Liderzy i ważni politycy partii zasiadających w Sejmie odnieśli się do wyników dzisiejszego głosowania ws. projektu ustawy dot. zasobów własnych Unii Europejskiej. Głos zabrali m.in. Adrian Zandberg, Zbigniew Ziobro, Władysław Kosiniak-Kamysz oraz Borys Budka.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Zandberg: Decyzja ważna dla Europy
To jest dobra decyzja i ważna decyzja dla Europy - powiedział poseł Lewicy Adrian Zandberg po przyjęciu we wtorek przez Sejm ustawy wyrażającej zgodę na ratyfikację decyzji o zwiększeniu zasobów własnych UE.
Sejm przyjął we wtorek wieczorem ustawę wyrażającą zgodę na ratyfikację decyzji o zwiększeniu zasobów własnych UE dotyczącą Funduszu Odbudowy. „Za” opowiedziało się 290 posłów (w tym 46 z 47 posłów Lewicy), przeciw było 33, a 133 wstrzymało się od głosu.
Po głosowaniu lider Lewicy Razem Adrian Zandberg ocenił, że „to jest dobra decyzja i ważna decyzja dla Europy”.
Europa dramatycznie potrzebuje tych środków. Europa potrzebuje impulsu, żeby wyjść z problemów gospodarczych i iść do przodu, żeby skutecznie stawić czoła konsekwencjom epidemii
— przekonywał Zandberg na konferencji prasowej.
Jestem, podobnie jak cały klub Lewicy, bardzo zadowolony z tego, że jesteśmy o krok bliżej do powstania europejskiego Funduszu Odbudowy, o krok bliżej do tego, żeby Europa była silniejsza, żeby była bardziej zjednoczona
— mówił polityk i podkreślał, że to „dobra informacja dla Europy i dla Polski”.
Zandberg odniósł się do głosowania „za” ustawą ratyfikacyjną przez PSL i Polskę 2050.
Chciałbym podziękować naszym przyjaciołom z PSL i z ruchu Hołowni. Chciałem podziękować im za to, że - podobnie jak Koalicyjny Klub Lewicy - podjęli w tej sprawie odpowiedzialną decyzję myśląc o przyszłości, nie o doraźnym politykierstwie, tylko o przyszłym polskim rządzie, o rządzie, który przyjdzie po rządach PiS, o - mam nadzieję - naszym wspólnym rządzie, który w przyszłości będzie wydawać większość z tych środków
— powiedział.
To decyzja, która będzie miała konsekwencje przez lata, konsekwencje dla polskiej gospodarki, konsekwencje dla polskiego społeczeństwa. To będą dobre konsekwencje, wierzę w to głęboko, bo w strategicznym interesie Polski jest silna Europa i zjednoczona Unia Europejska. Dziś zrobiliśmy krok w tym kierunku
— dodał polityk Lewicy.
Zandberg podkreślał, że „to było głosowanie za silną Europą”.
Moim zdaniem miejsce proeuropejskich partii w takim głosowaniu jest jasne i jednoznaczne - jest wśród tych, którzy podnoszą rękę i głosują „za”, bo nie wszystko jest partyjniacką gierką, nie wszystko sprowadza się do tego „kto, kogo”, są też sprawy ważniejsze, bo rządy przychodzą i odchodzą, ale zostaje Polska i zostają tej Polski strategiczne interesy, a strategicznym interesem Polski jest wzmocnienie Unii Europejskiej i ta decyzja o stworzeniu Europejskiego Funduszu Odbudowy to jest decyzja w strategicznym interesie Polski
— stwierdził.
Ziobro: Warto być konsekwentnym
Solidarna Polska głosowała przeciwko ratyfikacji decyzji o zwiększeniu zasobów własnych UE. Warto być w polityce konsekwentnym i wiarygodnym - powiedział we wtorek na konferencji prasowej lider Solidarnej Polski, minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.
Podczas głosowania lider Solidarnej Polski, minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro - który zapowiadał, że SP nie poprze projektu - nie siedział w ławach rządowych, tylko w ławach poselskich, razem z innymi parlamentarzystami jego ugrupowania.
Podczas konferencji prasowej po głosowaniu Ziobro powiedział, że „Solidarna Polska głosowała przeciwko decyzji o ratyfikacji”.
Warto być w polityce konsekwentnym i wiarygodnym
— dodał.
Z 19 posłów Solidarnej Polski, 17 posłów zagłosowało przeciw ratyfikacji, poseł Marcin Warchoł zagłosował za, a posłanka Maria Kurowska nie wzięła udziału w głosowaniu.
Wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta powiedział, że wiele miesięcy dyskutują o tym, co przyniosły negocjacje nowej perspektywy budżetowej.
Pierwszym elementem szeroko dyskutowanym było tzw. rozporządzenie warunkujące wypłatę od tzw. Praworządności
— mówił.
Jego zdaniem, „rozporządzenie to de facto ogranicza polską suwerenność”.
Ono weszło w życie z tego powodu, że nie zostało zawetowane razem z całym pakietem na lipcowym oraz na grudniowym szczycie. Skutkuje to tym, że jest od dzisiaj obowiązującym prawem, aczkolwiek jego stosowanie zostało decyzją polityczną odsunięte o kilka miesięcy prawdopodobnie po to, żeby zakończyć ten proces ratyfikacji
— powiedział.
Według Kalety „zawiera ono możliwość permanentnego szantażowania Polski przez Komisję Europejską”.
To rozporządzenie narusza traktaty, ponieważ przenosi jednomyślne decyzje do większości kwalifikowanej, czyli łatwiej jest wywierać presję na Polskę
— dodał.
Presja ta, zdaniem Kalety, „jest wywierana od wielu lat w sprawach, które są ważne dla Polaków i dla wyborców Zjednoczonej Prawicy, takie jak ważne reformy wymiaru sprawiedliwości”.
Również widzimy, że Komisja Europejska w ostatnich miesiącach mówi o tym, że będzie próbowała wymusić na Polsce, właśnie szantażem, możliwością blokowania środków z funduszy unijnych, (…) inne decyzje - te o charakterze ideologicznym, społecznym, tak jak małżeństwa osób różnych płci czy narzucanie tego, ile jest płci
— tłumaczył.
Polska - za to, że nie chciałaby takich regulacji wprowadzać, co nie jest kompetencją unijną - miałaby być karana finansowo
— dodał.
To rozporządzenie weszło w życie i dlatego też w grudniu (…) jako Solidarna Polska mówiliśmy, że nie poprzemy tych negocjacji. Dzień, o którym mówiliśmy, jest dzisiaj
— podkreślił.
W ocenie wiceministra sprawiedliwości, to „rozporządzenie zniszczyło możliwość realnego oddziaływania Polski na sprawy wewnętrzne w taki sposób, że będziemy mogli zawsze powiedzieć, że nie jest wywierana na Polskę presja międzynarodowa, szantaż finansowy - tu niestety ten mechanizm wszedł w życie” – dodał.
Kaleta powiedział, że „drugim elementem, który jest w ostatnich tygodniach szerzej dyskutowany, jest kwestia tego, czy ta decyzja o zasobach własnych przyznaje nowe kompetencje Unii Europejskiej, czy ta decyzja pozwala w przyszłości Unii Europejskiej nakładać nieokreślonej wysokości podatki”. Zdaniem Kalety, „niestety w trakcie debaty usłyszeliśmy kilka manipulacji w tym przedmiocie”.
Dlatego też pragnę państwu przekazać dosyć jasno, co wynika z motywów decyzji o zasobach własnych. Jest informacja, że jeszcze w tym roku KE po ratyfikacji przez państwa członkowskie przedstawi propozycję opodatkowania poszczególnych dziedzin życia gospodarczego
— poinformował.
Jak podał, będą to opłata cyfrowa, podatek od transakcji finansowych i od emisji dwutlenku węgla. W ocenie Kalety „ta decyzja mówi o tym, że Unia będzie mogła nakładać własne podatki, co jest istotne i bardzo niebezpieczne dla polskiej suwerenności”.
My dzisiaj nie wiemy, w jakim nastąpi to trybie, jakimi większościami i z jakimi obciążeniami dla Polski. W trakcie prac w ramach rządu wielokrotnie jako Ministerstwo Sprawiedliwości pytaliśmy o te zagadnienia. Z ubolewaniem przyjmuję, że te odpowiedzi nie zostały udzielone w trybie konsultacji tego dokumentu. Spodziewaliśmy się klarownej odpowiedzi jakie będą kolejne kroki wdrożenia decyzji o zasobach własnych. Niestety dzisiaj po głosowaniu nie wiemy jak Unia Europejska będzie nakładała podatki na państwa członkowskie, które ta decyzja pozwala jej nakładać
— mówił Kaleta.
