Rozmowa posłanki Lewicy Małgorzaty Prokop-Paczkowskiej z przedstawicielami młodzieżowych środowisk, zdumiewała wymianą zdań na temat najnowszej historii Polski.
Polityk potraktowała jednak swoich dwudziestoletnich rozmówców jak dzieci, łopatologicznie, powoli, z poczuciem wyższości próbowała ich edukować historycznie. Posłanka stwierdziła, że „my” (w sensie: Polacy) zrezygnowaliśmy z Planu Marshalla, na co młody prowadzący Mikołaj Dowejko (MyPolitics) zaoponował pytaniem - co znaczy owe „my”. I tutaj zaczęła się historyczna ekwilibrystyka przedstawicielki Lewicy:
A kto za nas zadecydował, za nas - Polaków?
— spytała z politowaniem polityk. Rozmówca automatycznie odpowiedział, że „Józef Stalin”. Prokop-Paczkowska zaczęła zatem przekonywać, że
mieliśmy w Polsce rząd i to ten rząd odmówił [zachodniej] pomocy.
Dalej posypały się tak często przytaczane przez polityków Lewicy zapewnienia, że Armia Czerwona wyzwoliła Polskę, że po wojnie w Warszawie zasiadał rząd polski, że może powojenna Polska nie była doskonała, ale… (i tutaj te same prokomunistyczne mantry).
Widać z tego że politycy z Lewicy spod czerwonego sztandaru nigdy się nie wyrwali - poseł Konieczny oskarżał przecież Brygadę Świętokrzyską o kolaborację z Niemcami (gdybyż jakiś dokument przytoczył…), poseł Trela nazywał Polskę stalinowską „państwem niedoskonałym”, profesor Joanna Senyszyn mówiła, że ksiądz Popiełuszko wcale nie zginął za wiarę, ale za politykę, działacze Lewicy powtarzają wbrew historycznym źródłom, że Żołnierze Wyklęci byli bandytami, Czarzasty broni przywilejów emerytalnych funkcjonariuszy PRL - przykładów można by mnożyć i mnożyć.
Czytaj więcej:
Poseł Trela odradza czytanie książek
Senyszyn: ks. Popiełuszko zginął za działalność polityczną
Czarzasty w obronie emerytowanych eSBeków
Lewica w cieniu PRL - nadal!
Zdawałoby się, że wraz z nastaniem Partii Razem, albo i Wiosny Biedronia, lewica w Polsce zarzuci ten paskudny PRL-owski rodowód, przestanie bronić gwałcicieli z Armii Czerwonej, rabusiów z pięcioma zegarkami na nadgarstkach, przestanie mówić językiem stalinowskich podręczników, zakończy szkalowanie Żołnierzy Wyklętych narracją Mieczysława Moczara. Że starzy PZPR-owcy chcą bronić swojego życiorysu - to jeszcze można psychologicznie usprawiedliwić, ale ta młodsza lewica, żeby z wyższością ujmowała się za Bierutoidami? Serio?
Oczywiście, że zachodnioeuropejska lewica ma także pewne parantele z komunizmem, ale zazwyczaj jest to tzw. „eurokomunizm”, czyli nurt z lat 60-tych i 70-tych, który przynajmniej odciął się od sowieckiej wersji swojej ideologii. Ale żeby twierdzić o Planie Marshalla, że to Polska go suwerennie odrzuciła? Zapominając o podległości Moskwie? A może uznając ją za naturalną, może ten nurt myślowy, w którym Polska musi być silniejszemu podporządkowana, jest tak mocno obecny we współczesnej polityce?
Nieznane oblicze Bieruta
Bo przecież Bolesław Bierut był posłusznym Stalinowi agentem interesów Związku Sowieckiego. Halo, Lewico - bronicie sprzedawczyka, który chciał sowietyzować Polskę!
Nikt z lewicy nie ośmieli się sprzeciwić opinii Mariana Turskiego, redaktora „Polityki”, ocalałego z Holokaustu, tego od straszenia PiS-em podczas uroczystości rocznicowych oswobodzenia Auschwitz, który tak pisał o Bierucie:
Czy to w październiku 1944 r., czy też we wrześniu 1947, czy w sierpniu 1948 - zawsze zachowywał się tak, jak od niego oczekiwano, i robił to, czego od niego żądano. Żył i działał w cieniu Stalina i nie przyszło mu na myśl, że można inaczej.
— przytaczał tekst Turskiego i Wiesława Władyki profesor Jerzy Eisler w książce „Siedmiu wspaniałych. Poczet pierwszych sekretarzy KC PZPR”. Historyk (Eisler) podejrzewa zresztą, że Bierut miał także epizod kolaboracji z III Rzeszą (sic!), że skończył ledwie 5 klas szkoły podstawowej, ale nie uzupełniał tego własnymi naukami, bo nawet w jego późniejszej, prezydenckiej, biblioteczce, książki - których było imponująco dużo - nie miały rozciętych stron, słowem: nie były nawet otwierane, o czytaniu nie wspominając.
To Bierut, po krótkiej fazie udawania Polaka np. poprzez uczestniczenie w procesjach religijnych, miał poprosić Stalina o zwiększenie sowieckiego nadzoru poprzez przysłanie do Warszawy marszałka Konstantego Rokossowskiego. To on odmawiał ułaskawienia takich bohaterów jak Witold Pilecki. To on zachęcał do przyspieszenia procesu wywłaszczania Polaków z ich majątków, fałszowania wyborów, a projekt konstytucji odesłał do Stalina, przyjmując jego 50 poprawek.
I tak oto w 2021 roku sowiecki wasal, agent Stalina, patron powojennego terroru, budowniczy aparatu represji, rzecznik sowietyzacji Polski, staje się przedmiotem obrony polskich parlamentarzystów? Czyż nie warto by polityków polskich usadzić w archiwach IPN i przedstawić podstawowy pakiet źródeł, które nie tylko wykażą zbrodniczość reżimu PRL, nie tylko jego podległość Moskwie, ale i nauczą czym jest suwerenność Polski?
Pani poseł Prokop-Paczkowska słabo przebiła się ze swoją historyczną edukacją do młodych uczestników debaty. Tłumacząc sowietyzację Polski, powiedziała:
Ale czy naprawdę taki mały kraj jak Polska, kiedykolwiek może przestać się liczyć z innymi krajami?
Przygnębiające usprawiedliwienie dla wasalizacji Polski.
CAŁA DEBATA DOSTĘPNA JEST TUTAJ
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/548626-ipn-powinien-zrobic-wyklady-dla-poslow-lewicy