Takie wilcze prawo Senatu, by mrozić 30 dni ustawy; w jakim celu marszałek Tomasz Grodzki to robi, trudno mi powiedzieć - podkreślił we wtorek rzecznik rządu Piotr Müller, odnosząc się do kwestii terminu rozpatrzenia przez Senat ustawy ws. ratyfikacji decyzji o zasobach własnych UE.
CZYTAJ TAKŻE:
W ubiegłym tygodniu Sejm uchwalił ustawę wyrażającą zgodę na ratyfikację decyzji o zwiększeniu zasobów własnych UE, teraz musi się nią zająć Senat. Marszałek Senatu Tomasz Grodzki w poniedziałkowym wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” powiedział, że Senat na najbliższym posiedzeniu raczej nie zajmie się tą ustawą, ponieważ porządek posiedzenia, które zaczyna się 12 maja, jest już wypełniony.
Müller pytany był we wtorek w Polsat News o to, że - według „Wydarzeń” - Senat zajmie się ustawą 27 maja.
Mogę powiedzieć tyle, że w Portugalii, gdzie odbył się szczyt nieformalny Rady Europejskiej, wszyscy przyjęli jako dobrą informację to, że Polska już rozpoczęła proces ratyfikacji i on w miarę szybko ma szansę się zakończyć. Niestety zaraz popłynie sygnał, że znowu się ten proces przedłuża
— powiedział rzecznik rządu.
Takie wilcze prawo Senatu, by mrozić 30 dni ustawy. W jakim celu to robi pan marszałek Grodzki, trudno mi powiedzieć
— dodał.
Pytany o to, że Grodzki mówi o potrzebie przeprowadzenia debaty na ten temat, Müller odparł: „Ustawa uchwalona przez Sejm, przekazana do Senatu, zawiera kilka zdań i załącznik w postaci umowy międzynarodowej, która dotyczy tzw. zasobów własnych. W związku z tym, tam nie ma co w ustawie ratyfikacyjnej poprawiać”.
Jak pan zajrzy do ustaw ratyfikacyjnych jakichkolwiek w przeszłości, to ustawy ratyfikacyjne polegają na dosłownie kilku zdaniach informujących o tym, że dany dokument się ratyfikuje
— zaznaczył Müller.
Teatr polityczny w wykonaniu PO
To, co w tej chwili próbuje forsować Senat jest naprawdę dużym novum, to jest pierwsza rzecz, a druga rzecz, to jest jakimś takim teatrem politycznym, bo przecież Krajowy Plan Odbudowy został już przesłany do Komisji Europejskiej
— podkreślił rzecznik rządu.
Pytany, czy są obecnie wprowadzane poprawki do Krajowego Planu Odbudowy, odparł, że dokument przesłany do KE jest publicznie dostępny.
Teraz generalnie jakiekolwiek poprawki dotyczące KPO mogą być zgłaszane tylko i wyłącznie wtedy, gdy KE do jakiejś części tego planu zgłosi zastrzeżenia, czyli dopiero jakby w odpowiedzi na zastrzeżenia KE możemy zgłaszać swoje poprawki
— podkreślił Müller.
Wyraził jednocześnie nadzieję, że „ich będzie jak najmniej, bo ta wersja planu, która jest przedstawiona, jest optymalna i korzystna”.
Ale oprócz tego oczywiście pamiętajmy, że mamy drugą część środków unijnych, bo wszyscy skupiają się na KPO, ale mamy też klasyczną politykę budżetową UE
— powiedział rzecznik rządu.
W ubiegłym tygodniu Sejm uchwalił ustawę wyrażającą zgodę na ratyfikację decyzji o zwiększeniu zasobów własnych UE, teraz musi się nią zająć Senat. Ratyfikacja tej decyzji przez wszystkie państwa członkowskie jest niezbędna m.in. do uruchomienia Funduszu Odbudowy po pandemii COVID-19. Sposób wydatkowania środków z Funduszu Odbudowy opisuje Krajowy Planu Odbudowy, który rząd skierował już do KE.
mm/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/550439-w-co-probuje-grac-grodzki-rzecznik-rzadu-odpowiada