Budka: Na miejscu premiera zastanowiłbym się nad dymisją
Premier Mateusz Morawiecki tryumfuje po przyjęciu przez Sejm ustawy ratyfikacyjnej; na jego miejscu raczej zastanowiłbym się, czy musi szukać trwałego porozumienia poza koalicją, czy powinien podać się do dymisji i czy jest jeszcze rząd większościowy
— powiedział we wtorek lider PO Borys Budka.
Albo jest się hipokrytą, albo jest się konsekwentnym w swoich działaniach
— powiedział lider Platformy Obywatelskiej dziennikarzom w Sejmu po tym, gdy została uchwalona ustawa wyrażająca zgodę na ratyfikację decyzji o zwiększeniu zasobów własnych UE dotyczącej Funduszu Odbudowy.
Pan premier nie ma większości (…) we własnej koalicji. Musiał szukać głosów na zewnątrz. No cóż niektórzy się nabrali na jego słowa. Myśmy od samego początku mówili: „tak” dla pieniędzy unijnych, „nie” dla bezkarności PiS-u, „nie” dla uznaniowości
— podkreślił Budka.
Za przyjęciem ustawy opowiedziało się 211 posłów z klubu PiS, 46 posłów Lewicy, 22 posłów KP-PSL, 5 posłów koła Polska 2050, 2 posłów koła Kukiz‘15 i 3 posłów niezrzeszonych. Za zagłosował również 1 poseł KO - zdecydowana większość posłów tego klubu wstrzymała się od głosu. Przeciwko wyrażeniu zgody na ratyfikację opowiedzieli się m.in. niemal wszyscy posłowie współtworzącej koalicję rządową Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobro (17 osób) oraz 3 posłów PiS.
Budka wskazywał, że „niestety nie przyjęto żadnych gwarancji ustawowych na to, by pieniądze (z Funduszu Odbudowy) nie zostały potraktowane jak wcześniej Fundusz Inwestycji Lokalnych”.
Nie ma żadnej gwarancji, że samorządowcy będą mieli cokolwiek do powiedzenia. Kolanem dopchnięto Krajowy Plan Odbudowy bez żadnej dyskusji w Sejmie i dzisiaj doprowadzono do dopchnięcia kolanem ratyfikacji
— mówił lider PO.
Podkreślił, że rząd w głosowaniu nad ratyfikacją nie miał większości.
Tylko 211 posłów Zjednoczonej Prawicy - jak się okazuje nie tak zjednoczonej - głosowało za
— zaznaczył Budka.
Jak dodał, przez całe posiedzenie Sejmu minister sprawiedliwości, lider Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro „próbował dopchać się do głosu”.
Jestem ostatnim, który byłby fanem Ziobry, no ale na Boga, jest Regulamin Sejmu. Członek Rady Ministrów może zabrać głos w każdej chwili
— wskazywał przewodniczący PO.
Dodał, że chciałby wysłuchać argumentów Ziobry.
Czy pan Zbigniew Ziobro jeszcze raz z mównicy sejmowej powiedziałby, że pan premier Morawiecki zdradził interes Polski; że ograniczył naszą suwerenność?
— zastanawiał się Budka.
Pan premier tryumfuje. Na jego miejscu raczej zastanowiłbym się, czy musi szukać trwałego porozumienia poza koalicją, czy powinien podać się do dymisji, bo nie potrafił przekonać 20 swoich posłów a skupiał się na opozycji. Jest jeszcze rząd większościowy czy nie
— pytał lider Platformy Obywatelskiej.
Według Budki „dzisiaj był wielka szansa na to, by opozycja mogła narzucić swoje warunki, by mogła narzucić rozwiązania dobre dla Polski, byśmy tu w parlamencie wreszcie usiedli i mogli coś postanowić wspólnie - opozycja i rządzący”.
Niestety Lewica wybrała zacisze gabinetów a to parlament jest miejscem do tego, by negocjować
— stwierdził.
Jak mówił, „dzisiejszy dzień był możliwością skrócenia rządów premiera Morawieckiego”.
To była nadzieja wielu milionów Polaków wspierających opozycję (…). Można było zakończyć rządy PiS-u i środki z KPO mógł wydawać demokratyczny rząd w oparciu o demokratyczne zasady z udziałem samorządów
— mówił Budka.
Niestety - stwierdził - „tę nadzieję odebrała Lewica”.
Nie obrażam na nich. Wybrali złą taktykę. Chcieli dopiec opozycji a tak naprawdę zostawili wyborców, samorządowców, organizacje pozarządowe. Ale mogą zmienić swoją decyzję Senacie, tam jest większość demokratyczna, można wprowadzić poprawki
— powiedział lider Platformy.
