„Jestem przekonana, że historia pokaże słuszność tym, którzy dzisiaj przeciwko segregacji sanitarnej protestują, zaś jej apologeci będą się wstydzić” - mówi portalowi wPolityce.pl, posłanka PiS Anna Maria Siarkowska.
CZYTAJ WIĘCEJ: Burza wokół wpisu Siarkowskiej. „Jakakolwiek segregacja kojarzy mi się jak najgorzej”; „Sięgniecie po Auschwitz to krok za daleko”
wPolityce.pl: Czy ostatnie wpisy, które umieściła Pani na Twitterze nie były jednak trochę przesadą?
Anna Maria Siarkowska: W mojej opinii były adekwatne. Zwróciłam uwagę, że segregacja może mieć różny charakter - rasowy, plemienny czy sanitarny - jednak jej skutki są zawsze złe dla społeczności. Uważam, że dzisiaj należy mówić to głośno. Warto przywoływać różne historyczne sytuacje, w których do segregacji dochodziło. Nie znam żadnego przykładu historycznej segregacji, która przyniosła dobre owoce i która byłaby przejawem rozumnej troski o wspólnotę i dobro wspólne.
Czyli Pani wpis miał na celu tylko i wyłącznie ukazanie tego problemu?
Oczywiście. Tak jak pisałam, w historii mieliśmy do czynienia z różnymi przykładami segregacji. Pierwszą, najbardziej z nich znaną, jest oczywiście wprowadzona przez Niemców segregacja rasowa, kiedy to oskarżono Żydów o to, że roznoszą choroby zakaźne, oznaczono ich i zamknięto w gettach. Kolejnym przykładem jest segregacja plemienna wprowadzona w Rwandzie przez belgijskich kolonizatorów, którzy dla celów swojej polityki zaczęli wpisywać w paszporty lokalnej ludności ich przynależność plemienną, przyznając im różne uprawnienia w życiu społecznym i publicznym, czym wzbudzili wzajemną nienawiść pomiędzy Hutu a Tutsi. W konsekwencji doprowadziło to do rzezi. Innymi przykładami są segregacja rasowa w USA czy apartheid w RPA. Możemy te przykłady mnożyć, ale żaden z nich nie jest godzien naśladowania. Wręcz przeciwnie, historia daje nam wiele argumentów do tego, byśmy takich błędów nie powtarzali. Dlatego powinniśmy mówić o tym głośno, wyciągać wnioski i bronić konstytucyjnie gwarantowanych wszystkim obywatelom praw i wolności. Jestem przekonana, że historia pokaże słuszność tym, którzy dzisiaj przeciwko segregacji sanitarnej protestują, zaś jej apologeci będą się wstydzić.
Obawia się Pani, że osoby niezaszczepione będą dyskryminowane?
To nie jest kwestia moich obaw. Już dzisiaj w wielu państwach europejskich ogranicza się osobom niezaszczepionym dostęp do infrastruktury i usług publicznych, korzystanie z hoteli, restauracji, czy wstępu na stadion sportowy. Niektórzy rozważają ograniczenia w dostępie do szkół czy świadczeń medycznych. Takie postulaty były formułowane przez polityków publicznie również w Polsce. Już dzisiaj i u nas są wprowadzane, na razie bez żadnej podstawy prawnej, ograniczenia w zakresie korzystania np. z uczelni medycznych. Studentom, którzy się nie zaszczepili, odmawia się możliwości uczestnictwa w zajęciach praktycznych. To już nie są teoretyczne obawy i filozoficzne dywagacje, lecz w wielu państwach po prostu rzeczywistość. W Polsce na tę chwilę mamy zwolnienia z kwarantanny dla przyjeżdżających do Polski osób zaszczepionych. Takie osoby nie są rownież wliczane do limitów osób podczas różnych imprez. Segregacja na tę chwilę nie weszła jednak do naszego codziennego życia. Powinniśmy zrobić wszystko, by tak zostało. Zrobić wszystko, by chronić gwarantowane konstytucyjnie prawa i wolności obywatelskie i zagwarantować ich respektowanie. One przynależą wszystkim, bez względu na poglądy, stan zdrowia, przekonania. Państwo nie ma prawa ich reglamentować, rozdawać według uznania czy stawiać jakichkolwiek warunków ku temu, by ludzie mogli z nich korzystać. Państwo, prawa i wolności obywatelskie jedynie uznaje, a nie nadaje. Większość z nich wynika z samego faktu, że jesteśmy po prostu ludźmi. Nie wolno traktować praw i wolności obywatelskich jako przywilejów, które państwo może reglamentować.
Czy zdecyduje się Pani na opuszczenie klubu PiS, jeśli takie przepisy wejdą w życie?
Po pierwsze, mam cały czas nadzieję, że Polska będzie krajem wolnym od segregacji sanitarnej. Po drugie, zgodnie z naszym porządkiem prawnym, wszelkiego rodzaju ograniczenia praw i wolności może wprowadzać jedynie Sejm drogą ustawy. A i to nie dowolnie, lecz wraz z poszanowaniem i respektowaniem zasad konstytucyjnych, m. in. tego, że ograniczenia w zakresie możliwości korzystania z praw i wolności obywatelskich nie mogą naruszać istoty wolności i praw. Tymczasem kwestia paszportów covidowych jak dotychczas na forum Sejmu nie stanęła. Chciałabym, by jak najwięcej moich koleżanek i kolegów z klubu Zjednoczonej Prawicy miało świadomość problemu. Zróbmy wszystko, by Polska znalazła się w światowej awangardzie i pozostała państwem wolnym od sanitarnej segregacji.
mm
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/550750-nasz-wywiad-siarkowska-wyjasnia-wpis-ktory-wywolal-burze