Tomasz Lis wije się w niemocy i szuka odpowiedzi na pytanie o słabość Platformy Obywatelskiej. W amoku atakuje więc inne partie opozycyjne oraz Prawo i Sprawiedliwość, a ratunku szuka u Trzaskowskiego i Tuska. Wychodzi na to, że Tomasz Lis zdał sobie jednak sprawę z faktu, że jego „ukochana” partia popadła w spore kłopoty. Z drugiej strony oskarża Polaków o to, że ci nie dorośli do dzieła i PO!
CZYTAJ TAKŻE:Róża Thun zrezygnowała z członkostwa w PO! Dlaczego zdecydowała się na ten krok? Budka będzie miał nad czym myśleć
CZYTAJ RÓWNIEŻ:Nitras: „Nie wierzyłem w możliwość rządu technicznego”. Czarzasty ripostuje: „Szkoda, że tego nie powiedziałeś Borysowi i Władkowi”
Redaktor naczelny tygodnika „Newsweek” nie odrobił jednak lekcji ostatnich tygodni. Za słabość PO wini więc Prawo i Sprawiedliwość.
Od czasu gdy Polska stała się folwarkiem Kaczyńskiego, trwa u nas nieprzerwany koncert życzeń i tylko jego życzenia są spełniane. Padają trybunały, sądy i rzecznicy, media tracą niezależność. Nadszedł czas na kolejne życzenie – likwidację opozycji. Sposobem na to ma być likwidacja największej partii opozycyjnej. Nie przez przypadek pisowskie media tylko przeciw niej prowadzą trwającą od świtu do nocy kanonadę. Kaczyńskiego w zasadzie rozumiem. Co to za autokrata, który ma prawdziwą opozycję, może mieć tylko jej koncesjonowany rachityczny substytut. Zniszczenie partii Tuska, jedynej, którą lider PiS uważa za poważnego rywala, wprowadziłoby go w ekstazę
– czytamy w „Newsweeku”.
Okazuje się jednak, że także inne partie opozycyjne czyhają na ugrupowanie nieudolnie kierowane przez Borysa Budkę.
Ale Platforma ma zdecydowanie więcej wrogów. Sądząc po opiniach na jej temat, jest brzydkim kaczątkiem polskiej polityki, otoczonym przez same pięknoty, polityków charyzmatycznych i przenikliwych, gigantów pracowitości i następców Cycerona
– wyzłośliwia się Tomasz Lis.
Polacy znów nie dorośli?
Tomasz Lis nie byłby jednak sobą, gdyby nie napisał, że to Polacy są „winni” słabym wynikom Platformy Obywatelskiej. Okazuje się, że znów nie „dorośliśmy” do partii, którą stworzył niegdyś Donald Tusk.
Część kłopotów PO ma charakter obiektywny. Trudno być partią centrum w kraju, w którym centrum nigdy nie było silne, partią umiaru i racjonalizmu, które nigdy nie były w cenie. Ale w innym kraju Platformy nie będzie, więc musi sobie poradzić tu i teraz
– czytamy we wstępniaku.
Lis przekonuje też do wielkich „osiągnięć” Platformy Obywatelskiej i niechęci jej „gwiazd”, czyli Tuska i Trzaskowskiego.
Trzeba pamiętać, że przy wszystkich swoich wadach i deficytach już raz PO uwolniła Polskę od PiS, potem zapewniła krajowi prawie dekadę imponującego rozwoju, a od ponad pięciu lat broni instytucji, normalności i przyzwoitości, nie dając ciała autorytarnej władzy. Dziś wciśnięta między dwa populizmy i namiętności nie do pogodzenia jest w stanie kryzysu i na rozdrożu. Tym bardziej że dwaj wybitni politycy (Tusk i Trzaskowski) przynajmniej jedną nogą są poza nią albo są z nią z doskoku
– pisze Tomasz Lis.
Czy nikt tam nie wyciąga wniosków?
Argument o „dekadzie imponującego rozwoju” jest wyjątkowo ponury. Wszyscy bowiem pamiętamy jaki „rozwój” zaproponowała nam Platforma Obywatelska w Polsce, z której masowo uciekała młodzież, rządziły umowy śmieciowe, a w tłuszcz obrastały, często przestępcze, elity zblatowane z PO i jej filozofią imposybilizmu. A może Lis miał na myśli Niemcy? Tak, PO była ważnym elementem w gospodarczej układance naszego zachodniego sąsiada. Wstępniak Tomasza Lisa jest przykładem bezsilności jej ważnego ideologa. Miotanie się na wszystkie strony, oskarżanie innych o własne kłopoty i podkreślanie braku dojrzałości Polaków, to najważniejsze grzechy nie tylko narracji Tomasza Lisa, ale także samej Platformy Obywatelskiej.
WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/551209-lis-przekonuje-ze-polacy-nie-dorosli-do-pomyslow-po