„To nasza wina, że prezes się boi” - próbuje ironizować dziennikarz warszawskiego wydania „Gazety Wyborczej”. W ten sposób autor felietonu w „GW” komentuje kwestię ochrony prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Redaktor Kacper Sulowski wspomina o morderstwie prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza (łącząc z tą zbrodnią partię rządzącą), zapomina jednak o morderstwie Marka Rosiaka. W tekście aż roi się zresztą od manipulacji.
-Z wielu brudnych robót TVN i pism Michnika, ta budzi największe obrzydzenie
„Wyborcza” brnie dalej w powielanie informacji o rzekomej specjalnej ochronie wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego. Widocznie jej dziennikarze mają „mały” problem z researchem, ponieważ autor felietonu „nie zdążył” najwyraźniej zapoznać się z wywiadem nadkomisarza Sylwestra Marczaka w TVN24. W sumie to możliwe, bo rozmowa nie została wyemitowana w całości. Z tym że tu również w sukurs przychodzi Internet.
CZYTAJ TAKŻE: Co naprawdę powiedział rzecznik KSP? TVN24 nie pokazał całej rozmowy. Marczak: Policja nie pilnuje domu Jarosława Kaczyńskiego
Politycy opozycji, dziennikarze antyrządowych mediów, opozycjoniści uliczni i strajkujące kobiety. Szykanowani sędziowie i zsyłani do pracy na drugi koniec Polski prokuratorzy. Aktywiści i społecznicy. Osoby LGBT i ekolodzy. Uderzmy się wszyscy w pierś. To przez nas Prawo i Sprawiedliwość z publicznych pieniędzy płaci 1,5 mln zł rocznie firmie ochroniarskiej, a 40 policjantów na jednej zmianie pilnuje szeregowego domu na Żoliborzu.
— „ironizuje” Kacper Sulowski z warszawskiej „GW”. Ostrzegamy, że to dopiero pierwsza manipulacja.
Przez nas dziesiątego każdego miesiąca funkcjonariusz GROM wchodzi z karabinem snajperskim na dach biurowca w Śródmieściu, policja otacza kordonem pl. Piłsudskiego, a żołnierze polskiej armii zabierają wieniec sprzed pomnika ofiar katastrofy smoleńskiej
— pisze dziennikarz. Również nie wspomniał, jaki wieniec zabierają żołnierze.
Autor felietonu w „GW” odnosi się do oświadczenia kierownictwa PiS w sprawie ochrony wicepremiera Kaczyńskiego. Według władz partii rządzącej, obecna sytuacja to efekt wieloletniej kampanii nienawiści wobec lidera PiS.
Posłowie nie piszą jednak o zabójstwie prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza, na którego przed śmiercią wylewano wiadra obrzydliwego hejtu
— pisze Sulecki, zapominając, jak wypowiadali się o Adamowiczu politycy opozycji i jak pisały o prezydencie Gdańska opozycyjne media.
Nie wspominają o wrzeszczeniu z mównicy sejmowej i nazywaniu posłów „kanaliami”. Ani o dzieleniu Polaków na lepszy i gorszy sort.
— czytamy dalej. Rozumiemy, że dziennikarz „GW” musiał pospieszyć się z artykułem, ale warto było sprawdzić jak było z „kanaliami” i „gorszym sortem”, zamiast powielać manipulacje. Pytanie, jak długo pan Sulecki wytrzymałby spokojnie, gdyby przez lata przypisywano mu odpowiedzialność za śmierć bliskiej osoby, nie mając na to dowodów, gdyby przeszkadzano mu w składaniu wieńca na grobie tej osoby, gdyby cytowano ją wybiórczo tylko po to, aby w niego uderzyć, mimo iż przed śmiercią tę samą osobę lżono i znieważano. Co do morderstwa Pawła Adamowicza, pierwsze było morderstwo na Marku Rosiaku, dokonane ewidentnie (a nie na podstawie jedynie sugestii polityków opozycji i sprzyjających im mediów) z powodów politycznych.
Autor wspomina także o „szczuciu na osoby LGBT”, „atakach” na lekarzy rezydentów, opiekunów osób z niepełnosprawnościami i nauczycieli, którzy walczyli o godne warunki życia i pracy”.
Do tych manipulacji szkoda się odnosić. Pisząc takie rzeczy, wypadałoby jednak się zastanowić, jak mogą odebrać je co bardziej „krewcy” czytelnicy i czy na pewno ta ochrona nie byłaby wicepremierowi potrzebna. Albo przynajmniej pisać zgodnie z prawdą, bez obrzydliwych manipulacji i żerowania na uczuciach i emocjach, a także strasznych tragediach, jaką był mord z 2019 r. na urzędującym prezydencie Gdańska. Mord, który politycy PiS stanowczo potępiali niejednokrotnie.
aja/Wyborcza.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/550871-ochrona-prezesa-pis-wyborcza-brnie-w-manipulacje