Wściekłość i rozgoryczenie po stronie Platformy Obywatelskiej oraz PSL jest coraz bardziej zrozumiała. Obie formacje naprawdę liczyły na obalenie rządu PiS i przejęcie sterów władzy. „Utrata większości i rozpad Zjednoczonej Prawicy był bardzo realny” - powiedział w TVN24 prezes ludowców Władysław Kosiniak-Kamysz. „Upadek rządu był na wyciągnięcie ręki” - opowiedział z kolei „Gazecie Wyborczej”.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: To tłumaczy wściekłość PO. „GW” opisuje kulisy spalonego planu: Miało być wotum nieufności wobec rządu PiS. A co dalej?
CZYTAJ TAKŻE: Co knuła opozycja w sprawie głosowania nad ratyfikacją EFO? Gawkowski: Były rozmowy, aby Kosiniak-Kamysz został premierem
Prezes PSL: „Upadek rządu był na wyciągnięcie ręki”
Czy to Władysław Kosiniak-Kamysz prowadził zakulisowe rozmowy na opozycji w sprawie rządu technicznego? Dlaczego zakończyły się porażką? O niektórych szczegółach prezes PSL opowiedział w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej”.
Koalicja Polska może negocjować z różnymi środowiskami. Ale nie tylko my o tym rozmawialiśmy. Ważną rolę odegrało otoczenie Szymona Hołowni. A także Platforma. W finale jednak Lewica złamała solidarność opozycji
— odpowiadał Kosiniak-Kamysz.
Ale ja nie szukam wroga na Lewicy ani we Włodzimierzu Czarzastym
— dodał.
Padło pytanie, czy upadek rządu był rzeczywiście możliwy?
Jeżeli dwudziestu posłów PiS-u głosuje przeciwko strategicznemu wnioskowi premiera i prezesa swojej partii. Niezgodnie z racją stanu, jak sami mówią, odrzuca miliardy dla Polaków, to znaczy, że obóz władzy się rozpadał. Upadek rządu był na wyciągnięcie ręki. Tylko nie wszyscy w opozycji chcieli w to uwierzyć
— stwierdził szef ludowców.
Wydaje mi się, że zwyciężyła obawa przed przyspieszonymi wyborami. Scenariusz zakładał, że do nich doprowadzimy. Miały się odbyć na zasadach transparentnych i uczciwych, ale szybko, a nie w 2023 roku
— opowiadał dalej.
Kosiniak-Kamysz twierdził również, że konstruktywne wotum „było możliwe”.
Była możliwa zmiana marszałka Sejmu
— dodał.
Pytany z kolei, czy Jarosław Gowin byłby skłonny poprzeć ten plan, prezes PSL stwierdził, że „wszystko wychodzi w praniu” i „trudno mieć dzisiaj pretensje do Gowina, jak on po stronie opozycji nie zobaczył, że tam jest jakiś wspólny mianownik”.
Nie będę wskazywał winnego
— odpowiedział, dopytywany dalej, czy to lider Lewicy Włodzimierz Czarzasty zablokował scenariusz - Jarosław Gowin na marszałka Sejmu teraz i rok temu.
Byłem w rządzie cztery lata. Niewielu jest polityków opozycji, którzy takie doświadczenie mają. Byłem w samorządzie. Prowadzę partię od ponad pięciu lat. Niektórzy widzą już, jak trudno jest dowodzić formacją choćby przez rok. Szczególnie w opozycji. Nie chcę być w polityce dodatkiem. Nie jestem jej zakładnikiem, więc mogę podjąć wyzwanie i ryzyko
— mówił Kosiniak-Kamysz w kontekście rozmów o wskazaniu go na kandydata opozycji na premiera rządu technicznego.
Ale trudno się mówi o sobie. Gdyby był ktokolwiek, kto ma szansę przejąć ster władzy dla opozycji, to ja bym wspierał go z całej mocy, żeby tak się stało
— dodał.
„Gen nadgorliwości spowodował, że nie doszło do zmiany rządu”
O kulisach rozmów opozycji nad planem obalenia rządu Morawieckiego opowiadał Kosiniak-Kamysz także na antenie TVN24. Przyznał, że jego „samopoczucie jest dobre”, ale „gorzej z funkcjonowaniem opozycji”.
Ona po ostatnich wydarzeniach jest na pewno w gorszej formie niż jeszcze kilka tygodni temu
— mówił.
Zachowanie solidarności opozycji było w tym kluczowe. Nie mielibyśmy takiego KPO tylko KPO na naszych warunkach, gdyby solidarność w opozycji została zachowana do ostatniego dnia i Kaczyński musiałby usiąść do poważnych rozmów -
— dodał.
Prezes PSL ponownie podkreślał, że nie ma żalu do Lewicy za to, że „stawiała swoje warunku”, ale…
Ale ten gen nadgorliwości spowodował, że nie doszło do zmiany rządu, premiera. Opozycja nie dała nadziei, że potrafi zagrać do końca, że potrafi walczyć, że potrafi stawiać warunki, że jest skuteczna mimo różnic
— powiedział w wyczuwalnym rozgoryczeniem.
A utrata większości i rozpad Zjednoczonej Prawicy był bardzo realny
— ocenił.
To były dyskusje, które na pewno nie w 100 procentach, ale w dużej części miały akceptację [na opozycji - red.]
— dodał.
Były marzenia, nadzieje i plany… Jednak totalna opozycja się przeliczyła i musi obejść się smakiem. Najwyraźniej tak to się kończy, gdy przedwcześnie dzieli się skórę na niedźwiedziu.
olnk/wyborcza.pl/TVN24
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/550568-prezes-psl-opowiada-upadek-rzadu-byl-na-wyciagniecie-reki