Komu aż tak zależy na tym projekcie?! Po raz trzeci w ramach budżetu obywatelskiego m. st. Warszawy zgłoszono projekt dotyczący… edukacji seksualnej dorosłych i młodzieży. Został on pozytywnie oceniony przez urzędników z ratusza, a także dopuszczony do głosowania. Zaplanowany koszt tego projektu to niemal… 3,3 mln zł! Przeciw temu protestują warszawscy radni, a także mazowiecka kurator oświaty.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
„Edukacja seksualna - dobrowolne warsztaty i działania animacyjne dotyczące aspektów zdrowia, dojrzewania i przeciwdziałania przemocy dla młodzieży i dorosłych” - tak nazwano program, który po raz trzeci znalazł się wśród projektów zgłoszonych w ramach budżetu obywatelskiego m.st. Warszawy. Kto za nim stoi? Jako autora wskazano - uwaga! - anonimową „Mieszkankę”.
Co zakłada projekt dot. seksedukacji?
Przeprowadzenie warsztatów, działań teatralnych, artystycznych i animacyjnych, które posłużą jako narzędzie edukacji seksualnej dla dorosłych i młodzieży. Warsztaty obejmować będą na przykład zagadnienia: mowy nienawiści, in vitro, życia uczuciowego, chorób przenoszonych drogą płciową (np. współczesna medycyna w walce z aids), tożsamości płciowej, in vitro, pornografii, adopcji, przeciwdziałania przemocy, przeciwdziałania pedofilii, praw pacjenta, emocji, profilaktykę nowotworową, seksu w internecie, stawiania granic i bliskości. Młodzież będzie mogła dodatkowo wziąć udział w działaniach przez sztukę (np.: spektakle, działania performatywne, działania artystyczne i animacyjne) – działania będą poruszały tematykę przeciwdziałania pedofilii, wykorzystywania, stawiania granic, określania stref / miejsc intymnych. Warsztaty dla dorosłych skierowane są głównie do rodziców, którzy sami chcieliby porozmawiać ze swoimi dziećmi a często nie wiedzą jak zacząć czy jak dostosować tematykę do wieku dziecka
— czytamy.
Jako lokalizację do realizacji projektu wskazano „przestrzenie sąsiedzkie we wszystkich dzielnicach m.st Warszawy oraz inne przestrzenie należące do m.st Warszawy”, zakładając przy tym „profesjonalną kampanię promocyjną” m.in. w urzędach i komunikacji miejskiej.
Jednak tym, co najbardziej szokuje, jest szacunkowy koszt realizacji projektu. To 3 266 000 zł!
Wydział Projektów Interdyscyplinarnych w Centrum Komunikacji Społecznej pozytywnie ocenił projekt, dopuszczając go tym samym do głosowania.
Kolejna interwencja Mazowieckiego Kuratora Oświaty
Interwencję w tej sprawie (po raz kolejny, bo poprzednia taka sytuacja miała miejsce we wrześniu 2020 roku) podjął Mazowiecki Kurator Oświaty. Aurelia Michałowska w piśmie z 24 lutego 2021 roku, zaadresowanym do wiceprezydent Warszawy Renaty Kaznowskiej zwraca uwagę, że projekt jest niezgodny uchwałą Rady m. st. Warszawy w sprawie konsultacji społecznych z mieszkańcami w formie budżetu obywatelskiego.
Prawo nie przewiduje kompetencji samorządu terytorialnego do realizowania zadań dydaktyczno-wychowawczych zastrzeżonych dla organów administracji rządowej oraz szkół i placówek. Zatem przyjęcie i finansowanie ogólnomiejskiego, kosztownego, wysokobudżetowego projektu, o którym mowa powyżej, z budżetu obywatelskiego narusza tę normę (3 266 000 zł)
— czytamy w piśmie. Kurator wyraziła niepokój, co do możliwości wykorzystania jednostek systemu oświaty niezgodnie z przepisami prawa.
Projekt jest adresowany głównie wprost do młodzieży, czyli także osób małoletnich, pozostających pod władzą rodzicielską (ok. 200 warsztatów i innych aktywności: teatralnych, artystycznych i animacyjnych). Zakłada wykorzystanie obiektów będących własnością m. st. Warszawy, przestrzeni miejskiej, stron internetowych miasta, do promocji projektu i jego realizacji. Podobnie, jak ubiegłoroczny projekt „Dobrowolne warsztaty, działania edukacyjne i animacyjne dotyczące aspektów zdrowia, dojrzewania i przeciwdziałania przemocy dla młodzieży i dorosłych „ww. projekt ingeruje w sferę zastrzeżoną dla praw rodziców wynikających z art. 48 oraz 53 ust. 3 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, które stanowią iż: „Rodzice mają prawo do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami. Wychowanie to powinno uwzględniać stopień dojrzałości dziecka, a także wolność jego sumienia i wyznania oraz jego przekonania.” „Rodzice mają prawo do zapewnienia dzieciom wychowania i nauczania moralnego i religijnego zgodnie ze swoimi przekonaniami. Przepis art. 48 ust. 1 stosuje się odpowiednio.”
