Czy w zamian za poparcie Funduszu Odbudowy Lewica dostała od PiS dużo czy mało? Moim zdaniem całkiem sporo.
A więc po pierwsze szpitalnictwo, zwłaszcza powiatowe. Teraz w czasie kampanii wyborczej Lewica niemal w każdym powiecie będzie mogła mówić, że wywalczyła pieniądze na miejscową placówkę.
Po drugie mieszkania na wynajem, i to aż 75 tysięcy. Lewica zdobyła konkret w sferze, która społecznie nabrzmiewa, bo własne lokum - głównie z racji szalejących cen - staje się coraz mniej osiągalne lub coraz bardziej kosztowne dla wielu ludzi. Co ważne, to sztandar, który kilka lat temu podniosło Prawo i Sprawiedliwość; teraz PiS ryzykuje, że polityka mieszkaniowa zacznie nieść kogoś innego.
Do tego zwiększenie środków dla przedsiębiorców z branż najbardziej dotkniętych pandemią z 300 do 500 milionów, i rozszerzenie Komitetu Monitorującego wydawanie pieniędzy z KPO.
W sumie, jak na ugrupowanie, które od 2005-go roku - a więc już 17 lat - pozostaje w opozycji, mamy imponujący pokaz sprawności i skuteczności. Cenny argument w walce o przekroczenie progu wyborczego w 2023 roku, gdy może być tak, że w walce o Sejm zetrą się potężne bloki PiS oraz startujących razem Hołowni i Platformy, zgniatające wszystkich mniejszych graczy.
Oczywiście, decydując się na współpracę z PiS, Lewica ryzykuje gniew liberalnej opinii publicznej. To jednak koszt, który warto zapłacić. Także dlatego, że z neutralność mediów głównego nurtu niczego istotnego lewicy nie dawała. Ludzie, który politycznie słuchają owych mediów, wspierają zazwyczaj najsilniejszą formację opozycji, ponieważ ich głównym celem jest odsunięcie PiS od władzy.
W tle jest pytanie, czy porozumienie między PiS a Lewicą oznacza dla polskiej polityki coś więcej. Czy ten dzień - 28 kwietnia 2021 roku - nie zostanie zapamiętany jako moment, w którym skończył się etap najsilniejszej polaryzacji między obozem PiS i obozem anty-PiS? Nie można wykluczyć, że wchodzimy w okres, w którym tego typu punktowe porozumienia - w światowej polityce całkowicie banalne - staną się czymś znacznie częstszym. Z pewnością byłaby to bardzo dobra wiadomość dla Polski. Bo sytuacja już do tego dawna dojrzała. PiS-u nie da się zniszczyć, nie da się go wypchnąć z polskiej polityki, nie da się go otoczyć skutecznym kordonem sanitarnym. A przede wszystkim, nie powodu, by to czynić. Zagrożenie autorytarne, o którym tyle mówi totalna opozycja, to jedynie propagandowy miraż.
Ciekawe jest także jeszcze jedno pytanie: czy po tym wszystkim Platforma Obywatelska będzie miała śmiałość podnosić wobec PiS zarzut „Polexitu”? Czy partia, która w imię wąskich interesów politycznych gotowa była wysadzić w powietrze europejski plan odbudowy, zarzuci innym chęć wyjścia z Unii Europejskiej?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/548838-czy-porozumienie-miedzy-pis-a-lewica-oznacza-cos-wiecej