatorowie opozycji postawią na swoim i przegłosują tą preambułę, jakie będą tego konsekwencje prawne, prof. Grabowska odpowiada:
Żadne. Przecież preambuła do czego miałaby się odnosić? To jest ustawa, jeszcze raz powtarzam, kierowana do prezydenta. To w preambule chcą mówić, co prezydent ma zrobić? To jest w tekście ustawy. W preambule nie mogą się odnosić do treści decyzji Rady UE, bo to będzie po prostu bezprzedmiotowe. Nie wywoła żadnego skutku prawnego. Absolutnie. Jeżeli tam byłyby zamieszczone jakieś konkretne postanowienia, to Sejm to musi odrzucić i to skasować, żeby nie kompromitować się na forum europejskim, że nagle polski parlament odnosi się do treści decyzji, w której nie uczestniczył. Przecież Sejm ani Senat nie uczestniczył w przygotowywaniu tej decyzji, więc nie ma co odnosić się do jej treści, nie ma takiej podstawy prawnej, żeby mógł to uczynić i nie ma praktyki legislacyjnej, by przy ratyfikacji – poza tymi dwoma artykułami, które zawiera ustawa – umieścić cokolwiek innego.
Tam są senatorowie, którzy kilka kadencji przecież są w Senacie. Niech sobie przypomną, jak przyjmowano wcześniejszą ustawę o ratyfikacji decyzji Rady o zasobach własnych. Też mieli wątpliwości? Też chcieli wkładać preambułę? To było nie tak dawno, siedem lat temu, więc niektórzy być może wtedy głosowali za przyjęciem. Warto byłoby sprawdzić
— dodaje.
To jest po prostu absolutna nieznajomość prawa, a to już szkodzi, zwłaszcza jeśli ma miejsce w wydaniu Senatu
— konstatuje prof. Grabowska.
aw
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/551577-preambula-w-ustawie-ratyfikacyjnej-sejm-to-musi-odrzucic