Bogdan Zdrojewski, senator KO zapowiedział dziś, że Izba Wyższa parlamentu zajmie się ustawą ws. zasobów własnych UE dopiero w czerwcu. Że trzeba się nad nią pochylić, zaproponować mądre poprawki, to później będzie można je „klepnąć” w Sejmie. Koalicja Obywatelska nie zmienia więc na razie zdania i wciąż celuje we własne kolana. Nieco bardziej łaskawy dla Polski jest marszałek Grodzki, który mówi to samo, lecz wskazuje koniec maja jako możliwy termin przyjęcia ustawy.
Tyle, że Grodzki idzie dalej i w rozmowie z „Rzeczpospolitą” przekonuje, iż posiada opinię prawną, wg której Senat będzie mógł wnieść poprawki do treści ustawy przyjętej przez Sejm.
W Sejmie były poprawki, choć wszystkie odrzucone, więc zapewne pojawią się też w Senacie. By np. dać wydatkom na służbę zdrowia rzeczywisty priorytet. Tym bardziej że jest jeszcze pewien czas na konsultacje rozkładu wydatków z Brukselą, a samo głosowanie w Senacie ma być pod koniec maja
— powiedział profesor. Ale nie dodał, że poprawki, owszem, można będzie zgłosić, lecz nie będzie można ich dopisać do procedowanej ustawy. Choćby dlatego, że nie dotyczy ona wydatkowania środków z unijnego Funduszu Odbudowy, a jedynie zielonego światła dla prezydenta do zaakceptowania decyzji Rady Europejskiej z grudnia ub.r.
Trochę mniej (ale tylko trochę) karkołomną konstrukcję wymyślili ludowcy, którzy chcą wyposażyć ustawę w odpowiednią preambułę i w ten sposób dodać coś od siebie o tym, jak mają być wydawane miliardy z UE. Chcą dodać do ustawy, która – podkreślmy – nie ma z tym nic wspólnego.
PSL być może zachowa się podobnie jak w Sejmie, gdzie ostatecznie poszli po rozum do głowy i odstąpili od zamroczonych totalniactwem obywatelskich koalicjantów. Ale Platforma będzie gryźć trawę do końca.
W końcu taką marszrutę wyznaczył Borys Budka, stojący w coraz większym rozkroku między Rzeszowem a Wrocławiem i z coraz większym trudem odnajdujący się w warszawskiej rzeczywistości wielkiej polityki.
Zrobię wszystko, by w Senacie zostały przyjęte dobre poprawki do ustawy wyrażającej zgodę na ratyfikację decyzji o zwiększeniu zasobów własnych UE, bo jak wrócą razem z ustawą do Sejmu, to jest szansa je przyjąć
— mówił w środę przewodniczący Platformy. Wydawało się, że po 2-3 dniach politycy KO wreszcie doczytają, o jaki akt prawny toczą takie boje i przestaną się kompromitować. Ale chyba się nie udało. Przywołajmy więc pełną jego treść.
Cała ustawa, którą we wtorek przegłosował Sejm, a niebawem ma zająć się nią Senat, składa się raptem z dwóch artykułów.
USTAWA z dnia 4 maja 2021 r. o ratyfikacji decyzji Rady (UE, Euratom) 2020/2053 z dnia 14 grudnia 2020 r. w sprawie systemu zasobów własnych Unii Europejskiej oraz uchylającej decyzję 2014/335/UE, Euratom
Art. 1. Wyraża się zgodę na dokonanie przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej ratyfikacji decyzji Rady (UE, Euratom) 2020/2053 z dnia 14 grudnia 2020 r. w sprawie systemu zasobów własnych Unii Europejskiej oraz uchylającej decyzję 2014/335/UE, Euratom (Dz. Urz. UE L 424 z 15.12.2020, str. 1).
Art. 2. Ustawa wchodzi w życie z dniem następującym po dniu ogłoszenia.
Co Budka z Grodzkim chcą tu poprawić? Czy chcą gdzieś dopisać piąty przecinek? A może uznają, że ustawa może wejść w życie 2 dni po dniu ogłoszenia? Taka poprawka byłaby dopuszczalna. Lecz chyba nie zaspokoiłaby ambicji ministra sprawiedliwości z rządu Ewy Kopacz, dziś dogaszającego Platformę jako jej lider.
Napoleon miał powiedzieć, że polityka to gra pozorów. Nawet przy takim założeniu trzeba stwierdzić, że w tej grze Borys Budka nawet pozornie nie ma mocnych kart.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/550028-oto-pelna-tresc-ustawy-ktory-jej-fragment-chca-poprawiac