Gdybyśmy mieli z mężem dochody z nieujawnionych źródeł, to byłyby ukrywane, a nie lokowane na rachunkach bankowych - mówiła w poniedziałek przed gdańskim sądem, żona zamordowanego prezydenta Gdańska, europosłanka KE Magdalena Adamowicz, oskarżona o nieprawidłowości w zeznaniach podatkowych.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Rusza proces Adamowicz. Żona prezydenta Gdańska zasłania się tragedią męża i atakuje prokuraturę oraz media: ”Kłamstwa w służbie szczucia”
Ciąg dalszy sprawy przed sądem. Co Adamowicz mówiła przed sądem?
Eurodeputowana Koalicji Europejskiej kontynuowała w poniedziałek przed Sądem Rejonowym w Gdańsku swoje wyjaśnienia rozpoczęte podczas pierwszej rozprawy 22 lutego i kolejnej 14 kwietnia.
Podczas wyjaśnień odniosła się m.in. do zarzutu prokuratury o nabyciu wraz z mężem Pawłem Adamowiczem (zamordowanym w styczniu 2019 r. prezydentem Gdańska) za preferencyjne ceny mieszkań na osiedlu Neptun Park blisko plaży w Gdańsku-Jelitkowie w zamian za szczególne traktowanie dewelopera przez urzędników miejskich.
Prokurator skrzętnie pomija fakt, że w 2008 r. zakupiliśmy wraz z mężem mieszkanie na Wyspie Spichrzów, w cenie kilkanaście tysięcy złotych za metr kwadratowy. Potem deweloper zbankrutował, a ceny lokali potaniały. Gdybyśmy rzeczywiście w celu pozyskania majątku wykorzystywali funkcję publiczną mojego męża, to taka sytuacja z kupnem mieszkania za zawyżoną cenę nigdy nie miałaby miejsca
— mówiła oskarżona.
Adamowicz podkreśliła, że wbrew twierdzeniu prokuratury nigdy wraz z mężem Pawłem nie byli właścicielami 11 lokali mieszkalnych.
Gdybyśmy osiągali dochody z nieujawnionych źródeł, to logicznym zachowaniem byłoby ich ukrywanie, podczas gdy każdorazowo były one przez nas lokowane w bezpieczny i legalny sposób na rachunkach bankowych
— oświadczyła.
Czego dotyczy sprawa? SZCZEGÓŁY śledztwa
Europosłanka na kontynuować swoje wyjaśnienia na kolejnej rozprawie 23 czerwca.
Akt oskarżenia przeciwko 48-letniej europosłance do Sądu Rejonowego w Gdańsku skierował Dolnośląski Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej we Wrocławiu.
Prokuratura zarzuciła Magdalenie Adamowicz błędne rozliczanie podatku za najem mieszkań oraz ukrywanie dochodów. Zdaniem śledczych, miała się tego dopuścić wraz z mężem Pawłem. Europosłanka w zeznaniach podatkowych za lata 2011-2012 miała też zataić odpowiednio prawie 300 tys. zł i 100 tys. zł dochodów. Prokuratura zarzuca jej również nierozliczenie dochodów z wynajmu mieszkań, jako prowadzonego w warunkach pozarolniczej działalności gospodarczej. Według śledczych, uszczuplenie podatku wyniosło prawie 120 tys. zł.
W sprawie zakupu w 2005 r. przez Pawła i Magdalenę Adamowiczów dwóch mieszkań na terenie Neptun Park przed Sądem Rejonowym w Gdańsku toczy się równolegle drugi proces, w którym współoskarżoną jest Janina A., matka europosłanki. Nabyła ona na tym osiedlu jeden apartament.
Według prokuratury, różnica między rynkową ceną trzech apartamentów, a zapłaconą przez prezydenta Gdańska i jego rodzinę wynosiła ok. 350 tys. zł. Samorządowiec tłumaczył wówczas, że niższa cena za mieszkania wynikała z terminu zawarcia umowy, jeszcze przed budową budynku, oraz nabycia naraz trzech lokali.
Na ławie oskarżonych oprócz Janiny A. zasiada jeszcze przedstawiciel firmy pośredniczącej w sprzedaży mieszkań dewelopera „Pomeranka” Jacek K. oraz dyrektor Wydziału Skarbu Urzędu Miejskiego w Gdańsku Tomasz L. Pierwotnie akt oskarżenia już po rozpoczęciu procesu w marcu obejmował też b. prezesa „Pomeranki” Waldemara K., który niedawno zmarł i jego sprawa została umorzona.
kpc/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/551300-adamowicz-przed-sadem-gdybysmy-osiagali-dochody