Zabawne jest to, jak opozycja i piejący na jej cześć dziennikarze odliczają, ile to już dni po wyborze, Joe Biden nie zadzwonił do Andrzeja Dudy. Trump dzwonił, a Biden nie dzwoni. Po czymś takim, ogłoszenie załamania stosunków transatlantyckich staje się formalnością.
Polityka to, owszem, gra gestów. Relacje prezydenta Andrzeja Dudy z prezydentem Donaldem Trumpem były, nazwijmy to po imieniu, ponadstandardowe. Nie chodziło w tym jednak tylko o wzajemną sympatię, ale i o interes krajów obu polityków. Zgadzam się z lakonicznym stwierdzeniem, że czas prezydentury Trumpa w USA to był po prostu dobry czas dla Polski. Wybaczcie, ale dzisiaj nie będę przytaczał listy korzyści, jest naprawdę długa.
Z Joe Bidenem takiej zażyłości nie ma, ale nie jest też tak, że jego zwycięstwo w Stanach Zjednoczonych to osobista zasługa polskiej opozycji. Takie wrażenie można było odnieść, gdy zaprzysiężono nowego prezydenta USA. Teraz to miał nam pokazać, teraz to miał się ziścić scenariusz tych wszystkich platformerskich speców od dyplomacji, teraz to mieliśmy mieć przykręconą śrubę i to demontracyjnie. Tak, żeby świat widział, jak Ameryka nami gardzi, a najbardziej piętnuje nas za rzekomo łamaną demokrację.
O ile gesty są ważne, to na razie ich nie ma. Przynajmniej takich, jak chciałaby opozycja. Jest natomiast bardzo przyzwoita współpraca międzynarodowa. Całkiem normalna komunikacja pomiędzy kancelariami i zauważanie wzajemnych potrzeb. Po zapowiedziach tragedii, to chyba należy uznać za sukces?
Joe Biden zorganizował szczyt klimatyczny i zaprosił na niego Andrzeja Dudę. Polska była jednym z dwóch państw z regionu Europy Środkowej i Wschodniej obecnych na szczycie oraz jedynym członkiem UE z naszego regionu. Mało?
Teraz z inicjatywy Andrzeja Dudy w Rumunii odbywa się szczyt B9 - Bukaresztańskiej Dziewiątki, krajów wschodniej flanki NATO. Polski przywódca wraz z rumuńskim gospodarzem zaprosili do rozmów prezydenta Bidena i ten zaproszenie przyjął. Dudzie zależało na takim formacie i składzie rozmów, bowiem tematem są działania Rosji i wobec Rosji. Ważne, by właśnie ta grupa ustaliła wspólne stanowisko jeszcze przed czerwcowym szczytem NATO w Brukseli.
CZYTAJ TAKŻE: Joe Biden przyjął zaproszenie od prezydentów Polski i Rumunii. Amerykański przywódca weźmie udział w szczycie B-9
Tak się robi poważną politykę. Nie liczą się zaklęcia, wyimaginowane sojusze i zasługi sprzed lat. Tu i teraz Polska odgrywa centralną rolę w budowaniu europejskiego bezpieczeństwa. Niech uświadomią sobie to ci, którzy lubią bajać o rzekomo grożącym nam polexicie i zamrożeniu relacji z USA.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/550291-biden-przyjmuje-zaproszenie-dudy-czyli-jednak-partnerstwo