Marszałek Senatu Tomasz Grodzki bierze na siebie całe ryzyko, że pieniądze z Funduszu Odbudowy, na które czekają nie tylko Polacy, ale wszystkie narody UE, szybko do nich nie trafią, tylko cała procedura będzie się opóźniać - podkreślił w rozmowie z PAP wicemarszałek izby Marek Pęk (PiS).
CZYTAJ WIĘCEJ:
Grodzki gra na zwłokę
Marszałek Senatu Tomasz Grodzki w poniedziałkowym wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” powiedział, że izba na najbliższym posiedzeniu raczej nie zajmie się ustawą ratyfikacyjną, ponieważ porządek posiedzenia, które zaczyna się 12 maja, jest już wypełniony. Ustawę wyrażającą zgodę na ratyfikację decyzji o zwiększeniu zasobów własnych UE Sejm uchwalił tydzień temu.
Przypominam, że Senat ma na rozpatrzenie tej ustawy 30 dni. Po raz kolejny musimy zrobić to, czego nie zrobił Sejm: przeprowadzić szerokie konsultacje ze społeczeństwem, które się nie odbyły, jak twierdzą samorządowcy, wiele korporacji zawodowych, choćby Izba Lekarska. Wcale nie jest powiedziane, czy Krajowy Plan Odbudowy ostanie się w takiej formie, w jakiej został wysłany. Będzie konieczność przygotowania ustawy wdrożeniowej
—podkreślił Grodzki w wywiadzie.
Senatorowie złamią konstytucję?
Wicemarszałek Pęk podkreślił w rozmowie z PAP, że spodziewał się takiego obrotu sprawy.
Natomiast jeszcze nie powiedzieliśmy ostatniego słowa, bo tak naprawdę odbędzie się jeszcze Konwent Seniorów. Będziemy jeszcze próbować przekonywać wszystkich członków Konwentu do tego, żeby jednak ten punkt został wprowadzony na tym posiedzeniu Senatu
—powiedział Pęk.
Potem - jak dodał - „będziemy na pewno składać odpowiednie wnioski po rozpoczęciu posiedzenia izby”.
Bo zawsze jest taka procedura, że na początku, po otwarciu posiedzenia, jest możliwość złożenia wniosku o poszerzenie porządku obrad. Więc te wszystkie możliwości regulaminowe jeszcze będziemy starali się wykorzystać
—podkreślił wicemarszałek Senatu.
Ale - jak zaznaczył - „jeżeli marszałek Grodzki i większość, która za nim stoi się do tego nie przychyli, to wychodzi na to, że czeka nas dodatkowe posiedzenie Senatu prawdopodobnie, gdzieś jeszcze w maju”.
Zdaniem Pęka, dodatkowe posiedzenie nie jest potrzebne.
Dlatego, że z punktu widzenia proceduralnego, prawnego sytuacja jest dla mnie oczywista. To znaczy mamy do rozpatrzenia ustawę ratyfikacyjną, ustawę składającą się tak naprawdę z dwóch zdań i Senat powinien na to wyrazić zgodę, powinien ją przyjąć bez poprawek. A wszystkie inne działania są - według mnie - wprost złamaniem konstytucji
—ocenił wicemarszałek.
Według niego, nie można wprowadzać poprawek do ustawy ratyfikacyjnej dlatego, „że jest to wywrócenie tak naprawdę całego wielopoziomowego i bardzo długotrwałego procesu negocjacji międzynarodowych pomiędzy wszystkimi państwami Unii Europejskiej”. „I taka ratyfikacja z poprawkami, którą zapowiada pan marszałek, może mieć również swoje reperkusje na arenie całej UE. Bo wtedy jest pytanie o to, co my tak naprawdę przyjmujemy. Czy jakiś nowy dokument z nowymi wytycznymi, z nowymi warunkami?” - powiedział Pęk.
W jego ocenie, „na pewno to bardzo mocno skomplikuje całą sytuację i bez wątpienia wprowadzi chaos prawny”.
Pan marszałek (Grodzki) bierze na siebie całe ryzyko, że te pieniądze, na które czekają nie tylko Polacy, ale również wszystkie inne narody UE, nie trafią do nich, tylko cała procedura będzie się opóźniać
—zaznaczył Pęk.
Na pytanie, jak ocenia postawę marszałka Grodzkiego, senator PiS odparł:
Oceniam jak najgorzej.
Niestety mam jak najgorszą ocenę dotyczącą tych działań większości senackiej w tej kadencji. Nigdy tak nie było, żeby Senat w taki bezpardonowy sposób walczył z demokratyczną większością sejmową i z rządem, który za nią stoi. To wszystko, kiedyś na pewno będzie zapisane marszałkowi Grodzkiemu bardzo negatywnie. I to wszystko przyczynia się do obniżenia rangi Senatu
—ocenił Pęk.
Niedobrze ten precedens w Polsce się realizuje, że inna większość jest wyłoniona w Senacie niż w Sejmie
—dodał wicemarszałek.
