„Mamy kryzys i nie ma co tego ukrywać” - stwierdziła w rozmowie z interia.pl Hanna Gronkiewicz-Waltz, była wiceprzewodnicząca Platformy Obywatelskiej. Dodała również, że gdyby byłą na miejscu Borysa Budki, to zadzwoniłaby do Donalda Tuska, ponieważ „widział już różne kryzysy, dlatego najlepiej postawi diagnozę i wskaże dobre rozwiązanie”. W jej ocenie liderowi partii można dać jeszcze szansę przez miesiąc.
CZYTAJ TAKŻE:
Kto może zastąpić Budkę?
Była prezydent Warszawy powiedziała, że PO ma obecnie najgorsze sondaże w historii, ale jest przekonana o tym, że partia wyjdzie z kryzysu, co jest zadaniem i odpowiedzialnością przewodniczącego.
Dopytywana o to, czy ktoś mógłby zastąpić Budkę stwierdziła, że obecny przewodniczący „to zdolny i uczciwy człowiek”.
Tak już jednak jest, że za to co dzieje się z partią, odpowiada przewodniczący. Na pewno przy takim kryzysie jest ryzyko, że nie da się długo utrzymać stanowiska
— mówiła Gronkiewicz-Waltz dodając, że „to przewodniczący kreuje sytuację w ugrupowaniu”.
Oczywiście, Rafał Trzaskowski cieszy się zaufaniem społecznym i miałby szansę bardzo dużo osiągnąć z Platformą. Gdyby do aktywności partyjnej wrócił Donald Tusk, wiele mogłoby się zmienić. Na pewno byłoby bardzo niedobrze, gdyby PO zniknęła. Mielibyśmy sytuację jak na Węgrzech
— przekonywała.
Była prezydent Warszawy oświadczyła również, że jest przekonana o tym, że „jeśli upadnie PO, to nikt Polski przed PiS-em nie obroni”. Dodała jednak, że ma obawy, ze po wakacjach PO będzie miała jednocyfrowe wyniki w sondażach, jeśli nic się nie zmieni.
Jestem przeciwnikiem zamachu stanu. Czekam zatem na propozycję ze strony Borysa Budki: albo zupełnie nowego otwarcia i skutecznego działania, albo on sam musi się zastanowić nad swoim przywództwem
— oświadczyła była wiceprzewodnicząca PO.
Trzaskowski - szansa czy zagrożenie?
Gronkiewicz-Waltz przekonywała także, że Rafał Trzaskowski „nie tworzy konkurencji do Platformy”.
Ufam mu. Przecież nie tak dawno jego środowisko polityczne zdobyło w Platformie władzę, więc i on wziął na siebie odpowiedzialność za tych wszystkich, którzy im uwierzyli. Ma pomysł niepartyjnego rozruszania sceny politycznej i jeżeli mu się to uda, chwała mu za to
— mówiła, dodając, że jeśli Budka mówił, że ruch Trzaskowskiego był „niewypałem”, to „sam musi mieć jakiś pomysł, a nie krytykować innych”.
Odnosząc się z kolei do listu działaczy Koalicji Obywatelskiej Gronkiewicz-Waltz powiedziała, że „nie należy mieć pretensji o wewnętrzną dyskusję”, a to, ze pod listem podpisali się ludzie „od prawa do lewa” świadczy o niezadowoleniu z poparcia w sondażach.
Ja wciąż wierzę w Platformę Obywatelską, bo tylko ona ma siłę żeby zbudować sprawne, normalne państwo i uratować Polskę przed rozkładem PiS
— przekonywała.
Donald Tusk jedynym ratunkiem?
Gronkiewicz-Waltz bez ogródek powiedziała, że w obecnej sytuacji na miejscu Borysa Budki zadzwoniłaby do Donalda Tuska po pomoc.
Widział już różne kryzysy, dlatego najlepiej postawi diagnozę i wskaże dobre rozwiązanie. Ma największe doświadczenie. Poza wyborami w 2005 r. wygrał wszystkie
— oświadczyła była prezydent Warszawy dodając, że w jej ocenie Budce można dać jeszcze szansę przez miesiąc, a później „trzeba radzić się bardziej doświadczonych”.
Jeśli znikniemy, opozycja się rozsypie. Nie jest oczywiste, czy ruch Hołowni się utrzyma. Lewica może rządzić z PiS-em. Nie będzie w niej osób tak wartościowych jak wicemarszałek Senatu Gabriela Morawska-Stanecka. Rządzić będą tacy ludzie jak Włodzimierz Czarzasty, Robert Biedroń i Adrian Zandberg, ten ostatni teoretyk socjalizmu. Deja vu
— dramatyzowała Gronkiewicz-Waltz.
wkt/interia.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/551356-budka-moze-zaczac-sie-pakowac-gronkiewicz-waltz-bez-ogrodek