Trzeba założyć, że porozumienie z Lewicą zostanie wysadzone w powietrze i wróci pierwotny plan obalenia rządu.
Machina najmądrzejszych w całej wsi ruszyła. Przez chwilę byli zamroczeni porozumieniem Lewicy z rządem, ale nokautu jednak nie było, bo głosowanie w sprawie ratyfikacji Funduszu Odbudowy wciąż przed nami, więc się podnieśli i chwiejąc się jeszcze zaczęli swój taniec szamana. Najpierw było obrażanie Lewicy, potem szantaż, następnie wykazywanie, że działa ona przeciw sobie, a teraz jest oferta pomocy. Trzeba bowiem pomóc zagubionym owieczkom, gdyż to nie najmądrzejszych w całej wsi Jarosław Kaczyński rozegrał jak dzieci, lecz właśnie Lewicę. I choć Lewica jeszcze tego nie kuma, najmądrzejsi z najmądrzejszych w całej wsi ich oświecą. Na przykład Agnieszka Holland.
Holland w „Wyborczej”
Holland z pomocą „Gazety Wyborczej” musiała wystąpić w roli instruktora i pedagoga, no bo przecież ten Budka to straszny cienias jest dla najmądrzejszych, choć komsomolskiego zapału mu nie brakuje. A jak Holland Lewicę oświeci, to może wreszcie coś skumają. Chodzi o to, żeby porozumienie z Lewicą wysadzić w powietrze przez samą Lewicę, która przed głosowaniem ma wrzucić tyle życzeń i zażaleń, żeby Krajowy Plan Odbudowy nie został zamknięty albo został wywrócony do góry nogami. On wprawdzie 30 kwietnia trafił do Brukseli, ale przez dwa tygodnie można go jeszcze zmieniać. A chodzi o to, żeby to był Krajowy Plan Opozycji, a nie odbudowy. I żeby miał kształt najbardziej zbliżony do pętli założonej na szyję rządzących.
Prześledźmy zalecenia lektorki Komitetu Centralnego Opozycji. Na początek Agnieszka Holland musiała Lewicę oświecić, że „Kaczyński ich oszuka”. A „przecież nie są idiotami”, żeby myśleć, iż będzie inaczej. To znaczy są idiotami, ale lektorka KCO zdejmie z nich piętno idiotów, gdy pójdą za jej głosem. Ona rozumie, że „Lewica chciała się wybić na niepodległość i jakoś zaistnieć”, tak jak rozumie „ich argument, że nie można pozwolić na to, by nie został uchwalony Fundusz Odbudowy”. Intencje mieli dobre, tylko jako idioci nie zrozumieli, że nie wolno „pokazać wszystkich kart i przewrócić stolika, zanim w ogóle ktoś usiadł do gry”. Tylko dobrzy szulerzy wiedzą, jak takie rzeczy odgrywać. I Agnieszka Holland.
Lektorka KCO nie ma cierpliwości do mało rozgarniętych, ale Czarzastemu, Biedroniowi, Zandbergowi czy Gduli może zrobić tę łaskę, że powie im jak powinno być, a w związku z tym, co robią źle. Otóż wynegocjowali tylko to, co „PiS już w większości obiecał w ‘nowym ładzie’”. Cały ten fundusz i plan odbudowy to zresztą detal, bo chodzi o pętlę do założenia na szyję rządzących. Sznurem ma być „Prokuratura Europejska, o której mówił rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar”. A ona „oferuje nowe narzędzia kontroli nad tym, co robi Zbigniew Ziobro jako prokurator generalny”. Lewica luzuje sznur, gdy przez palce patrzy na to, jak „tzw. Trybunał Konstytucyjny, z Krystyną Pawłowicz na czele, ma zacząć prawny polexit, ogłaszając, że prawo unijne jest poniżej polskiego”. I tu lektorka KCO widzi idiotyzm Lewicy, której jednakowoż chce pomóc zmądrzeć, bo przecież „odcięcie się w takiej sytuacji od praworządności jest nie tylko nieprzyzwoite, ale też niemądre”. Nie można być tak głupim, gdy szubienica już stoi i czeka na wisielca. Jeśli Lewica nadal nie kuma, to niech sobie zajrzy do raportu Sorosa, to jest Fundacji Batorego, a tam już nawet ciemniakowi nie umknie, że „samorządy niepisowskie dostały nic”.
