„W tej chwili nie chcę jeszcze o tym mówić. Sądzę, że będziemy mieli do czynienia z taką sytuacją, że obóz będzie nieco przekształcony” - powiedział na antenie Polskiego Radia 24 prezes PiS, wicepremier Jarosław Kaczyński, pytany o własne słowa wypowiedziane podczas podpisania deklaracji programowej Polskiego Ładu przez liderów partii Zjednoczonej Prawicy.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: O co dokładnie chodzi w propozycji ułatwień w budowie tanich domów z częściowo płaskim dachem? TYLKO U NAS wyjaśnia premier Kaczyński
CZYTAJ TAKŻE: TYLKO U NAS. Zagadkowe słowa prezesa PiS. Będą kolejne podpisy pod deklaracją? „Trwają rozmowy, on jest najbliższy…”
„Obóz będzie nieco przekształcony”
Lider obozu rządzącego był pytany przez red. Jerzego Jachowicza o wspólną deklarację podpisaną przez trzech liderów partii wchodzących w skład Zjednoczonej Prawicy, a także przez premiera i marszałek Sejmu. Czy to kończy ciężki czas w obozie?
Mam nadzieję, że tak. Chociaż oczywiście zawsze można wybierać różnie (…). To ważny dokument. Przedtem były rozmowy i spotkania poza Warszawą, narady dłuższe, nawet takie nie jednodniowe. Więc to jest dokument podpisany po, można powiedzieć, długim namyśle i długim dialogu, stąd jego waga
— podkreślał prezes PiS.
O kim mówił Jarosław Kaczyński, gdy stwierdził, że będzie wierzy w to, iż będzie więcej podpisów?
W tej chwili nie chcę jeszcze o tym mówić. Sądzę, że będziemy mieli do czynienia z taką sytuacją, że obóz będzie nieco przekształcony
— odpowiedział.
Czy to mowa o formacji Pawła Kukiza?
W tym wypadku nie o niego chodziło, chociaż bardzo byśmy się ucieszyli
— stwierdził prezes PiS, zdradzając przy tym, że są bliżej porozumienia.
Akurat w tym momencie chodziło o kogoś innego
— dodał.
Kandydat na RPO
Prezes PiS był również pytany o planach partii Jarosława Gowina co do wystawienia własnego kandydata na Rzecznika Praw Obywatelskich.
Tu jest sprawa uzgodniona. Retoryka pana premiera Gowina bywa różna. Niemniej wiemy, o kogo chodzi i to jest uzgodnione. Wiem o kogo chodzi i wiem wcześniej. To zresztą jest i nasz kandydat
— zdradził Jarosław Kaczyński.
To jest osoba o ogromnym zacięciu społecznym. (…) To na pewno nie jest polityka partyjna
— dodał.
Red. Jachowicz pytał swojego rozmówcę, czy wobec tego ewentualna kandydatura senator Lidia Staroń nie wchodzi w grę?
Sądzę, że wchodzi
— odpowiedział prezes PiS.
CZYTAJ TAKŻE: PiS podejmie jeszcze jedną próbę wyboru RPO według obowiązujących obecnie zasad. „To prawdopodobnie ostatnia próba”. Co potem?
Odrzucenie Zielonego Ładu?
Odrzucanie europejskiego nowego ładu oznaczałoby ustawienie się na marginesie i innego rodzaju kłopoty; to plan w którym warto uczestniczyć nawet za pewną cenę - mówił w środę wicepremier, szef PiS Jarosław Kaczyński.
Kaczyński pytany w Programie I Polskiego Radia i Polskim Radiu 24, czy Polska w kontekście transformacji energetycznej będzie „sojusznikiem, czy niewolnikiem” europejskiego Zielonego Ładu zaznaczył, że pozycja Polski w UE w znacznym stopniu zależy od nas samych, od postawy elit politycznych i tego, kto jest u władzy.
Jeżeli ktoś ma gen niewolnictwa w sobie, niestety w polskiej polityce tacy są, to zawsze będzie niewolnikiem nie tylko Zielonego Ładu, co w szczególności innego państwa. Bo najpierw była opcja w jedną stronę, potem w drugą
— powiedział Kaczyński.
