„Będziemy zgłaszać konkretne rozwiązania ustawowe ws. Krajowego Planu Odbudowy” - powiedział w piątek lider PO Borys Budka. Dodał, że jeżeli Lewica poprze dobre ustawowe gwarancje, to w głosowaniu w Sejmie „każdy scenariusz jest możliwy”. „Mało rzeczy szkodzi polityce opozycji tak, jak taka tępa agresja, którą widzieliśmy w ostatnich dniach; myślę, że wynika ona ze świadomości tego, że koleżanki i koledzy z PO popełnili jakieś kuriozalne dziecięce błędy” - ocenił lider Lewicy Razem Adrian Zandberg.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Budka pytany w piątek w rozmowie w Polsat News o stanowisko Lewicy ws. ratyfikacji zasobów własnych UE wyraził nadzieję, że „Lewica jednak zdecyduje się na poparcie ustawowych gwarancji”. Jak dodał, chodzi o gwarancje ustawowe, „a nie te, które zostały przez nich wynegocjowane, czy narzucone w zaciszach gabinetów”.
Dzisiaj Lewica przeszkodziła polskim samorządom, które dobrze negocjowały w Komisji wspólnej rządu i samorządu, a dzisiaj pole negocjacji absolutnie zostało zamknięte, skoro i tak wiadomo że 4 maja Lewica chce wspólnie z rządem przyjąć, nie żaden plan KPO, tylko w ciemno ratyfikować dochody własne bez żadnej gwarancji, że pieniądze te będą wydane uczciwie, sprawiedliwe, transparentnie i że wreszcie samorząd będzie miał coś do powiedzenia
— powiedział Budka.
KO zagłosuje za ratyfikowaniem zasobów własnych UE
We wtorek 4 maja Sejm ma się zająć rządowym projektem ustawy o wyrażeniu zgody na ratyfikację decyzji Rady Europejskiej z grudnia ub. roku ws. zasobów własnych UE, która jest konieczna we wszystkich państwach członkowskich, aby ruszyły wypłaty z Funduszu Odbudowy.
Lider PO był też pytany, czy jego partia zagłosuje za ratyfikowaniem zasobów własnych UE. Zapowiedział, że KO będzie zgłaszać najpierw konkretne rozwiązania ustawowe.
To są rozwiązania, które mają na celu wprowadzenie do mechanizmu podziału środków realnych 40 proc. dla samorządów, które będą wydatkowane przez samorządy
— wskazał.
Jego zdaniem głosowanie w tej sprawie przyniosłoby bardzo dobry efekt, kiedy opozycja mówiłaby jednym głosem.
Kiedy mogliśmy w parlamencie docisnąć rząd, zmusić go do tego żeby w sposób uczciwy, transparentny zagwarantować wydatkowanie tych środków
— zaznaczył Budka.
Polityk dodał, że każdy scenariusz jest możliwy, jeżeli Lewica zdecyduje się poprzeć dobre rozwiązania ustawowe.
Niestety to było bardziej realne, kiedy mówiliśmy jednym głosem, nie kiedy ktoś w zaciszu gabinetów negocjował to, jak sprzedać swój projekt polityczny, a nie jak zabezpieczyć te środki przed tym, żeby nie zostały rozkradzione
— dodał.
PO jeszcze przeżywa 2 mld zł na TVP
Jego zdaniem opozycja wspólnie mogła doprowadzić od tego, żeby zabezpieczyć środki z UE, żeby „nie zostały rozkradzione”.
W ciemno popieranie tego typu rozwiązań, bez żadnych ustawowych gwarancji, może powodować, że te pieniądze podzielą los wyrzuconych w błoto pieniędzy na inwestycje
— dodał Budka.
Według Budki bez mechanizmu współdecydowania wydatkowania środków przez samorządy, fundusze te „podzielą los 2 mld zł na TVP”.
Rada Ministrów w piątek ma przyjąć Krajowy Plan Odbudowy będący podstawą do wypłaty środków z unijnego Funduszu Odbudowy, a następnie przesłać go do Komisji Europejskiej. Termin złożenia KPO do KE mija właśnie 30 kwietnia. Zaktualizowany KPO tego dnia ma być dostępny na stronie internetowej MFiPR.
W sprawie KPO odbyły się także konsultacje i rozmowy szefa rządu Mateusza Morawieckiego z przedstawicielami klubu parlamentarnego Lewicy. Lewica wcześniej przedstawiła swoje propozycje do KPO, od których przyjęcia uzależnia poparcie dla ratyfikacji decyzji o zasobach własnych, dotyczącej Funduszu Odbudowy. Ostatecznie rząd zdecydował się wprowadzić postulaty Lewicy do KPO - w tym dodatkowe środki na wsparcie szpitali powiatowych, budowę 75 tys. mieszkań komunalnych i przeznaczenie 30 proc. środków dla samorządów.
Zandberg: Mało rzeczy szkodzi polityce opozycji tak, jak tępa agresja
Pytany w radiu TOK FM o krytykę Lewicy m.in przez PO i PSL za porozumienie się z PiS w sprawie Krajowego Planu Odbudowy Zandberg odpowiedział, że „PO w ostatnich dniach mówi wiele nierozsądnych, dosyć sprzecznych ze sobą rzeczy”.
