Nie zawiedli się ci, którzy liczyli, że przedstawiony w sobotę Polski Ład (PŁ) otworzy zupełnie nową perspektywę rządów Zjednoczonej Prawicy, a przez to i rozwoju Polski. Ten obóz nigdy nie marnował czasu, cenił każdy miesiąc możliwości zmiany kraju, ale PŁ swoją świeżością, ambicją i rozmachem przypomniał czas wielkiego przełomu lat 2015 i 2016. Zaproponowana wtedy zupełnie nowa polityka społeczna i gospodarcza, zaprzeczenie niemocy i niemądrego turboliberalizmu ekipy Tuska, była przewrotem kopernikańskim polskiej polityki.
Na trwałe też podniosła poprzeczkę dla wszystkich. Większość formacji opozycyjnych do dzisiaj nie potrafi do niej doskoczyć. Także dlatego, że mają w dorobku lata uprawiania wyłącznie politycznego teatru, także wtedy, gdy rządziły. Z tego wywodzi się ich główny deficyt: brak wiarygodności. Prawda jest taka, że Prawo i Sprawiedliwość oraz jego koalicjanci to jedyne siły polityczne, które swoje słowa traktują serio, jako niewzruszalne zobowiązanie wobec wyborców.
Przedstawiony w sobotę program nawet optymistów zaskakuje ambicją, precyzyjnym odczytaniem potrzeb Polaków dzisiaj - a więc po sześciu latach rządów obozu Jarosława Kaczyńskiego oraz w momencie wychodzenia z dewastującej wszystko pandemii.
Co najważniejsze, zmiany w służbie zdrowia, polityce społecznej, programy zwiększenia dostępu do własnego domu czy mieszkania, cała seria inwestycji małych i dużych, opisane są konkretnymi projektami ustaw. To różni PŁ od gadania, czasem głupiego czasem ciekawego, konkurentów: tam są wizje, tu jest dotykalna zmiana, w precyzyjnie określonym kalendarzu.
Istotą Nowego Ładu jest zatem nie tylko ambicja i dobre odczytanie potrzeb Polaków. Kluczem jego siły jest dotykalna realność i bliskość realizacji.
Widać w tym wszystkim rękę prezesa Prawa i Sprawiedliwości, który niemoc i defetyzm uznaje za największy polityczny błąd. Skoro stary program mieszkaniowy wyszedł niezadowalająco - próbują nowego, radykalnie przełamującego wykryte ograniczenia. Skoro 500 Plus przyniosło tak dobre efekty społeczne i (mimo wszystko, bo prognozy były dużo gorsze) demograficzne, to należy jeszcze mocniej postawić rodzinę w centrum uwagi państwa. Skoro popyt wewnętrzny okazał się kluczem do odporności na kryzysy, to zostawmy Polakom jeszcze więcej pieniędzy w kieszeniach.
Dobrze, że mocno wybrzmiało odrzucenie przez obóz rządzący fałszywej tezy jakoby Polska wierna swojej tradycji nie mogła być Polską bogatą, silną. Jest odwrotnie - tylko ten, kto kocha swój kraj, jego przeszłość i przyszłość, może o niego dobrze dbać.
W sumie byliśmy dziś świadkami przedstawienia planu, który - jeśli się powiedzie - otwiera przed Polską etap dynamicznego skoku rozwojowego, podobnego do tego, który Zachód przechodził w latach 50., 60. i 70. ubiegłego wieku, kiedy nas pętał komunizm. A Zjednoczonej Prawicy pozwala myśleć o walce o kolejną kadencję.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/551032-najwazniejsze-w-pl-dotykalna-realnosc