My zawsze taką postawę krytykowaliśmy, odrzucaliśmy ją radykalnie, my niczyim niewolnikiem nie będziemy. Natomiast musimy przyjmować pewne realia i dzisiaj ta tendencja do tego, co można określić jako budowa nowego ładu jest taka, że odrzucanie jej oznaczałoby ustawienie się na marginesie i innego rodzaju różne kłopoty
— dodał.
Ocenił, że to przedsięwzięcie trudne i zawierające różne ryzyka.
Ale też ta druga strona, uczestniczenie w tym projekcie (…) popchnięcia Europy do przodu, a w szczególności takich państw jak Polska, to ten plan jest czymś, w czym warto uczestniczyć nawet za pewną cenę
— ocenił.
Reforma sądownictwa
Prezes PiS pytany był, czy Polski Ład nie przesłoni innych ważnych zmian, na przykład w sądownictwie.
Jeśli chodzi o reformę sądów, to ona jest planowana. Tyle tylko, że Polski Ład dotyczy przede wszystkim kwestii społecznych i gospodarczych. A to jest kwestia o nieco innym charakterze, odnosząca się do reformy państwa
— powiedział Kaczyński.
Jak mówił, „my będziemy reformowali państwo, bo jego obecny kształt nie jest przystosowany do naszych warunków politycznych, kulturowych”.
Krótko mówiąc, pewne zmiany są potrzebne, ale dzisiaj nie będziemy się na tym koncentrować
— zaznaczył wicepremier.
Koncentrujemy się przede wszystkim na tej szansie, żeby szybko dojść do poziomu europejskiego. Mówię o przeciętnej Unii Europejskiej, jeżeli chodzi o dochód na głowę liczony siłą nabywczą
— podkreślił prezes PiS.
Jak dodał, „w tej chwili to jest 77 procent, czyli już niemało”.
Zaczynaliśmy, wchodząc do Unii, z dużo, dużo niższego poziomu. Ale dzisiaj, na skutek tych wszystkich wydarzeń, które znamy, jest rzeczywiście możliwość, żeby do końca tego dziesięciolecia, to już było przynajmniej około stu
— powiedział Kaczyński.
Możemy to osiągnąć albo do końca tego dziesięciolecia, może na samym początku kolejnego, a to byłaby jednak ogromna zmiana i to byłaby sytuacja w dziejach Polski niespotykana
— zaznaczył prezes PiS.
Błędy kadrowe?
W rozmowie na antenie Programu 1 Polskiego Radia i Polskiego Radia 24 prezes Kaczyński został zapytany, czy nie jest bolączką PiS lub zaniedbaniem mianowanie od czasu do czasu na ważne funkcje państwowe nietrafionych kandydatów, sprawdzonych jedynie powierzchownie, a potem w mediach dowiadujemy się o ich przeszłości i pojawia się kłopot.
Oczywiście, to nam się zdarzyło i są z tym poważne kłopoty, natomiast to jest tak, że nie wszystko w naszym państwie działa dobrze i nie wszystko jest łatwe do zmiany, często to jest bardzo trudne
— odpowiedział prezes PiS.
Jak podkreślił, „opisywanie mechanizmów tego, przyczyn, które są bardzo głębokie, byłoby czymś długotrwającym, jeżeli chcemy stąpić do głębi”.
W żadnym wypadku nie mówię, że to nie jest nasza odpowiedzialność, bo oczywiście to jest nasza odpowiedzialność i my się do tego przyznajemy, tylko, że my chcemy naprawić ten błąd, a - proszę zwrócić uwagę - opozycja najpierw to piętnuje, a kiedy ta osoba zaczyna być poręczna dla opozycji, to nagle się okazuje, że to my nagle okazujemy się prześladowcami
— mówił Kaczyński.
Prezes PiS zapytany, czy pod tym nie kryje się prezes Najwyższej Izby Kontroli Marian Banaś, odparł:
Nie chcę mówić w tej chwili bezpośrednio o osobach. To jest drastyczny przykład, zdarzały się inne.
