„Jestem głęboko rozczarowany tym raportem. Chwilami mieliśmy wrażenie, że słuchamy czegoś w rodzaju konferencji partii opozycyjnej. Ten filmik, na którym prezentowano artykuły z gazet zaangażowanych w walkę polityczną z rządem, był tutaj charakterystyczny” - powiedział na antenie TVP INFO Jacek Karnowski, redaktor naczelny tygodnika „Sieci”, odnosząc się do raport NIK ws. wyborów korespondencyjnych.
CZYTAJ TAKŻE:
Najpoważniejszy zarzut wobec tego raportu z mojej strony dotyczyłby jednak niedostrzeżenia powagi sytuacji. Cały czas wyciąga się jakieś biurokratyczne zastrzeżenia do realizacji pewnego procesu organizacji wyborów, pomijając fakt podstawy – władze RP mają nas sobą konstytucję, a ona nakazuje przeprowadzenie wyborów w przewidzianych terminach. To była ta racja wyższa. Fakt, że NIK nie wspomniała o tych racjach wyższych jest w jakiś sposób zadziwiające, bulwersujące
— stwierdził.
„To była jednak taka sytuacja quasi wojenna”
NIK podkreślający, że nawet w warunkach szczególnych trzeba dochowywać wszelkich przepisów, procedur, czyni jednak polskiemu państwu krzywdę, bo to była jednak taka sytuacja quasi wojenna, nadzwyczajna. Tu jest taki wysłanie komunikatu w przyszłość – jeżeli państwo polskie będzie w opałach, o to każdemu urzędnikowi, szefowi spółki Skarbu Państwa, mają drżeć ręce w obliczu działań nadzwyczajnych, które mają ratować sytuację. Uważam, że to jest bardzo, bardzo niebezpieczne zjawisko
— mówił.
Osobiście jestem wdzięczny tym ludziom, którzy podjęli tamten wysiłek organizacji wyborów, dlatego że to było po prostu konieczne. Nie wynikało to z woli większości sejmowej czy rządu, to wynikało w dużej mierze z obstrukcji opozycji i wolty Jarosława Gowina
— podkreślił.
tkwl/TVP INFO
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/550733-jacek-karnowski-jestem-gleboko-rozczarowany-raportem-nik-u