Wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł, ubiegający się obecnie o urząd prezydenta Rzeszowa, zagłosował za ratyfikacją Funduszu Odbudowy. W rozmowie z telewizją wPolsce.pl wyjaśnił, dlaczego zdecydował się na ten krok mimo tego, że partia, do której wcześniej należał, była przeciwna ratyfikacji.
CZYTAJ TAKŻE:
Sejm uchwalił we wtorek wieczorem ustawę wyrażającą zgodę na ratyfikację decyzji o zwiększeniu zasobów własnych UE. Ratyfikacja tej decyzji przez wszystkie państwa członkowskie jest niezbędna do uruchomienia Funduszu Odbudowy po pandemii COVID-19. Za głosowała większość posłów PiS, Koalicji Polskiej - PSL, Lewicy i Polski 2050. Zdecydowana większość klubu KO wstrzymała się w tej sprawie od głosu. Przeciw byli posłowie Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobro i koła Konfederacji.
Solidarna Polska przeciw, Warchoł „za”
Za ratyfikacją Funduszu Odbudowy zagłosował m.in. Marcin Warchoł. Jak przyznał na antenie wPolce.pl, decyzja nie była łatwa, ale środki z Funduszu przyniosą wiele korzyści. Przypomniał, że nie jest członkiem Solidarnej Polski od 17 lutego.
Zagłosowałem za Funduszem Odbudowy. Muszę powiedzieć, że nie była to łatwa decyzja. Rozumiem zagrożenia związane z tym projektem, natomiast zdecydowały o tym przede wszystkim względy mieszkańców Rzeszowa. Fundusz Odbudowy przyniesie miastu ogromne środki. To 800 mln zł dla szpitala uniwersyteckiego. Wpisana jest również obwodnica południowa – to prawie pół miliarda. Ponad to Centrum Zdrowia Dziecka czy inwestycje, na które Rzeszów czekał od wielu lat. W tej chwili moją partią jest Rzeszów. Interes mieszkańców naszego miasta jest u mnie na pierwszym miejscu. Względy ogólnopolskie czy partyjne schodzą na dalszy plan. Nie jestem członkiem Solidarnej Polski od 17 lutego
— podkreślił kandydat na prezydenta Rzeszowa.
Czy Solidarna Polska da się przekonać?
Dopytywany o to, czy istnieje szansa, aby Solidarna Polska zmieniła stanowisko ws. Funduszu Odbudowy, Warchoł ocenił, że politycy muszą często podejmować decyzje, których skutków nie znają.
Bardzo szanuję stanowisko Solidarnej Polski i podkreślam, że zagrożenia, o których mówią, nie są nierealne. Te ryzyka oceniają również koledzy z Prawa i Sprawiedliwości. Polityka jest często grą o niepewnym wyniku, co podkreślił niedawno Jarosław Kaczyński. Często podejmujemy decyzje, nie wiedząc, jakie będą ich skutki
— zauważył Warchoł.
Decyzje powinny być podejmowane w Polsce, a nie w Komisji Europejskiej. Niezależnie od tego kto rządzi. Głos Polski powinien być ostatecznie brany pod uwagę, a nie głos KE. Dostrzegam ryzyka, ale podkreślam, że dobro naszego regionu, dobro Rzeszowa i jego mieszkańców jest dla mnie w tej chwili na pierwszym miejscu, a nie kwestie partyjne. To sprawiło, że zagłosowałem za tymi środkami, które spłyną do Podkarpacia
— powiedział wiceminister sprawiedliwości.
Więcej o kampanii wyborczej w Rzeszowie oraz Funduszu Odbudowy na antenie telewizji wPolsce.pl:
wkt
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/549865-tylko-u-nas-dlaczego-warchol-glosowal-inaczej-niz-sp