CZYTAJ WIĘCEJ: O kim mówi marszałek Sejmu? Ciekawa wypowiedź Elżbieta Witek: „Beczkę soli zje się z człowiekiem i nie wie się, kim on jest”
Prezes PiS: żaden program społeczny nie będzie realny bez mocnej gospodarki
Pytany w środę w Programie Pierwszym Polskiego Radia, w jakim stopniu tworzenie projektu tworzenia Polskiego Ładu powstawało tak, aby nie zgubić celu politycznego, jakim jest otwarcie drogi do trzeciej kadencji i sprawowania rządów, wiceprezes PiS przyznał, że „taki cel polityczny zawsze istnieje”.
Ale każda odpowiedzialna władza musi się przede wszystkim zajmować kwestiami merytorycznymi, bo ten plan jest jak najbardziej merytoryczny i w swoim wymiarze gospodarczym i w sferze społecznej, który jest szczególnie ważny, i który zawsze stawiamy na pierwszym miejscu. Ale wiemy też, że żaden program społeczny nie będzie realny, jeżeli za nim nie będzie stała mocno gospodarka. I tą gospodarkę chcemy bardzo mocno rozwijać
— podkreślił.
Wicepremier dodał, że właśnie stąd „te plany zrównania się z przeciętną Unii Europejskiej (pod względem dochodu na mieszkańca i siły nabywczej - PAP)”.
Bo to przecież nic innego, jak szybki rozwój, szybszy niż w innych krajach rozwój gospodarczy, może do tego doprowadzić.
A czy to będziesz szkodziło naszym planom wyborczym? Wydaje mi się że nie. No ale to dopiero zobaczymy. Nawet gdyby się okazało, że jednak to nie przekonuje społeczeństwa, ale się udaje w sensie merytorycznym, to i tak warto
— powiedział.
Na uwagę, że „opozycja i media jej sprzyjające zgrzytają zębami z niezadowolenia, że PiS, Zjednoczona Prawica utorowała sobie Polskim Ładem drogę do pewnego zwycięstwa w 2023 roku to ich przeraża”, Kaczyński odparł: „Panie redaktorze, nie ma w polityce pewnych zwycięstw. Myśmy już znali takich, i stosunkowo niedawno, i dawniej jeszcze, którzy byli pewni zwycięstwa”.
Ja nie zapomnę takiej rozmowy w windzie ze znanym politykiem lewicy, z tego starszego pokolenia, który przed tymi wyborami AWS-owskimi w 1997 roku mówił mi - w takiej spokojnej rozmowie, to nie była żadna agresja - że „najpierw musimy wygrać”, on nawet sformułował to tak dość bezpośrednio, i w taki między mężczyznami można powiedzieć, (…) a dopiero później będziemy się przekształcać, bo wtedy był ten plan przekształcenia SLD w partię taką rzeczywiście socjaldemokratyczną, oderwania się od tego bagażu PZPR-owskiego
— dodał.
Krótko mówiąc, oni byli przekonani, że wygrają, no i przegrali. Krótko mówiąc, to tak jest często w polityce
— stwierdził.
My tego błędu chcemy uniknąć. Zawsze wiem, że można z kimś przegrać, zawsze wiem że trzeba się starać, trzeba rozmawiać ze społeczeństwem, no i trzeba naprawiać błędy. Trzeba rozmawiać także z tymi, którzy się w pewnym momencie zniechęcili do nas, a także tymi, którzy od dawna byli niechętni, a może teraz spojrzą zupełnie inaczej
— powiedział Jarosław Kaczyński.
Ile udało się osiągnąć?
Prezes PiS proszony był w środę w Programie I Polskiego Radia o ocenę sześciu lat rządów Zjednoczonej Prawicy, o to, ile udało się jej osiągnąć.
W sferze społecznej, dla nas superważnej, osiągnęliśmy na pewno dużo, chociaż oczywiście nie sto procent, ale dużo. Tu jest poważny postęp
— odpowiedział Kaczyński.
Dodał, że „w sferze naprawy państwa jest jednak znacznie gorzej”.
