Wołodymyr ma nas w nosie. Tak oficjalnie nie, w końcu jest prezydentem i mu nie wypada mówić, gdzie kogoś ma, tylko tak nieoficjalnie nas tam ma.
Nie, żeby z powodu historii. On sam ma dopiero 43 lata, więc nie jest obarczony przeszłością, ani tą sprzed wieków, ani z drugiej wojny, a za młodu interesowały go bardziej wygłupy w kabarecie niż skomplikowane stosunki z nami, Polakami. Dopiero gdy wdepnął w politykę, wtedy na czymś musiał się oprzeć i zaczerpnąć. Zrazu oparł się na poprzednikach. Nie na wszystkich, na Wiktorze zwłaszcza. Bo to był przełom, bo to za jego prezydentury rodacy Wołodymyra obalili pomnik Lenina, a potem samego Wiktora. Znaczy, tak dokładnie to Wiktor obalić się nie dał, bo zwiał. Do Rosji zwiał i do tej pory nie powrócił.
Wołodymyr jest trzecim prezydentem,…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/550198-wezel-ukrainski-kto-pomoze-go-rozwiazac