„Chcemy zamknąć temat ratyfikacji przed końcem maja”
Chcemy zamknąć w Senacie temat ustawy ratyfikacyjnej ws. zasobów własnych UE do końca maja; sprawą tak wielowątkową nie możemy zajmować się tylko chwilę - powiedział PAP szef senackiej komisji Spraw Zagranicznych i UE Bogdan Klich (KO).
Klich w rozmowie z PAP zaznaczył, że senackie komisje - do których w pierwszej kolejności trafi ustawa ratyfikacyjna - będą proponować do niej poprawki, a jego zdaniem najważniejsza z nich będzie dotyczyć „gwarancji ustawowej dla tzw. komitetu monitorującego, który ma czuwać nad prawidłowym przebiegiem wydatkowania środków z Funduszu (Odbudowy)”. Podkreślił, że chodzi o to, by właściwie określić sposób jego wyłaniania, skład i zakres kompetencji oraz doprowadzić do tego, by przedstawicieli poszczególnych środowisk do komitetu wyłaniały „w drodze demokratycznej” same te środowiska, a nie decydowała o tym „arbitralna wola tego czy innego polityka”.
Klich podkreślił, że zaplanowane na wtorek posiedzenie senackich komisji spraw zagranicznych oraz budżetu i finansów będzie pierwszym, które zajmie się kwestią KPO. Dodał, że z kolei ustawą ratyfikacyjną zajmą się w najbliższym czasie senackie komisje: ustawodawcza, spraw zagranicznych oraz budżetu i finansów.
Kwestia Funduszu Odbudowy i KPO to temat wielowątkowy, dotyczy też w sposób szczególny służby zdrowia - ale tak naprawdę są tam niemal wszystkie wątki. W związku z tym różne komisje będą KPO analizowały. Zaczynamy w najbliższy wtorek; to będzie pierwsza okazja w Senacie, by przedyskutować ten dokument, który dotąd dyskutowany nie był. Został on złożony do Brukseli 3 maja, a zamknięty przez rząd 30 kwietnia
—powiedział Klich.
Na pewno chcemy zamknąć temat ratyfikacji przed końcem maja
—zadeklarował Klich.
Klich podkreślał, że nie chciałby określać nawet przybliżonego możliwego terminu posiedzenia, na którym Senat zajmie się ustawą ratyfikacyjną, bo nie jest to jego kompetencją.
Natomiast nie można robić sobie żartów z procedury legislacyjnej w Senacie, tak jak kompromitująca była procedura prac nad ustawą ratyfikacyjną, jaką zastosowano w Sejmie. Senat musi dbać o swoją reputację, nie może skompromitować się tak, jak skompromitował się Sejm, zajmując się tą wielowątkową sprawą przez chwilę
—oświadczył.
Według senatora KO, „PiS w Sejmie postanowił do absolutnego minimum” ograniczyć prace nad ustawą, „która dotyczy jednej z najważniejszych spraw dla Polski w ostatnich latach, czyli wielkich środków, które są przeznaczone dla wszystkich Polaków”.
Senat może, podobnie jak Sejm, rozpatrywać poprawki do ustawy ratyfikacyjnej, oczywiście tylko te, które mogą być rozpatrywane z punktu widzenia poprawnej legislacji. Najważniejszą poprawka, którą na pewno będziemy się zajmować, to poprawka dotycząca gwarancji ustawowej dla tzw. komitetu monitorującego (ws. KPO - PAP). To, co zostało wysłane do Brukseli przez rząd jest jakimś politycznym żartem, ponieważ w KPO zapisano na ten temat jeden akapit na kilkaset stron. Zapisano, kogo minister rozwoju może powołać do komitetu monitorującego. Tymczasem KPO nie stanowi żadnej gwarancji prawnej, ponieważ nie jest ustawą, rozporządzeniem ani żadnym źródłem prawa. Dlatego traktując poważnie komitet monitorujący, musi być określony zarówno jego sposób wyłaniania, jak i jego skład oraz zakres kompetencji
—powiedział Klich.
Klich odniósł się do głosów, że Senat powinien szybciej zająć się ustawą ratyfikacyjną.
PiS od sześciu lat pokazuje, że idzie we wszystkich najważniejszych sprawach na skróty, lekceważy procedury tak w Sejmie jak i w Senacie, że dla niego rzetelna legislacja tak naprawdę nie istnieje i także w tym wypadku próbuje iść na skróty, omijając rzetelną legislację i dialog z obywatelami
—ocenił senator.
Ratyfikacja decyzji Rady Europejskiej z grudnia ub. roku przez wszystkie państwa członkowskie jest niezbędna do uruchomienia Funduszu Odbudowy po pandemii COVID-19. Sposób wydatkowania środków z Funduszu Odbudowy opisuje Krajowy Planu Odbudowy, który rząd skierował już do KE.
kk/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/550417-grodzki-i-senatorowie-ko-zlamia-konstytucje