Siemoniak nie wiedział, że PO finansowała "Sok z Buraka"? Była działaczka partii: Kłamie. Z Zagozdą była ustalana strategia marketingowa PO

Były szef MON, Tomasz Siemoniak skłamał, twierdząc, że nie wie nic o finansowaniu hejterskiej strony „SokzBuraka” przez Platformę Obywatelską? Tak twierdzi była działaczka PO.

CZYTAJ TAKŻE:

-Ujawniono wydatki Platformy. Na liście znalazło się kontrowersyjne nazwisko. Ile dzięki partii zarobił twórca „Soku z Buraka”?

-NASZ WYWIAD. Małgorzata Wassermann komentuje aferę „Soku z Buraka” dla wPolityce.pl: Roman Giertych pokazał twarz potwora

Wiceszef partii Borysa Budki gęsto tłumaczył się na temat związków między PO a „Sokiem z Buraka” w wywiadzie dla RMF FM. Siemoniak twierdził w rozmowie z redaktorem Robertem Mazurkiem, że nic nie wie o tym, że Mariusz Kozak-Zagozda, twórca - jak określił to Mazurek - „najobrzydliwszego fekalnego ścieku w polskim Internecie, jakim jest „Sok z Buraka”.

Wasilewska: Uważam, że Siemoniak kłamie

Z Mariuszem Zagozdą była ustalana strategia marketingowa Platformy. Zatem uważam, że Tomek Siemoniak kłamie.

— komentuje na Twitterze Aleksandra Wasilewska, była działaczka PO.

Jak wskazuje Wasilewska, Siemoniak sam bezpośrednio nie korzystał z usług SokuzBuraka. Tym niemniej, będąc w zarządzie PO, miał bezpośredni kontakt z Kozak-Zagozdą.

Interia: PO płaciła „Sokowi z Buraka”

Przypomnijmy, że portal Interia.pl informował niedawno, że twórca rzekomo satyrycznej, a w rzeczywistości hejterskiej strony SokzBuraka nie tylko był na liście płac Platformy Obywatelskiej, ale miał również w ciągu roku zarobić w PO ponad 100 tys. złotych.

Redaktor Robert Mazurek zapytał o to wiceprzewodniczącego Platformy Obywatelskiej, Tomasza Siemoniaka na antenie RMF FM.

Dlaczego w zeszłym roku płaciliście 8 tys 700 zł, średnio, twórcy najobrzydliwszego, fekalnego ścieku polskiego internetu jakim jest sok z buraka?

— zapytał Siemoniaka Mazurek.

Był on na liście płac PO 

— dodał dziennikarz.

Były minister obrony narodowej stwierdził, że na ten temat „nic nie wie”.

Chciałoby się uwierzyć, że wiceszef partii, która nosi na sztandarach wolność, demokrację, tolerancję i głośno krzyczy o walce z „mową nienawiści” nic nie wie o finansowaniu przez to ugrupowanie obrzydliwej, hejterskiej strony internetowej. Niestety, Platforma Obywatelska przyzwyczaiła już do tego, że wielokrotnie sama sobie zaprzecza, niekiedy mija się również z prawdą.

aja/Twitter, Interia.pl, tvp.info