„PO od lat udowadnia, że jest trwale niezdolna do współpracy w ramach tzw. opozycji demokratycznej” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl, dr Bartosz Rydliński, z Centrum im. Ignacego Daszyńskiego, politolog z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie.
CZYTAJ TAKŻE:
wPolityce.pl: Mamy wniosek ze strony PiS o poszerzenie porządku obrad najbliższego posiedzenia Senatu o ustawę o ratyfikacji zasobów własnych UE. Czy PO będzie starała się odwlekać głosowanie w tej sprawie?
Dr Bartosz Rydliński: To będzie w jakimś sensie zależało od decyzji politycznej Borysa Budki, który będzie patrzył na sondaże. Jeżeli PO będzie rosło, a Lewicy spadało, to przedłużanie ratyfikacji będzie w jakimś sensie szło w kierunku takiego dalszego grillowania Lewicy. Ale jeśli okaże się, że do wyborców Platformy dotrze, że partia deklaratywnie najbardziej proeuropejska głosowała ręka w rękę ze stronnictwami takimi jak Konfederacja, czy Solidarna Polska, to przypuszczam, że Borys Budka będzie chciał jak najszybciej przepchnąć przez Senat tę ratyfikację.
Głosowanie nad ustawą o ratyfikacji zasobów własnych UE, może być dla PO okazją na wyjście z twarzą z całej sytuacji?
Platforma Obywatelska sama na siebie założyła taką pułapkę. Gdyby było tak, że teraz nagle senatorowie KO zagłosowaliby za, to będą głosować przeciw decyzji swoich kolegów z ław poselskich. Natomiast przypuszczam, że ta ratyfikacja przejdzie przez Senat bez większego problemu, szczególnie, że zarówno Gabriela Morawska-Stanecka, czy senator Wojciech Konieczny z PPS-u, jednak pewnie będą trzymać dyscyplinę partyjną klubu parlamentarnego Lewicy. W związku z tym nie przewiduję specjalnie dużych emocji w izbie zadumy, jak się określa Senat.
Słowa Radosława Sikorskiego, który przy okazji sojuszu PiS-u z Lewicą, mówił o pakcie Ribbentrop-Mołotow, spotkały się z krytyką nawet ze strony sprzyjających Platformie dziennikarzy. Jacek Żakowski stwierdził też, że Lewica całą sprawę z KPO rozegrała w odpowiedni sposób, a partii Borysa Budki zarzucił nieudolność. Czy można zgodzić się z tym stwierdzeniem? Czy PO mogła rozegrać tą sprawę lepiej?
Wydaje mi się, że Radosław Sikorski również jako były szef dyplomacji powinien ważyć język. Nie powinien przyrównywać porozumienia dwóch demokratycznie wybranych partii, do zbrodniczego paktu Ribbentrop-Mołotow. To jest już takie argumentum ad hitlerum w debacie publicznej. Oczywiście, że Jacek Żakowski w tej całej liberalno-lewicowej stronie medialnej, zachowuje jakiś rozsądek i powagę. Platforma gdyby była takim macherem opozycji, to już od dłuższego czasu uzgadniałaby z Lewicą, PSL-em i Szymonem Hołownią wspólne stanowiska względem różnych propozycji dawanych przez rząd Prawa i Sprawiedliwości. Natomiast PO od lat udowadnia, że jest trwale niezdolna do współpracy w ramach tzw. opozycji demokratycznej. Trzeba chociażby zwrócić uwagę, że przy okazji głosowania kandydatury Piotra Ikonowicza na RPO, Platforma Obywatelska wstrzymała się od głosu, kiedy Lewica poparła kandydata zgłoszonego przez KO. W związku z tym sama przebija balonik pt. Zjednoczona Opozycja, ponieważ zwyczajnie nie szanuje swoich mniejszych partnerów w tym obozie.
Czyli to wszystko pokazuje, że szansa na stworzenie rządu technicznego lub przedterminowe wybory, spadła praktycznie do zera?
Oczywiście, że tak. Przecież Lewica od samego początku mówiła, że sojusz z Konfederacją, czyli partią, która jest niezbędna ewentualnie do stworzenia rządu technicznego, nie wchodzi w grę. Powiedział to Adrian Zandberg w debacie sejmowej. Natomiast, by wybory odbyły się przedterminowo potrzeba większości 2/3 głosów na sali sejmowej. Wątpię, żeby dzisiaj ktokolwiek chciał dać taki prezent Szymonowi Hołowni, rezygnując zwyczajnie ze stanu posiadania swojego klubu parlamentarnego. Dzisiaj wszystkie partie polityczne, w wyniku dobrych sondaży Szymona Hołowni, po prostu straciłyby wiele miejsc w Sejmie.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał Mateusz Majewski
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/549882-nasz-wywiad-po-zaglosuje-w-senacie-za-ratyfikacja-fo