„Tylko racjonalny spokój może nas uratować. A niestety stał się najbardziej deficytową cechą opozycji” – pisze na łamach „ Gazety Wyborczej” Jacek Żakowski.
CZYTAJ TAKŻE:
Krytyka PO i Sikorskiego
W najnowszych rozważaniach redaktora Żakowskiego w „Wyborczej” mocno dostało się Radosławowi Sikorskiemu i Platformie Obywatelskiej.
Głosowanie ratyfikacyjne niewiele zmieniło. Od spotkania Lewicy z Morawieckim opozycyjna prawica wrze. Wciąż nie umie ochłonąć i wrócić do logicznego myślenia
— zaczyna Żakowski.
Autor komentuje słowa Sikorskiego, który użył oburzającego porównania do sojuszu PiS-u z Lewicą ws. KPO.
Radosław Sikorski mówił nawet o pakcie Ribbentrop-Mołotow. Mołotow – wiadomo – lewica. A Ribbentrop to kto? Kaczyński, w którego rządzie Sikorski jako minister obrony zaczął pisowskie porządki, czy Morawiecki – doradca Tuska, u którego Sikorski był szefem MSZ?
— czytamy.
Sikorski, kolega „Ribbentropa”, pomógł mu zdobyć władzę, a teraz miota obelgi na tych, których razem zwalczali. Ciągnie wilka do antykomunistycznego lasu, ale już czas wyluzować
— dodaje.
Publicysta wskazuje także, że Sikorski „musi znać powszechnie uznawane tezy w sprawie zwalczania autorytarnego populizmu”. Żakowski przybliża trzy takie tezy.
Pierwsza, że populiści żywią się polaryzacją, więc trzeba ją łagodzić. (…) Druga, że autorytarny populizm triumfuje tam, gdzie lewica nie ma politycznego znaczenia lub porzuca socjalny elektorat. (…) Trzecia, że ruchy antydemokratyczne najłatwiej napędzać wokół tożsamościowo-kulturowych wojen, więc kto chce demokracji, musi wybierać inne pola walki
— zaznacza autor.
„Parę procent robi w polskich warunkach różnicę”
Publicysta chwali Lewicę za realizację tych tez.
Dla części wyborców PiS, którym nie podoba się nieudolna władza kleptokratycznej, klerykalnej, autokratycznej mafii, taka lewica może być interesująca. Trzeba ten kurs trzymać. To jest niewielka grupa, ale parę procent robi w polskich warunkach różnicę
— przekonuje.
Nie da się trwale zmienić władzy w Polsce inaczej, niż pozyskując grupy nowych wyborców. PO nie wie jak, a lewica próbuje
— dodaje.
Jacek Żakowski wskazuje również co musi zrobić opozycja, aby odzyskać w Polsce władzę.
Musi nie tylko przekonać część obecnych wrogów, ale też osłabić wrogość reszty. PiS robi wszystko, by to uniemożliwić. Tym bardziej nie wolno przyjmować populistycznej narracji świętej wojny i oblężonej twierdzy
— czytamy.
Autor przekonuje, że „opozycyjna prawica powinna się od lewicy odcinać”. Jak uważa powinno się tak stać „by się wyborcy lewicy nie bali, że głosując na nią, wybiorą Sikorskiego i Balcerowicza”.
Dla części jest to bariera nie do pokonania. Spory między partiami opozycji mogą się więc demokracji przysłużyć. Ale muszą się mieścić w granicach demokratycznej debaty, która tym się różni od populistycznych histerii, że objaśnia, ale nie obraża i nie produkuje wrogów
— poucza publicysta.
Żakowski na koniec nie kryje swoich sympatii politycznych i wskazuje co „nas”, czyli opozycję, może uratować.
Tylko racjonalny spokój może nas uratować. A niestety stał się najbardziej deficytową cechą opozycji
— pisze dziennikarz w „Wyborczej”.
mm/wyborcza.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/549852-ostra-krytyka-po-i-sikorskiego-ze-strony-zakowskiego