Jeżeli chodzi o sferę polityki bezpieczeństwa, polityki zagranicznej, szeroko rozumianej, tu jest jeszcze też dużo do zrobienia
— powiedział prezes PiS.
Według niego, „sytuacja międzynarodowa się wyraźnie zaostrza”.
Ktoś, kto pełni taką funkcję jak ja, więc ma dostęp do różnego rodzaju informacji, które nie są powszechnie znane wie, że trzeba będzie się tutaj bardzo starać. I niedługo opinia publiczna będzie poinformowana o różnego rodzaju planach w tej dziedzinie
— podkreślił Kaczyński.
„Kontrola jest potrzebna”
Opozycja ma prawo to robić (powołać zespoły, które będą kontrolowały realizację filarów Polskiego Ładu - PAP), rzecz w tym, żeby robiła to merytorycznie, a nie na takiej zasadzie, która jest zupełnie niemerytoryczna, a często też skandaliczna w sensie moralnym
— ocenił Kaczyński w wywiadzie dla Programu Pierwszego Polskiego Radia.
Ktoś, kto nie potrafi wyjaśnić pochodzenia swojego majątku, mówi o walce z korupcją rzekomo mającą miejsce w naszych szeregach. Ktoś, kto już był wręcz na sali sądowej, jest też bojownikiem w tego rodzaju sprawach - nie jako świadek też jest bojownikiem - i jakoś to Platformie nie przeszkadza nawet go awansuje w wyższej izbie parlamentu
— wskazywał.
W jego ocenie to „niebywały pokaz hipokryzji, tak jak ci 10 maja 2020 r. stojący przed lokalami wyborczymi politycy Platformy, którzy mówili - no, dlaczego nie ma wyborów, chociaż bardzo zaciekle przedtem walczyli o to, żeby ich nie było i stosowali metody, które były czystym łamaniem konstytucji” - powiedział prezes PiS.
Jeśli nie byłyby to takie zespoły, a ja niestety obawiam się, że takie właśnie będą, to dobrze, bo kontrola jest potrzebna. Władza bez kontroli działa zawsze źle
— mówił w wywiadzie Kaczyński.
Tylko to jest tak, że jak Platforma była u władzy, to kontrola była bardzo słaba. W zasadzie wszystkie instytucje kontrolne były w ich rękach, media w ich rękach, prezydent, od tragicznej śmierci mojego świętej pamięci brata (Lecha Kaczyńskiego - PAP) też w ich rękach - bo też swego rodzaju instytucja kontrolna
— wyliczał.
Odnosząc się do czasów rządów PO, powiedział, że „nic w gruncie rzeczy poza opozycją, która była niesłychanie ostro atakowana, nie przeszkadzało różnego rodzaju nadużyciom. Niektóre z nich, ale obawiam się, że tylko nieliczne, zostały ujawnione” - ocenił.
Musi być kontrola. Właśnie polska konstrukcja państwa powoduje, że bardzo znaczna część władzy nie jest pod kontrolą i to trzeba zmienić
— powiedział prezes PiS. Dodał, że chodzi głównie o „szczebel lokalny, bo tam ta kontrola jest albo bardzo słaba, albo w wielu wypadkach praktycznie w ogóle jej nie ma”.
Pytany, czy bez kontroli władza się deprawuje, odparł, że dokładnie tak.
Kontrola jest absolutnie konieczna i my nie mamy nic przeciwko kontroli, natomiast mamy bardzo dużo przeciwko opozycji totalnej, bo ja nie znam przykładu - może ktoś by go znalazł - żeby jakakolwiek opozycja na świecie używała takiego określenia - słowo totalny jest połączone jednak z czymś bardzo, bardzo złym - oni się jednak tego nie wstydzą i przez lata to stosują
— mówił.
Krótko mówiąc, potrzebna jest merytoryczna kontrola, opozycja totalna jest po prostu skrajnie szkodliwa
— podsumował prezes PiS.
olnk/PR24/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/551470-prezes-pis-sadze-ze-oboz-bedzie-nieco-przeksztalcony