Prywatyzacja emerytur, zmiany w Konstytucji i „xD”. Tak w skrócie można opisać twitterową wojenkę między „Gazetą Wyborczą” a Lewicą. Zarówno Razem, jak i lider tej partii, Adrian Zandberg, odnoszą się na Twitterze do „rewelacji” dziennika z Czerskiej na temat rzekomej współpracy pomiędzy Lewicą a PiS.

Jedno głosowanie koalicji nie czyni - każdy rozsądny obserwator polityki wydaje się to rozumieć, co więcej zarówno PiS, jak i Lewica, odżegnują się od współpracy na dłuższą metę. Nie rozumie tego Platforma Obywatelska i jej zwolennicy oraz autorytety, ale również „Gazeta Wyborcza”, która rozpisuje się o kolejnych rzekomych wspólnych planach Lewicy i PiS. Wcześniej przewodniczący SLD Włodzimierz Czarzasty groził premierowi Mateuszowi Morawieckiemu Trybunałem Stanu (w ten sposób odżegnywał się od jakiejkolwiek współpracy z PiS), później kolejny lider Lewicy, Adrian Zandberg wbił szpilę nie tyle PiS, co „Gazecie Wyborczej”.

Widzę, że  „Gazeta Wyborcza” rozkręca się w pisaniu o Lewicy. Czytam, że wg wiarygodnych informacji pomożemy rządowi w prywatyzacji emerytur xD. Rozumiem, że wybitni dziennikarze nie zniżają się do researchu, ale to serio wymaga 30 sekund na stronie Sejmu

— napisał Zandberg, załączając link do stenogramu ze swojego sejmowego wystąpienia, gdzie wyraźnie mówi, że jest przeciwny prywatyzacji emerytur.

Bezpośrednio pod linkiem do artykułu „GW” polityk Lewicy był znacznie bardziej oszczędny w słowach. Wydaje się, że Zandberg zastosował „filozofię” Sławomira Mentzena z Konfederacji…

PiS chce zmieniać Konstytucję, aby uratować PPK. Namawia Lewicę

— alarmował dziennik z Czerskiej.

xD 

— odpisał Adrian Zandberg.

Szanowni Państwo! Nasze posłanki i posłowie wiele razy podkreślali, że są przeciwni prywatyzacji emerytur. To smutne, że wykonano zerowy risercz, żeby się przekonać. Zrobimy to za Państwa (wątek)

— zwraca się do dziennikarzy „GW” partia Razem na swoim twitterowym profilu, załączając wypowiedzi posłów.

Jak widać, sprzyjające Koalicji Obywatelskiej media formułują coraz śmielsze tezy na temat wspólnego głosowania PiS i Lewicy. Pytanie, czy tak wytrawni dziennikarze naprawdę nie rozumieją, że w tym konkretnym przypadku nie chodzi o PiS ani antyPiS, ale o Polskę?

aja/Twitter