— napisano w liście.
Mazowiecka kurator podkreśla, że w obliczu zagrożenia COVID-19 „wspólne działania osób odpowiedzialnych za edukację młodego pokolenia powinno być skoncentrowane na sprostaniu tym wyzwaniom dla najlepiej pojętego interesu powierzonej nam młodzieży”.
Szef radnych PiS: Mamy znacznie więcej ludzkich problemów, którymi powinien się zająć ratusz
Sprawę projektu dot. seksedukacji dla młodzieży i dorosłych w stolicy skomentował dla portalu wPolityce.pl Cezary Jurkiewicz, przewodniczący Klubu Radnych PiS m. st. Warszawy. Jak zapowiedział radni Prawa i Sprawiedliwości będą się starali podjąć ten temat na najbliższej sesji Rady.
Dla mnie osobiście, jako ojca ósemki dzieci, który patrzy także na przyszłość swoich wnuków, takie projekty są klinem, który wbija się pomiędzy ludzi w Warszawie, chcąc dezintegrować i wywołać zamieszenie. Nie mam nic do ludzi, którzy są związani z mniejszościami seksualnymi, mówię to jednoznacznie. Uważam jednak, że takie projekty są specjalnie wprowadzane po to, aby wywołać szum. Myślę, że mamy znacznie więcej ludzkich problemów, którymi powinien się zająć warszawski ratusz
— ocenił rozmówca portalu wPolityce.pl.
To wszystko wpisuje się w pewną ideę i warto zapytać, na ile ten projekt dzisiaj jest projektem, który pomaga PO, a na ile przeszkadza w obliczu tego, co się wydarza politycznie dookoła nas?
— powiedział, zadając przy tym pytanie, czy warszawska Platforma nie chce w ten sposób pozyskiwać głosy lewicy.
Projekt za prawie 3,3 mln zł, który wcale nie był jakoś rewelacyjnie napisany, jest procedowany i tak wysoko oceniany. Po co jest potrzebny Platformie i Koalicji Obywatelskiej? Żeby znowu wprowadzać zamieszanie i odwracać naszą uwagę od tych głównych tematów, które są związane z potrzebami warszawianek i warszawiaków (specjalnie używam takiego języka, jakim posługuje się PO)? Dlatego, że potrzeba dzisiaj najbardziej bezpieczeństwa pod względem życia i zdrowia. Jesteśmy przecież w czasie pandemii!
— przypomniał Cezary Jurkiewicz. W jego ocenie ważniejszym wyzwaniem jest powrót młodzieży do szkół po czasie lockdownu.
Cezary Jurkiewicz zwrócił uwagę na szczegóły projektu dot. seksedukacji dzieci i młodzieży.
Prawie 3,3 mln zł to kwota ogromna! Są tam sale warsztatowe niezbędne za 300 tys. zł? Jakie sale, skoro dalej napisano o konferencjach online? Wyżywienie? Jak promocja byłaby realizowana? Kto tym razem zarobi? Kto miałby to prowadzić?
— pytał.
Jako „wisienkę na torcie” wskazał podpis urzędniczki pod oceną projektu - „zastępcy dyrektorki Centrum Komunikacji Społecznej”.
Mamy już do czynienia z tym, że tworzy się nowy język. Czy słowo „dyrektor” jest obraźliwe dla kogokolwiek?
— komentował.
Mimo tego, że mamy tyle innych problemów, okazuje się, że ten projekt jest istotny dla PO. Naprawdę jest tak istotny? Czy to spełnienie obietnic na półmetek kadencji pana prezydenta Trzaskowskiego, z których chce się wywiązać wobec tego środowiska?
— pytał dalej szef klubu radnych PiS w Radzie Warszawy.
Myślenie o sprawach priorytetowych, patrząc na budżet, wyklucza się całkowicie z wydawaniem pieniędzy miasta na taki projekt
— dodał nasz rozmówca.
Temat projektu dot. seksedukacji w Warszawie będzie przez naszą redakcję rozwijany.
kpc/wPolityce.pl/bo.um.warszawa.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/550353-ujawniamy-seksedukacja-w-stolicy-za-niemal-33-mln-zl