Według niego w obliczu tego, że „jak widać rząd nie ma większości, gdy ustawa wróci do Sejmu trzeba jeszcze raz głosować poprawki Senatu”.
Tylko trzeba mieć do tego odwagę, nie można skupiać się na tym, że na chwilę poudaje się, że ma się coś do powiedzenia
— dodał.
Kosiniak-Kamysz: To była racjonalna decyzja
Podjęliśmy racjonalną decyzję, w oparciu o to, co udało się osiągnąć w Krajowym Planie Odbudowy - ocenił to głosowanie lider ludowców Władysław Kosiniak-Kamysz. Podkreślił jednocześnie, że KPO nie jest idealny i byłby lepszy, gdyby opozycja utrzymała jedność.
Podczas wtorkowego dodatkowego posiedzenia Sejm przyjął ustawę wyrażającą zgodę na ratyfikację decyzji o zwiększeniu zasobów własnych UE. Za opowiedziało się 290 posłów, przeciw było 33, a 133 wstrzymało się od głosu.
O komentarz po tym głosowaniu poproszono lidera ludowców Władysława Kosiniaka-Kamysza.
Podjęliśmy racjonalną decyzję, w oparciu o to, co udało się osiągnąć w KPO. Nie jest on idealny, byłby lepszy, gdybyśmy utrzymali jedność; to chyba największa strata, która została przez całą opozycje uczyniona
— mówił mediom szef PSL.
Jak dodał, trzeba z tego wyciągnąć wnioski.
Naprawdę była szansa, aby na naszych warunkach było głosowane KPO
— oświadczył.
Na pytanie, czy opozycja wychodzi z tego osłabiona, odparł, że myśli, że tak.
Ta wymiana zdań dzisiaj między Lewicą a Platformą nie służy
— stwierdził, dodając, że nigdy nie był zwolennikiem jednej listy, ale był zwolennikiem współpracy w określonych tematach.
Krajowy Plan Odbudowy był tą przestrzenią i przez pewien czas udało się utrzymać jedność
— przypomniał, dodając, że szkoda, że Lewica dała tydzień temu komfort Jarosławowi Kaczyńskiemu i Zbigniewowi Ziobrze. Jak wyjaśnił, jeden mógł spokojnie czekać na głosowanie, a drugi zagłosować przeciw i „nie szkodzi to w żaden sposób rządowi”.
Czerwińska: Do Polski trafi 770 mld zł
Z zadowoleniem przyjmujemy, że Sejm tak zdecydowaną większością głosów poparł ratyfikację, bo dzięki temu do Polski trafi 770 mld zł - powiedziała PAP rzeczniczka PiS Anita Czerwińska po przyjęciu ustawy wyrażającej zgodę na ratyfikację decyzji o zwiększeniu zasobów własnych UE.
Z zadowoleniem przyjmujemy, że Sejm, mimo emocji jakie panowały podczas debaty, tak zdecydowaną większością głosów poparł ratyfikację, bo dzięki temu do Polski trafi 770 mld zł, które rząd PiS wynegocjował w Brukseli. Przypominam, że to największe w historii naszego członkostwa środki dla Polski
— powiedziała PAP Czerwińska.
Dodała, że „to dobra informacja dla Polski, Polaków, polskiej gospodarki”.
Odnosząc się do posłów, którzy byli przeciw lub wstrzymali się od głosu rzeczniczka PiS stwierdziła, że „każdy z posłów ponosi odpowiedzialność i będzie podlegał ocenie wyborców”.
Spośród 231 posłów klubu PiS biorących udział w głosowaniu 211 opowiedziało się za ustawą wyrażającą zgodę na ratyfikację decyzji o zwiększeniu zasobów własnych UE. 20 było przeciwnych, wśród nich niemal wszyscy reprezentanci Solidarnej Polski oraz trzech posłów z PiS.
Szef klubu PiS Ryszard Terlecki na długo przed głosowaniem zapowiadał, że w klubie będzie obowiązywała dyscyplina głosowania. Z kolei wiceszef klubu PiS Marek Suski wskazywał, że karą za złamanie dyscypliny może być „upomnienie, nagana, kara pieniężna, a nawet wykluczenie z klubu”.
Czerwińska pytana przez PAP jakich konsekwencji powinni się spodziewać posłowie klubu PiS, którzy nie zagłosowali za ustawą ratyfikacyjną zaznaczyła, że „takich decyzji nie można podejmować na gorąco”.