Bo realną kontrolę nad wydawaniem tych środków będzie miała Komisja Europejska, są procedury UE. Po to trzeba złożyć dokładny plan wydatków do Brukseli, bo jeżeli ten plan nie jest przestrzegany, to tam znajduje się kurek z pieniędzmi. I mówiąc obrazowo przewodnicząca KE Ursula von der Leyen może ten kurek odkręcić i może ten kurek zakręcić
— mówił polityk Lewicy.
Więc ja nie wiem, czy przedstawiciele PO chcą powiedzieć, że oni nie ufają UE, że uważają, że UE to jest coś złego. Dotychczas takie rzeczy słyszałem, ale od pana Zbigniewa Ziobry i pana Krzysztofa Bosaka
— dodał Zandberg.
Według niego, różnica między Lewicą a innymi klubami opozycyjnymi polega na tym, że Lewica przeczytała KPO.
Złożyliśmy do niego poprawki, przepracowaliśmy go z ekspertami, spędziliśmy długie tygodnie nad tym, żeby o te rzeczy zawalczyć. Natomiast w tym czasie inni nie zrobili nic. PO nawet nie złożyła poprawek
— stwierdził lider Lewicy Razem.
Mam poczucie, że PO chyba zaspała”
Przypomniał, że w piątek mija termin przekazania Komisji Europejskiej przez państwa członkowskie Krajowych Planów Odbudowy.
Więc jeżeli komuś nie odpowiada to, o co my walczyliśmy, to ja mam pytanie, kiedy chciał negocjować coś innego? Bo dzisiaj upływa termin. A negocjacje nie polegają na chlapaninie na konferencji prasowej, tylko na tym, że trzeba pracować, a nie tylko gadać
— powiedział Zandberg.
I mam takie poczucie że wielka Platforma Obywatelska chyba zaspała
— stwierdził polityk Lewicy dodając, że nie wiem, czy politycy PO „nie doczytali terminów, nie zorientowali się co się dzieje, jaka to jest waga sprawy dla Europy dla UE”.
Moim zdaniem mało rzeczy szkodzi w polityce opozycji tak, jak taka tępa agresja, którą widzieliśmy w ostatnich dniach
— powiedział Zandberg. Wynika ona - dodał - „ze świadomości tego, że popełnili koleżanki i koledzy z PO jakieś kuriozalne dziecięce błędy”.
To jest moim zdaniem dosyć kompromitujące
— powiedział polityk Lewicy.
We wtorek doszło do spotkania przedstawicieli Lewicy z premierem Mateuszem Morawieckim i przedstawicielami klubu PiS ws. Funduszu Odbudowy i KPO, w ramach którego mają zostać rozdysponowane środki z tego funduszu. Obie strony zakomunikowały potem, że doszło do porozumienia w sprawie KPO - zostały przyjęte wszystkie propozycje Lewicy do tego dokumentu. KPO w piątek ma zostać przyjęty przez rząd a potem przesłany Komisji Europejskiej.
Inne kluby opozycyjne, m.in. PSL i KO, skrytykowały postawę Lewicy ws. „dogadania się” z rządem, zarzucając jej „zdradę opozycji, wyborców i polskiej demokracji” oraz że zapomniała o „wspólnych opozycyjnych postulatach i żadnego z nich nie wynegocjowała i nie wymusiła na rządzie”.
W 2020 r. przywódcy państw członkowskich na unijnych szczytach w Brukseli wynegocjowali unijny budżet na lata 2021-2027 oraz zupełnie nowego instrumentu finansowego UE, Funduszu Odbudowy, który ma być reakcją na kryzys gospodarczy wywołany przez pandemię COVID-19. Aby uruchomić wypłatę środków z tego funduszu, kraje członkowskie muszą ratyfikować grudniową decyzję Rady Europejskiej o zwiększeniu zasobów własnych UE. Z kolei podstawą do sięgnięcia po środki z Funduszu Odbudowy będzie Krajowy Plan Odbudowy - Polsce przypada w ramach Funduszu Odbudowy około 58 mld euro (250 mld zł).
Zandberg czeka na spełnienie oczekiwań Lewicy
Sejm we wtorek 4 maja na dodatkowym posiedzeniu zajmie się projektem ustawy ws. ratyfikacji decyzji o zwiększeniu zasobów własnych UE. Zandberg zapytany jak będzie głosował w tej sprawie odparł, że czeka na to co będzie znajdowało się w KPO przesłanym do Brukseli, czy zostaną w nim spełnione oczekiwania Lewicy.
Zaznaczył, że Lewica oczekiwania te przedstawiła publicznie już wiele tygodni temu, przedstawiając swoje uwagi do KPO.
I to jest teraz kwestia tego, czy PiS te oczekiwania uwzględni, czy znajdą one się w dokumencie, który trafi do Brukseli. Jeśli tak, to tak, jak mówiliśmy w tej sprawie 250 mld złotych dla Polski nie ma co zachowywać się dziecinnie, bo to nie są pieniądze dla PiS-u, ani dla Platformy, ani dla Lewicy, tylko dla 38 mln mieszkańców i mieszkanek naszego kraju
— powiedział Zandberg.
Podkreślił, że są to pieniądze dla polskich samorządów, pieniądze, które przez lata albo będą pomagały polskiej gospodarce, „albo też ich brak spowoduje, że Polska odpadnie od peletonu”.
Już nie mówiąc, że mówimy o pieniądzach, które w większości wyda nie pan Morawiecki tylko wyda kolejny rząd
— dodał lider Lewicy Razem.
aw/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/549110-popra-kpo-budka-nie-wyklucza-zandbergtepa-agresja-szkodzi