Lewica musi zrozumieć, że nie wolno jej „przejmować pomysłów Rafała Wosia na lewicę populistyczną”. Publicysta wywalany właśnie z „Tygodnika Powszechnego” (tam będzie tylko do końca maja) podpadł najmądrzejszym tym, że nie ma szajby na punkcie PiS i wiary w to, że anty-PiS to recepta na postęp, dobrobyt, szczęście i zdrowie. A tu nie wolno być miękiszonem, tylko kimś takim jak Strajk Kobiet. A nawet bardziej - jak w młodości tatuś i mamusia lektorki KCO. Innymi słowy, trzeba przypier…ać i kazać wypier…ać, a nie jakiś miękiszonowski populizm uprawiać. Albo być takim dziamdziakiem jak Piotr Ikonowicz, dla którego „nie ma w ogóle żadnego problemu prześladowania osób LGBT w Polsce”. Jakieś duperele socjalne i domaganie się równości wobec prawa mają wyprzeć kwestię podstawową, czyli LGBT.
Pętla, wisielec, szubienica
Miękiszony i dziamdziaki z Lewicy muszą zrozumieć, że „chodzi o to, co można ugrać w sytuacji słabości Jarosława Kaczyńskiego, co można dostać za ten podpis”. A można dostać pętlę i jej zawartość w postaci wisielca, skoro jest już szubienica. Czyli można zrealizować złotą myśl niejakiego Lenina, że jak się jest sprytnym, to wisielec sprzeda nawet sznur, na którym zawiśnie, uważając, że robi dobry interes. Lewica niestety nie dostrzega wspaniałości strategii wieszania, zadowalając się takimi pierdołami jak „70 tys. mieszkań – jeśli ktoś je kiedyś w ogóle zbuduje”.
Dlaczego Agnieszka Holland musi się wcielać w role lektorki i instruktorki KCO? Ano dlatego, że „oczywiście Platforma Obywatelska jest do niczego, ale Lewica też jest do niczego. Wszyscy oni są słabi, ale razem byliby przynajmniej mniej słabi”. Dlatego Holland musi im wytłumaczyć, a oni „muszą wspólnie działać”. Muszą, bo „jak PiS się usadowi na tych miliardach, bez żadnej kontroli, to Kaczyński będzie rządził do śmierci”. W ostatnich słowach swojej instrukcji ciotka rewolucji Agnieszka uświadamia Lewicę, że nie musi ona wyjść na jełopów i rozumie, iż „wycofać się nie może, bo to byłoby komiczne. Ego im nie pozwoli teraz powiedzieć, że dali się zrobić w jajo albo że niechęć do ‘libków’ przysłoniła im wzrok”.
Jest jednak wyjście nawet dla tępaków, którzy się dali wpędzić w pułapkę. Mogą oni „powiedzieć, że to był pierwszy krok, że cieszą się, że zostało to przyjęte i został nawiązany dialog, ale teraz siadamy do stołu razem z innymi przedstawicielami opozycji i wymyślamy, jakie mogłyby być rzeczywiste gwarancje dla naszych postulatów”. Czyli sami z siebie robimy idiotów, żeby zdjąć to piętno z „libków”, czyli najmądrzejszej PO. Lewica musi to zrobić, bo w przeciwnym razie „to byłaby kompromitacja, która, jeśli nie będzie ich końcem, to przybliży Lewicę do całkowitej marginalizacji”. Ciotka rewolucji i lektorka KCO Agnieszka pozwoli wyjść z twarzą tym, którzy „są do niczego”. A będą jeszcze bardziej, gdy szubienicę zdemontują, wisielec sobie pójdzie, a sznur będzie gdzieś sobie dyndał.
Dla rządzących płyną oczywiste nauki z planu, jaki zaprezentowała ciotka rewolucji i lektorka KCO Agnieszka Holland. Trzeba założyć, że porozumienie z Lewicą zostanie wysadzone w powietrze. I wróci pierwotny plan zrobienia granatu z głosowania w sprawie ratyfikowania Funduszu Odbudowy, który wybuchając doprowadzi do rozbicia Zjednoczonej Prawicy, utraty sejmowej większości i konieczności wcześniejszych wyborów. Jest tylko jedna droga, żeby uniezależnić się od kaprysów kogokolwiek i zrobić jeszcze bardziej w bambuko nie tylko najmądrzejszych w całej wsi z PO, ale też tych, którzy daliby się przekabacić takim jak ciotka rewolucji Agnieszka. Cała Zjednoczona Prawica, czyli łącznie z Solidarną Polską, powinna głosować za ratyfikacją Funduszu Odbudowy. A potem wygodnie usiąść na leżakach i obserwować, kto i jak wykorzysta szubienicę do wewnętrznych porachunków wśród ogranej po raz kolejny opozycji. Zgryzocie ciotki rewolucji nawet nie trzeba się przyglądać, bo to byłoby niehumanitarne.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/549261-plan-opozycji-podpowiadany-przez-agnieszke-holland