Winnicki: Ponury dzień dla Polski
To ponury dzień dla Polski, to ponury dzień dla suwerenności, ale my nie spoczywamy w walce o to, żeby tę suwerenność Polsce przewrócić - oświadczył poseł Konfederacji Robert Winnicki po przyjęciu przez Sejm ustawy wyrażającej zgodę na ratyfikację decyzji o zasobach własnych UE.
Przeciwko przyjęciu tej ustawy głosowało wszystkich 11 posłów Konfederacji. Partia pokreśliła na Twitterze, że:
Konfederacja jest JEDYNYM kołem/klubem będącym W CAŁOŚCI przeciw „Funduszowi Zadłużenia”.
Jak dodano, to „smutny dzień dla Polski, smutny dzień dla przyszłych pokoleń…”.
Według posła Winnickiego, „przedstawiciel Lewicy powiedział, o co w tym wszystkim chodzi”.
Chodzi o euro-federalizm, chodzi o wspólny dług, chodzi o to, żeby Unia Europejska miała więcej kompetencji, a Polska mniej
— oświadczył prezes Ruchu Narodowego.
Nawiązał w ten sposób do sejmowego wystąpienia posła Adriana Zandberga (Lewica), w którym lider partii Lewica Razem mówił m.in. , że „kto zagłosuje dziś za ratyfikacją (decyzji ws. zwiększenia zasobów własnych UE), głosuje za silną Europą”.
W ocenie Winnickiego, „Lewica dzisiaj triumfuje, euro-socjaliści dzisiaj triumfują, a PiS im klaszcze na Wiejskiej”.
„To jest ponury dzień dla Polski, ponury dzień dla suwerenności. Ale my nie spoczywamy w walce o to, żeby tę suwerenność Polsce przewrócić, tym bardziej, że dzisiejsze głosowanie odbyło się w sposób nielegalny, w sposób bezprawny, to znaczy nie odbyło się większości 2/3 głosów, jak wymaga konstytucja” - powiedział Winnicki.
Według posła Konfederacji Janusza Korwin - Mikkego, „tak samo było przy traktacie akcesyjnym, tak samo przy traktacie lizbońskim, i tak samo jest i obecnie”.
Przypominam, że szef Najwyższej Izby Kontroli (Marian Banaś) powiedział wyraźnie: „Polską rządzą służby specjalne”, duch generała (Czesława) Kiszczaka działa
— podsumował prezes Partii KORWIN.
Wcześniej we wtorek w Sejmie, Winnicki zapowiedział, że po przyjęciu przez Sejm tej ustawy, Konfederacja rozpocznie zbieranie podpisów pod wnioskiem o postawienie premiera Mateusza Morawieckiego przed Trybunałem Stanu.
Premier RP kierując w trybie zwykłej większości ratyfikację „funduszu zadłużenia” do Sejmu, kwalifikuje się do Trybunału Stanu
— powiedział Winnicki.
Przytoczył też zapis art. 90 konstytucji.
Wynika z niego, że „Rzeczpospolita Polska może na podstawie umowy międzynarodowej przekazać organizacji międzynarodowej lub organowi międzynarodowemu kompetencje organów władzy państwowej w niektórych sprawach. Ustawa, wyrażająca zgodę na ratyfikację umowy międzynarodowej, o której mowa w ust. 1, jest uchwalana przez Sejm większością 2/3 głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów oraz przez Senat większością 2/3 głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby senatorów”.
To są zapisy konstytucji. Wszelkie inne procedowanie w tej sprawie będzie łamaniem konstytucji i będzie skutkowało nieważnością podjętych dziś zobowiązań
— stwierdził wtedy Winnicki.
Poseł Grzegorz Braun oświadczył wtedy, że niezależnie od trybu głosowania, „meritum, treść i znaczenie prawno-ustrojowe dokumentu, który jest przedstawiany dziś Wysokiej Izbie jest aktem zdrady stanu”, jest „aktem zdradzieckim”, jest aktem „abdykacji z suwerenności, suwerenności podatkowej i finansowej”.
Państwo i szeroka publiczność ma niestety oczy przyćmione z lekka mirażem tych wielkich profitów, które obiecuje premier i otulina propagandowa aktualnego układu władzy
— zaznaczył prezes Konfederacji Korony Polskiej.
mly/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/549651-goraco-w-sejmie-jak-liderzy-partyjni-komentuja-glosowanie